czwartek, 27 grudnia 2018

Sztuczne twarze - nowy algorytm sprawia, że nie wiadomo czyja twarz jest prawdziwa

Lata doświadczeń powinny skutecznie nauczyć nas sceptycyzmu wobec tego co publikuje się w internecie. Do tej pory jednak wydawało się, że wyjąwszy cyfrowo obrobione fotografie, przynajmniej filmy były wiarygodnym źródłem informacji na temat tego co się stało. To już przeszłość a winę ponosi koncern Nvidia. 


Nvidia ogłosiła w ostatnich dniach informacje o swoim nowym algorytmie GAN (generative adversarial network), która przy użyciu sieci neuronowych na podstawie istniejącej bazy danych "nauczyć" komputer określonych zależności i tworzyć przekonujące "fejki". Może też to robić ze zdjęciami, tak jak widać to na poniższej galerii fałszywych celebrytów i zwykłych osób, których twarze zostały w 100% wygenerowane przez komputer. 



Od kilku lat co raz bardziej zacierała się granica między tym co prawdziwe a tym co wygenerowała sztuczna inteligencja: co raz lepiej można było przekształcać zdjęcia i filmy wideo nadając im pozory realności i tym samym fałszując faktyczny przebieg wydarzeń. Rozwój tych rozwiązań może mieć przy tym tragiczne skutki - bez problemu przecież da się oczernić dana osobę "wrabiając" ją w działania, których nigdy nie popełniła. Nawet jeśli po wnikliwej analizie uda się sprawę wyjaśnić przed sądem, to jednak sfałszowany materiał może na zawsze pozostać w sieci i znacząco nadszarpnąć opinię o danej osobie. 

Podobne skandale już wybuchały: choćby w przypadku tzw. "deepfake scandal" gdy twarze popularnych celebrytów łączono z filmami porno, czy też przy pomocy technologii wkładano w usta polityków słowa, których ci nigdy nie wypowiedzieli. Takich historii jest co raz więcej i zapewne w przyszłości będzie ich wciąż przybywać. 




Jonowy samolot: coś co nie miało prawa istnieć właśnie odbyło pierwsze loty próbne

Nie ma żadnych ruchomych części, nie musi tankować i jest praktycznie bezgłośny. Samolot jonowy od wielu lat był przedmiotem badań specjalistów od aeronautyki, ale do tej pory nie udawało się zbudować działającego prototypu. Tego, co wydawało się niemożliwe, w końcu udało się dokonać inżynierom z MIT. 

źródło: Youtube/MIT



Ponad sto lat minęło od pierwszego, udanego lotu dokonanego przez braci Wright. Od tego czasu świat stał się znacznie mniejszy, pokryty gęstą siecią połączeń lotniczych. Mimo niewątpliwej popularności technologii lotniczych ma ona wiele wad, wśród nich przede wszystkim wysokie zapotrzebowanie na paliwa kopalne i emisję gazów cieplarnianych oraz ogromną ilość ruchomych części, które mogą się w każdej chwili popsuć co wymaga nieustannych przeglądów i kontroli bezpieczeństwa poszczególnych maszyn. W przypadku samolotów jonowych sprawy wyglądają zupełnie inaczej - samolot leci dzięki "jonowemu wiatrowi" wytwarzanemu dzięki znajdującym się na pokładzie bateriom wytwarzającym prąd elektryczny, który jonizuje atomy azotu i sprawia, że samolot wznosi się ku niebu. 

Obecnie projekt przeszedł dopiero pierwsze testy mające na celu udowodnienie, że technologia działa i podobny lot jest możliwy, konstruktorzy z MIT zapowiadają jednak, że już wkrótce przedstawione zostaną kolejne prototypy, korzystające z mniejszych baterii i większych rozmiarów. 


Zbudowanie jonowych samolotów daje nadzieje na zupełnie nową ścieżkę rozwoju technologii lotniczych - cichszych, prostszych i znacznie mniej szkodliwych dla środowiska naturalnego pojazdów latających. Do tego jednak, jak można przypuszczać, jeszcze długa droga. 





Woda na Czerwonej planecie - pierwsze zdjęcia marsjańskiego lodowca

To, co jeszcze kilka lat temu było jedynie przedmiotem spekulacji, hipotezą wokół której budowano nadzieje na kolonizację Marsa, dziś jest już niezaprzeczalnym faktem. Na Czerwonej Planecie jest woda i jest jej całkiem sporo. Widać to najlepiej na niesamowitych zdjęciach wykonanych przez satelity obsługiwane przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) - ogromny lodowiec wypełnia po brzegi mający średnicę 81,4 kilometra długości krater Koroleva.



niedziela, 23 grudnia 2018

Mury graniczne powstają także w Turcji. Za pieniądze UE

Na mającej ponad 800 kilometrów granicy między Turcją a Syrią powstał betonowy mur mający odgrodzić pogrążone w wojnie państwo ze swoim zachodnim sąsiadem. Budowę sfinansowała jednak Unia Europejska. 



Mur mierzy aktualnie 764 kilometry długości i ciągnie się przez prowincje: Sanliurfa, Gaziantep, Kilis, Hatay, Mardin and Sirnak. Zbudowano go z betonu, jednak całość jest dodatkowo strzeżona z wieżyczek, w tym zautomatyzowanych, naszpikowana elektroniką, czujnikami i dodatkowo regularnie patrolowana przez strażników. Wszystko po to by maksymalnie ograniczyć dotychczasowy przepływ ludzi.

Jednym z powodów budowy była umowa między Brukselą i Ankarą, na mocy której Turcja miała zatrzymać imigrantów z Syrii na swoim terytorium, ale w zamian Unia miała słono zapłacić. Jednym z kosztów było ponad 80 milionów euro przeznaczonych na ochronę granic a także ponad 30 milionów na budowę specjalnych wozów patrolowych, które teraz pilnują muru. 

Wygląda na to, że Unia Europejska postanowiła rozwiązać problem rękami innych - unijne elity mogą bowiem nadal krytykować Donalda Trumpa i jego projekt budowy muru z Meksykiem a także głosić zachęty do migracji na tereny UE, z drugiej jednak strony za zasłona propagandy prowadzi działania podobne do innych krytykowanych państw. 

źródło

czwartek, 20 grudnia 2018

Trump tworzy wojska kosmiczne

Prezydent Donald Trump wydał Pentagonowi rozkaz utworzenia nowego rodzaju dowództwa - dowództwo kosmiczne ma dać początek budowie sił mogących działań w nowym teatrze wojny. 



W jednostronicowym memorandum Trump upoważnił departament obrony do stworzenia nowego rodzaju dowództwa, którego głównym celem będzie integracja zdolności bojowych w kosmosie. Wśród zadań nowego dowództwa wymieniono między innymi: stworzenie kosmicznej doktryny, taktyki, technik i odpowiednich procedur. Wszystko to ma przygotować amerykańskie siły zbrojne na nową erę, która jak się wydaje, będzie wzbogacona o nowy teatr działań wojennych - przestrzeń kosmiczną. 

Według słów wiceprezydenta Mike'a Pence'a powołanie nowego dowództwa związane jest z zagrożeniami ze strony Chin i Rosji, które również co raz aktywniej działają na okołoziemskiej orbicie, wskazał na fakt, że oba kraje pracują nad umieszczeniem nowych rodzajów broni w kosmosie, a Państwo Środka ma już za sobą pierwsze testy rakiet zdolnych niszczyć satelity. 

Koncepcja utworzenia 6. typu dowództwa nie jest nowa, istniała już wcześniej w latach 1985-2002 jako rezultat "wojen gwiezdnych" Ronalda Reagana, jednak została rozwiązana po atakach 11 września. Teraz Trump zgodnie z zapowiedzią nie tylko tworzy je ponownie, ale także wkrótce powoła także nowy typ sił zbrojnych - Wojska Kosmiczne, których zalążek ma być gotowy do 2020 roku. 


Pierwsza teleportacja za nami. Zrobili to Chińczycy!


Jak twierdzą Chińczycy przy użyciu satelity Micius udało im się po raz pierwszy w historii teleportować obiekt z Ziemi prosto na orbitę. Co prawda ów obiekt był mikroskopijny, był bowiem tylko protonem, ale pierwszy krok wykonany.






wtorek, 18 grudnia 2018

[MAPA] Gdzie na morzu jest dziś najmniej bezpiecznie?

Morza to autostrady świata. Pomimo rozwoju lotnictwa, autostrad i kolei transport morski to wciąż najtańsza forma przemieszczania się. Co z tego skoro na wielu wodach jest po prostu niebezpiecznie?







piątek, 14 grudnia 2018

Cyfrowa wyrocznia - dzięki technologii w Wielkiej Brytanii spróbują przewidzieć przyszłe zdarzenia

Wiara w maszyny i komputery sprawia, że w wielu krajach pojawiają się pomysły by za ich pomocą nie tylko rozwiązywać problemy, które już się pojawiły, ale także takie, które dopiero nastąpią. Jeśli przeniesiemy to rozwiązanie w sferę bezpieczeństwa i przestępczości, powstanie pomysł taki jak próbuje się wdrożyć w Wielkiej Brytanii. 

fot. cio.com


Dzięki tzw. 'machine learningowi' brytyjskie władze chcą dokonać analizy baz danych, zarówno krajowych jak i lokalnych a następnie, na ich podstawie przygotować profile osób, mówiąc językiem współczesnego internetu "influencerów", którzy mogą być głównymi prowodyrami zachowań przestępczych. 

Profilowanie opierać by się miało na 32 czynnikach, które miały wskazywać osoby szczególnie wpływowe a przy tym mogące mieć problem z prawem, które jednocześnie mogą ściągnąć na "złą drogę" także innym. Z drugiej strony analizowana będzie także druga strona, tj. osoby, które potencjalnie najbardziej mogą stać się ofiarami napadów z bronią lub nożem czy uprowadzone. 

Pod uwagę brane będą takie elementy jak rejestry przestępstw, efekty zatrzymań i przeszukań, rejestry aresztów i informacje na temat zaginionych. 

Jak zwykle w przypadku takich sytuacji pojawiają się pytania natury etycznej - czy pewne "profilowanie" osoby jako potencjalnie niebezpiecznej nie wpłynie choćby na stosunek do niej policji i tym samym samoistnie nie skieruję jej na ścieżkę bezprawia. 












środa, 12 grudnia 2018

Na świat przyszła pierwsza modyfikowana genetycznie para bliźniąt

Chiński naukowiec twierdzi, że udało mu się "stworzyć" pierwsze na świecie dzieci z modyfikowanym kodem genetycznym, w efekcie mają być one odporne na wirusa HIV.



Badacz, He Jiankui z Południowego Uniwersytetu Technologicznej w Shenzen utrzymuje, że zmodyfikował on embriony u siedmiu par w trakcie gdy leczył je na bezpłodność, póki co zaowocowało jedną ciążą. Jak twierdzi He jego celem było zmodyfikowanie genotypu tak, by były one naturalnie odporne na przyszłe infekcje wirusa HIV i tym samym nie mogły zapaść AIDS. 

Wyniki badań budzą duże kontrowersje, nie wszyscy naukowcy wierzą by podobny eksperyment faktycznie miał miejsce, co więcej, niektórzy potraktowali je jako eksperymenty na ludziach, co może zostać uznane za przestępstwo. 

Krytycy oprócz aspektu etycznego zwracają także uwagę na fakt, że modyfikacja genów może mieć także inne, nieprzewidziane skutki, takie jak choćby zmniejszona odporność na wirusy innego typu, również te popularne jak choćby wirus grypy. 

Modyfikowanie ludzkiego DNA jest zabronione wielu krajach, wiele osób uważa, że prowadzenie podobnych badań jest po prostu zbyt ryzykowne i jest naruszanie ludzkiej godności. Mimo to, nie we wszystkich państwach przepisy są równie restrykcyjne, trudno też założyć, że nikt po cichu nie próbuje prowadzić podobnych eksperymentów. 








wtorek, 11 grudnia 2018

Zielona Arabia - Półwysep Arabski był dawniej zieloną i kwitnącą krainą

Zielona kraina pełna rzek i jezior, zamieszkała znacznie gęściej - tak tysiące lat temu miał wyglądać Półwysep Arabski. 





W czasach rzymskich tereny Arabii nie były jednoznacznie kojarzone wyłącznie z pustynną i nieprzystępną krainą. Przynajmniej część Półwyspu Arabskiego była dawniej ziemią dosyć żyzną i znacznie bardziej przyjazną niż dziś - przepływały tamtędy rzeki, były jeziora a na szczytach gór pojawiał się nawet śnieg. Rzymianie nazywali ten rejon Arabia Felix czyli Arabia Szczęśliwa, środek półwyspu o surowszym klimacie to była Arabia Kamienna a jedynie północna część Opisywali środek półwyspu jako Arabia Kamienna \ Kamienista \ Skalista, a północ jako Arabia Pustynna.

Pomimo tych historycznych nazw archeolodzy dopiero niedawno zabrali się za dokładne badania terenów półwyspu. Okazało się, że faktycznie w dawnych czasach ziemie te wyglądały zupełnie inaczej niż dziś. 

Jednym z pionierów archeologii na tym terenie jest Amerykanin - Michael Petraglia. To on odkrył na brzegach dawno wyschniętych jezior naczynia i narzędzia wykonane ludzkimi rękoma, co najistotniejsze ich wiek datuje się na okres wcześniejszy niż, jak przypuszczano, na półwyspie osiedlili się ludzie. Przy użyciu danych satelitarnych Petraglia razem ze swoim zespołem opracował mapę starożytnych jezior i systemów rzecznych, co tylko potwierdza fakt, że ziemie te dawniej nadawały się do zamieszkania w większym stopniu niż nawet dziś. Najstarsze odkrycia mogą mieć od 125 do 210 tysięcy lat, co jednak najbardziej dziś problematyczne to fakt, iż wciąż nie udało się znaleźć żadnych kości ludzi lub innych gatunków homo, które te narzędzia wykonali. Poszukiwania wciąż trwają i być może przełom nastąpi już wkrótce. 

poniedziałek, 10 grudnia 2018

Irańskie okręty płyną w kierunku Wenezueli. Cały region w pogotowiu

Nawet 14 państw wyraziło zaniepokojenie odnośnie irańskich deklaracji dotyczących wysłania kilku nowoczesnych okrętów w kierunku Wenezueli. 



W obliczu rosnących napięć między rządami w Waszyngtonie i Teheranie władze Iranu zdają się w żaden sposób nie poddawać naciskom ze strony USA deklarując wręcz prowokacyjne ruchy, wyraźnie drażniące ekipę Donalda Trumpa. Do takich ruchów z pewnością należy obecność w strefie wód przybrzeżnych obu Ameryk, które Stany Zjednoczone traktują jako swoją wyłączną strefę wpływów. 

Nic więc dziwnego, że zagrożeni sankcjami przeciwnicy USA tacy jak Iran i Wenezuela szybko znaleźli wspólny język i oczywiście wspólnego wroga. Pod rządami chavistów Caracas zawsze przychylnie spoglądało w kierunku Teheranu a oba kraje podpisały obustronne umowy gospodarcze i wojskowe warte miliardy dolarów. Ta współpraca przejawia się także w postaci "zaproszeń" takich jak ostatnie deklarujące przybycie nawet trzech okrętów wojennych pod irańską banderą do Wenezueli na trwającą blisko pięć miesięcy południowoamerykańską misję. 

Okręty islamskiej republiki mają być wyposażone w śmigłowce, wyrzutnie torped a także działa obrony przeciwlotniczej, co więcej co najmniej jeden z tych statków ma być także trudny do wykrycia przez amerykańskie radary. Czy mamy zatem do czynienia z misją szkoleniową, wywiadowczą czy próbą postawienia w stan najwyższej gotowości wszystkie leżące u wybrzeży Atlantyku państwa obu Ameryk? 


czwartek, 6 grudnia 2018

Cyfrowa telepatia? Naukowcy połączyli umysły 3 ludzi!

Neurologom udało się coś z pozoru niemożliwego - udało im się z powodzeniem stworzyć połączenie fal mózgowych, które umożliwiło trzem osobom wymianę myśli. Członkowie grupy badawczej mieli okazję wspólnie zagrać w grę przypominającą tetrisa. 



Połączenie opiera się na mieszance fal elektroencefalografu (EEG), które skanuje elektryczne sygnały z mózgu i informuje o jego aktywności a następnie przekazuje je w postaci sygnałów magnetycznych - przy wykorzystaniu metody TMS, czyli przedczaszkowej stymulacji magnetycznej. TMS pozwala stymulować pola magnetyczne neuronów i w ten sposób wywoływać określone reakcje mózgu. 

Zdaniem badaczy, którym udało się dokonać tego przełomowego odkrycia, dzięki tej metodzie możliwe będzie połączenie myślami bez względu na odległość.


BrainNet, bo tak nazywa się omawiany projekt jest pierwszym bezpośrednim i nieinwazyjnym systemem komunikacji umożliwiającym grupowe rozwiązywanie problemów. 


Wcześniej temu samemu zespołowi udało się połączyć dwie osoby, które były w stanie zagrać w 20 pytań udzielając odpowiedzi typu: "TAK/NIE".



.



Ekspert NASA: obce formy życia mogły odwiedzać Ziemię, ale ich nie zauważyliśmy

Wizyta istot pozaziemskich to kwestia nieustannie podnoszona przez pasjonatów UFO i zjawisk paranormalnych. Rzadko jednak zdarza się by stwierdzenia o faktycznych wizytach były publiczne wypowiadane przez osoby, które wiąże się raczej z "poważnymi" instytucjami będącymi lekko mówiąc sceptycznymi wobec tematyki odwiedzających Ziemię kosmitów. A jednak, okazuje się, że są wyjątki, choć ich opinie są równie zaskakujące. Jak twierdzi bowiem Silvano P. Colombano istnieje spore prawdopodobieństwo, że z uwagi na fakt, iż istoty pozaziemskie niekoniecznie są organizmami opartymi na węglu, mogą one wyglądać zupełnie inaczej niż myślimy i moglibyśmy zwyczajnie nie zauważyć ich obecności. Przede wszystkim zaś mogą być zwyczajnie zbyt małe byśmy je mogli dostrzec. 



Colombano pracuje dla Intelligent Systems Divisions - jednej z komórek NASA i utrzymuje, że możemy być wrogiem własnej percepcji, szukamy bowiem na niebie "latających spodków", jednak obce formy życia mogą być tak zaawansowane, że mogą doskonale maskować swoją obecność a także wyglądać i zachowywać się zupełnie inaczej. "Może być to miniaturowy, super-inteligentny byt" - stwierdził. 

Jego zdaniem powinniśmy wyjść z dotychczasowych schematów myślenia i poszukiwań obcej cywilizacji, zbyt nas to bowiem ogranicza. Skupieni jesteśmy obecnie na analizie sygnałów zrozumiałych dla nas i dla naszej aktualnej cywilizacji, ale musimy pamiętać, że dynamiczny rozwój ludzkości może sięgać ok. 10 tysięcy lat, nie wiadomo zaś w jakim kierunku rozwój ten podąży w ciągu najbliższego milenium. Z tego też powodu mieszkańcy starszej od naszej planety, którzy mieli więcej czasu na rozwój będą nas wyprzedzać w stopniu dla nas niewyobrażalnym. 

Na koniec warto też dodać, że Colombano przyznał, że nie wszystko sygnały pozaziemskie zgromadzone przez NASA dało się racjonalnie wyjaśnić. Kosmos wciąż skrywa wiele tajemnic. 



wtorek, 4 grudnia 2018

Ekspert NASA: Jak zmienia się pokrywa lodowa w Arktyce?

Biegun północny pokryty jest w całości lodem, jednak grubość lodowej czapy, podobnie jak jej zasięg zmieniają się w przeciągu lat. Poniższy film pokazuje, jak zmieniała się ta pokrywa w ostatnim czasie. Jaka jest konkluzja? Starszy lód, który zbierał się przez wiele lat, znika. 




sobota, 1 grudnia 2018

RPA: Wysiedlenia białych farmerów bez rekompensaty ze strony rządu

Sąd najwyższy w Południowej Afryce odrzucił wniosek białych farmerów protestujących przeciwko planom pozbawienia ich ziemi bez jakiegokolwiek odszkodowania. 

Cyril  Ramaphosa fot. Wikipedia


Skarga została złożona przez Afriforum, organizację składającą się głównie z białych Afrykanerów z ponad 100 tysiącami podpisów utrzymujących, że parlamentarna większość nielegalnie narusza prawa prywatnej własności. 

Projekt jest forsowany przez prezydenta Cyrila Ramaphosa, który kontynuuje dzieło swojego poprzednika - Jacoba Zumy, który odszedł w atmosferze korupcyjnego skandalu. Redystrybucja ziemi jest jednym z flagowych przedsięwzięć aktualnego prezydenta, które pozwoli zjednoczyć obóz Narodowego Kongresu Afrykańskiego przed przyszłorocznymi wyborami. 

Mija ćwierć wieku odkąd w RPA skończył się apartheid, gdzie biała mniejszość sprawowała polityczną i ekonomiczną władzę nad czarna mniejszością. Mimo to od tego czasu większość ziemi nadal należy do białych Afrykanerów stanowiących zaledwie 8% populacji. W oczach czarnej większości zmiana struktury własności to dziejowa sprawiedliwość, dla białych to często życiowa tragedia, ale także zagrożenie dla ich społeczności. W RPA regularnie dochodzi do ataków na farmy, pobić a także morderstw, wielu Afrykanerów zdecydowało się opuścić kraj w poszukiwaniu bezpieczniejszej przystani.

piątek, 30 listopada 2018

Sparaliżowani pacjenci dzięki implantom mogą "rozmawiać" z komputerem!

Według opublikowanego w listopadzie bieżącego roku artykułu, grupie naukowców pracującym wspólnie nad projektem BrainGate. Jest to multidyscyplinarne przedsięwzięcie łączące pracę inżynierów i neurologów z kilku amerykańskich uniwersytetów i szpitali. Celem zespołu było oddanie niezależności cierpiącym na paraliż pacjentom. 



Po dołączeniu do eksperymentu w roku 2012, dziś można mówić o sukcesie. T6 wszczepiono nieduży implant, który pozwalał przenosić sygnał z fal mózgówych bezpośrednio do urządzeń elektronicznych a następnie nimi sterować. 

Dzięki implantowi pacjentka T6 ma możliwość rozkazywać cybernetycznym kończynom a być może w przyszłości także chodzić. Już dziś natomiast może komunikować się z siecią i internetem, a więc nie mając bliskiego kontaktu ze światem zewnętrznym będzie chociaż mogła zagłębić się w cyberprzestrzeń. Jak wynika bowiem z artykułu pacjentka tylko za pomocą myśli była w stanie wysyłać maile, wyszukiwać zapytania w Google a nawet robić zakupy w sklepie Amazon. 


środa, 28 listopada 2018

Social credit: miliony Chińczyków traci możliwość rezerwacji biletów

Wielki krok w kierunku budowy totalitarnej merytokracji w Chinach. Trwają prace nad budową systemu wiarygodności społecznej (social credit), który docelowo objąć ma całą, liczącą ponad 1,3 miliarda ludzi populację. System ma punktować zachowania Chińczyków w oparciu o ich zachowania, sieć znajomych, wybory konsumpcyjne czy zainteresowania. W rezultacie przyznane punkty będą ułatwiać bądź utrudniać zdobywanie określonych zasobów. 

Punkty można zyskać oddając krew, pracując jako wolontariusz lub w inny sposób oddając swój wkład na rzecz społeczeństwa. Jeśli jednak łamiemy przepisy ruchu drogowego, palimy w miejscach niedozwolonych, bądź po prostu kupujemy zbyt dużo gier wideo, wówczas musimy się liczyć z tym, że nasza ocena w systemie wiarygodności społecznej spadnie. 

Jeśli ktoś będzie według systemu zachowywać się w sposób nie godny zaufania, będzie tracić punkty, i tym samym zmniejszą się jego szanse na otrzymanie kredytu w banku, rezerwację biletów lotniczych czy kolejowych (które do tego mogą okazać się droższe) a także zmniejszyć szansę ich dzieci w dostaniu się do dobrych szkół czy uniwersytetów. W niektórych prowincjach Chin system jest juz w zaawansowanej fazie testów i według Pekinu wejdzie on do powszechnego użytku ok. 2020 roku. Już teraz jednak, na terenach gdzie jest on testowany milionom ludzi uniemożliwiono rezerwację biletów na samolot lub na superszybką kolej - te mają zostać zachowane przede wszystkim dla Chińczyków z wyższą oceną.













poniedziałek, 26 listopada 2018

Europa Wschodnia na krawędzi wojny: Stan wojenny na Ukrainie!

Za wchodnią granicą Polski coraz goręcej. Wczoraj doszło do poważnego kryzysu, gdy trzy ukraińskie okręty zostały zaatakowane przez rosyjską flotę. Dziś prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ogłosił w całym kraju stan wojenny, obecnie decyzja czeka jeszcze na decyzję parlamentu. Europa Wschodnia stoi dziś na krawędzi otwartej wojny. Czy dotrze do Polski? 

Morze Azowskie - widok z satelity NASA


25 listopada pływające pod ukraińską banderą okręty poszukiwawczo-ratunkowy Donbas i holownik Kores wpłynęły na Morze Azowskie. Przybyły z Odessy a ich celem było wzmocnienie ukraińskiej floty na tym niedużym akwenie. Po tym gdy zbliżyły się do redy portu w Mariumpolu zbliżył się do nich rosyjski kuter straży granicznej. Otworzył on ogień do ukraińskich jednostek a w wyniku ataku sześciu ukraińskich marynarzy zostało rannych, a jednostki, wraz z całą 23-osobową załogą zostały zajęte przez Rosjan i odprowadzone do portu w Kerczu. 


Całe wydarzenie prezydent Poroszenko ostro skomentował potrzebą wprowadzenia stanu wojennego a już dziś rano ambasador Ukrainy w Moskwie spotkał się w tamtejszym MSZ z rosyjskim władzami 

Morze Azowskie jest niewielkim akwenem oddzielonym od Morza Czarnego Cieśniną Kerczeńską. Od zachodu jego naturalną granicę stanowi Krym i będący jego częścią Półwysep Kerczeński, od wschodu znajduje się Półwysep Tamański. Do morza uchodzą dwie ważne rzeki: Don i Kubań, a także kilka ważnych portów, zarówno dla Rosji jak i Ukrainy, w tym Mariumpol, który do czasu wybuchu wojny w Donbasie był głównym punktem eksportu węgla i innych produktów przemysłowych. Po aneksji przez Rosję Krymu ruch morski przez Cieśninę Kerczeńską stał się znacznie utrudniony i od dłuższego czasu stanowił zarzewie konfliktu między Ukrainą i Rosją. 






Robot Boston Dynamics - drzwi nie są już dla niego przeszkodą!

Kolejny krok w rozwoju robotyki. Wydawać by się mogło, że nic wielkiego, ot robot radzi sobie z drzwiami. Nie zapominajmy jednak, że od małych kroków zaczyna się nauka.


piątek, 23 listopada 2018

Brexit: Co będzie z Gibraltarem?

Trwają negocjacje Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. Spodziewany termin Brexit to najprawdopodobniej marzec przyszłego roku, jednak dla rządu Teresy May problemów wciąż przybywa. Poza samymi rozmowami i rosnącym oporem w kraju Wielka Brytania musi stawić czoła także co raz bardziej rozglądającemu się za możliwością ewakuacji sektorowi finansowemu, brakowi rąk do pracy, spadającej wartości funta, ale także kwestią brytyjskiej enklawy na Gibraltarze, którego status może się po Brexicie jeszcze bardziej skomplikować. 



Pierwszą, która rzuca Brytyjczykom kłody pod nogi jest Hiszpania, która grozi nawet zerwaniem rozmów, jeśli kwestia Gibraltaru nie zostanie rozwiązana. 

Gibraltar jest zamorskim terytorium Wielkiej Brytanii, jego powierzchnia wynosi zaledwie 6,8 kilometrów kwadratowych, na których mieszka 33 tysiące ludzi. Półwysep należy do Wielkiej Brytanii od 1713 roku i graniczy z Hiszpanią, stanowi jedno z kluczowych z punktu widzenia strategii Zjednoczonego Królestwa miejsc umożliwiając blokadę bramy do Morza Śródziemnego wszystkim jednostkom morskim, które Londyn uzna za wrogie lub będzie im po prostu nieprzychylny. Utrata tego terytorium czy to na rzecz Hiszpanii czy też w wyniku zmiany jego statusu (np. niepodległość) znacząco osłabiłaby pozycję Wielkiej Brytanii nie tylko w Europie, ale i na świecie. 

Hiszpania od początku negocjacji dąży do uregulowania specjalnego statusu półwyspu, między innymi poprzez utrzymanie go w pewnej formie unii handlowej z resztą kontynentu. Jak podaje brytyjska dziennikarka Katya Adler Madryt na samym początku zapewniono, że status enklawy nie zostanie uzgodniony wbrew hiszpańskim interesom, jednak spór o status Irlandii Północnej sprawił, że uwaga skupiła się główne na tamtym regionie i w ten sposób Wielka Brytania zaproponowała dość drastyczny bo pozostawiający Gibraltar w izolacji, status. 


Powstanie pierwsza, europejska szkoła szpiegów

Po raz pierwszy w historii rządy 25 państw członkowskich Unii Europejskiej podjęło wspólną uchwałę o utworzeniu europejskiej szkoły dla pracowników wywiadu i bezpieczeństwa. Celem jest dostosowanie działań służb bezpieczeństwa na wielkich ogólnoeuropejskim obszarze. 




Wspólna decyzja ministrów obrony i spraw zagranicznych praktycznie wszystkich państw członkowskich UE została podjęta jako część szerszego porozumienia funkcjonującego pod skrótem PESCO - Permanent Structured Cooperation. Umowa obowiązuje od września ubiegłego roku i jej celem jest skoordynowanie i nadzorowanie wielu działań poświęconych bezpieczeństwu, które swoim zasięgiem wykraczają poza granice poszczególnych państw narodowych. W porozumieniu nie biorą udziału Wielka Brytania (która najprawdopodobniej wkrótce opuści UE) oraz Dania i Malta. 

W ramach PESCO uruchomionych ma być ponad 20 różnorakich projektów, które jednak w większości nie wyszły do tej pory poza etap koncepcyjny. Podobnie rzecz ma się w kwestii mającej powstać nowej akademii, wiadomo jedynie, że będzie ona miała swoją siedzibę na Cyprze i do jej zadań będzie szkolenie pracowników wywiadu i bezpieczeństwa w prowadzeniu paneuropejskich operacji.

niedziela, 18 listopada 2018

Gdzie się znajdują rosyjskie bazy wojskowe?

Swego czasu dużą popularnością w sieci cieszyły się mapy przedstawiające rozmieszczenie map wojskowych Stanów Zjednoczonych. A jak to wygląda po stronie Rosji? Poniżej bardzo ciekawa mapa prezentująca gdzie na świecie Rosjanie utrzymują swoje bazy wojskowe.



USA: Audyt Pentagonu zakończony porażką

Amerykański Pentagon nie przeszedł audytu przeprowadzonego przez 1200 specjalistów od finansów i księgowości. Analizie poddano systemu zbrojeniowe, wydatki kadrowe i nieruchomości. Cały proces uznano za porażkę i agencja go finalnie nie przeszła. 



Budżet Pentagonu wynosi 2,7 biliona dolarów. Ta agencja-moloch posiada ogromną liczbę odgałęzień i departamentów zajmujących się wojskowością, zbrojeniami i bezpieczeństwem, ale mająca także ogromną ilość zobowiązań strukturalnych - wydatki na wynagrodzenia, infrastrukturę, nieruchomości i domy dla pracowników mieszkających w bazach wojskowych. Do tego dochodzą złożone systemy informatyczne i konieczność ich zabezpieczenia przed atakami. Potężne wydatki oznaczają konieczność bieżącej weryfikacji na co były one przeznaczone. W takiej sytuacji zaskakiwać może fakt, że po raz pierwszy w historii dokonano w Pentagonie audytu. 

Według amerykańskiego prawa obowiązującego od 1990 roku wszystkie agencie mają obowiązek przeprowadzać regularne audyty w celu wykrywania nieprawidłowości i wszelkich nieprawidłowości przy wydawaniu pieniędzy. Chociaż prawo dotyczyło wszystkich, przez blisko 30 lat w Pentagonie nikt się tego nie podjął. 

Zdaniem ekspertów mogą minąć lata zanim agencja będzie w stanie poprawnie przejść wszystkie procedury.

wtorek, 13 listopada 2018

Uszy i oczy Putina: nawet połowa Rosjan w Londynie to szpiedzy!

Według angielskiego think tanku w stolicy Wielkiej Brytanii wśród mieszkających tam Rosjan nawet połowa może pozostawać w stałej współpracy z FSB i innymi moskiewskimi służbami wywiadowczymi.  

Budynek rosyjskiej ambasady w Londynie. fot. Wikipedia




  • rosyjskie służby wywiadowcze i bezpieczeństwa są 52 razy większe niż ich brytyjskie odpowiedniki, 
  • od 2010 roku pięciokrotnie wzrosła liczba oficerów prowadzących w Wielkiej Brytanii, ich liczba może wynieść nawet 200 osób (każdy może obsłużyć do 500 agentów), 
  • z ok.150 tysięcy Rosjan żyjących w Londynie, nawet 75 tysięcy może być informatorami służb,
  • blisko połowa pracowników rosyjskiej ambasady zajmuje się wywiadem, szczególnie gospodarczym,
  • brytyjski wywiad i służby graniczne zawiodły w kwestii ochrony Wysp przed rosyjską agenturą 


Za tymi sensacyjnymi doniesieniami stoi organizacja pozarządowa - Henry Jackson Society a raport został pozytywnie oceniony m.in przez sir Malcolma Rifkinda byłego ministra obrony i szefa dyplomacji Zjednoczonego Królestwa i sir Richarda Dearlove byłego szefa MI6. Raport opiera się na tajnych wywiadach z dysydentami i współpracownikami rosyjskich służb. 

Po zamachach na Skripala i jego córkę a także wydaleniu 23 rosyjskich dyplomatów z Wielkiej Brytanii Londyn stał się szczególnie czuły na działalność obcego wywiadu na swoim terytorium. Jak wynika z raportu, obawy te nie są bezpodstawne. 
.

poniedziałek, 12 listopada 2018

Do czego można użyć technologii blockchain?

Ceny bitcona i innych kryptowalut co prawda nie osiągają tak niebotycznych wartości jak przed rokiem, ale wcale nie oznacza to, że projekty z nimi związane poupadały. W rzeczywistości blockchain i kryptowaluty wciąż są rozwijane i wiele z nich dopiero zbiera siły do pełnego wejścia na rynek. A czym się one zajmują? To świetnie przedstawia poniższa infografika.



sobota, 10 listopada 2018

Agencja Xinhua prezentuje swojego pierwszego prezentera zarządzanego przez AI

Zaledwie dwa dni temu chińska rządowa agencja informacyjna Xinhua zaprezentowała światu swojego nowego prezentera, który nie je, nie pije, nie śpi i nigdy się nie męczy. Jest za to w stanie 24h na dobę podawać kolejne komunikaty i informacje z Chin i całego świata. Wszystko dzięki sztucznej inteligencji, która zarządza sztucznie wygenerowaną mimiką i głosem. 

Opracowany przez Xinhuę i chińską wyszukiwarkę internetową Sogou.com "prezenter" może w czasie rzeczywistym czytać tekst przesyłanych mu informacji a także mimiką reagować na przekazywane doniesienia, jak donosi agencja stanie się on częścią jej zespołu prasowego i będzie nadawał przez całą dobę, bez chwili wytchnienia. 

Jak podają przedstawiciele agencji technologia wciąż się rozwija a w zasadzie "uczy" i pomimo świetnego efektu już teraz, naturalna gestykulacja i mimika zostaną z czasem jeszcze bardziej dopracowane. Zakładając zaś, że rozwiązanie Xinhuy to dopiero początek, prezenterzy telewizyjni, szczególnie w programach informacyjnych powinni już teraz zacząć się obawiać o swoje stanowiska. 




czwartek, 8 listopada 2018

Projekt Tor: Amerykanie będą próbowali zrzucać z kosmosu gigantyczne pręty

Wyobraźmy sobie kilkumetrowy pręt grubości średniej wielkości drzewa, który z prędkością dziesięciokrotnie przekraczającą barierę dźwięku wbije się prosto w budynek lub podziemny bunkier. Bez wybuchów, promieniowania, za to dobrze wycelowany deszcz takich prętów może zrównać z z ziemią nawet największy kompleks podziemnych baz. 

fot. We Are Almighty

Jednym z największych wyzwań dla współczesnych wojskowych jest unieszkodliwienie podziemnej infrastruktury przeciwnika, która często dodatkowo zabezpieczona betonem, staje się odporna na bombardowania z powietrza a niekiedy nawet na wybuch bomby atomowej. Użycie tej ostatniej nie dość, że nie daje stuprocentowej pewności, że podziemny kompleks został zniszczony, to jeszcze dokonuje ogromnych zniszczeń wokół miejsca wybuchu, jest też sprzeczne z wszelkimi możliwymi konwencjami międzynarodowymi. 

Jednym z rozwiązań, na jakim rzekomo pracują obecnie Amerykanie, jest "Projekt Tor", mający niszczyć obiekty przeciwnika prosto z orbity okołoziemskiej. Wykorzystanie stacjonujących na orbicie wyrzutni ma sprawić, że wystrzelony z niej ogromny, cylindryczny obiekt ("pręty od boga") będzie mógł rozpędzić się do ogromnej prędkości nie napotykając w przestrzeni kosmicznej (a także w górnych warstwach atmosfery) oporu powietrza. To pozwoli uderzyć w wybrany obiekt z ogromną siłą i tym samym wbić się na wiele metrów wgłąb niszcząc przy tym żelbetowy pancerz. 

"Pręty od boga" jako broń kinetyczna nie będzie potrzebowała żadnego dodatkowego ładunku wybuchowego, już samo jej wyrzucenie i uzyskana prędkość sprawią, że będzie śmiertelnie niebezpieczna. Szacuje się, że jej prędkość może osiągać nawet 500 mil na godzinę a przy wyrzuceniu obiektu wielkości słupa telegraficznego wbić się nawet na kilkadziesiąd metrów. 

Obecnie trudno orzec na jakim poziomie zaawansowania znajduje się "Projekt Tor" najprawdopodobniej największym wyzwaniem będzie wyniesienie słupów na orbitę, skonstruowanie samej wyrzutki oraz, co chyba najważniejsze, opracowanie skutecznej metody celowania. 


środa, 7 listopada 2018

Czy ktoś jeszcze pamięta o Peak Oil? Rekordowo wysokie wydobycie ropy przez USA!

Poniższy wykres pochodzi z amerykańskiej agencji EIA - US Energy Information Administration, prezentuje on faktyczny poziom wydobycia ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Widać wyraźnie, że USA są dziś naftową potęgą. 

Jeszcze kilkanaście lat temu Stany Zjednoczone stały w obliczu zakłócenia regularnych dostaw ropy naftowej. Bez paliwa trudno sobie wyobrazić sprawne funkcjonowanie największej gospodarki świata, podobnie z resztą z utrzymaniem przez nie dominacji na morzach i oceanach, w końcu okręty marynarki wojennej by płynąć, również potrzebują ogromnych ilości ropy. Do dziś uważa się, że jedną z głównych przyczyn zaangażowania się USA w Iraku i obalenia Saddama Husajna było właśnie  przejęcie przez amerykańskie koncerny kontroli nad bogatymi złożami znajdującymi się w tym kraju. 

Obok wstrzymania dostaw innym zagrożeniem, rzekomo poważnym, był tzw. "peak oil", czyli moment, gdy naturalne złoża ropy naftowej zaczną się wyczerpywać a tym samym jej ceny znacząco wzrosną. W efekcie podrożeje praktycznie wszystko - w końcu dziś cały transport morski i znaczna część lądowego opierają się właśnie na silnikach zasilanych ropą - a ostatecznie czeka nas globalny kryzys i koniec globalizacji jaką znaliśmy dotychczas. Jak widzimy wokół, nic takiego się nie stało a widmo "peak oil" jest dziś bardzo odległe. Jednym z powodów jest znaczący wzrost wydobycia m.in. w Stanach Zjednoczonych, które w ciągu ostatnich lat odkryły znaczne złoża węglowodorów bezpośrednio na swoim terytorium (m.in. w Północnej Dakocie i Nowym Meksyku). Również poza USA odkrywane są nowe, bogate złoża, choćby na do niedawna niedostępnej Arktyce, która dziś w efekcie cofania się lodowca staje się nie tylko otwarta dla morskiej żeglugi, ale daje także dostęp do bogatych zasobów znajdujących się pod dnem morza. 

Nowe technologie poszukiwań a także nowoczesne metody wydobycia sprawiają, że do niedawna niedostępne złoża dziś mogą być eksploatowane, to sprawia, że USA nie tylko nie muszą się obawiać wstrzymania dostaw, ale też świat na długi czas zapomni o ryzyku końca złóż. 



poniedziałek, 5 listopada 2018

Woda z powietrza czyli nowy projekt kalifornijskiej firmy

Woda pozyskiwana z powietrza? Stworzona kalifornijską firmę maszyna przez jest w stanie wyprodukować setki litrów świeżej pitnej wody dziennie.


Maszyny zostały nazwane "Skywater" i zostały stworzone przez Skysource / Skywater Alliance, zespół ekspertów ds. Zrównoważonego rozwoju z Venice, California. Maszyny, które mieszczą się w gigantycznych metalowych skrzynkach, są generatorami wody atmosferycznej, które skraplają parę wodną z powietrza i zamieniają ją w wodę pitną. Maszyny te mogą być zasilane energią słoneczną lub spalaniem biopaliw. Doskonale nadają się do użytku domowego, rolnictwa, a nawet do pomocy w nagłych wypadkach.

David Hertz, członek Skysource, powiedział, że jest podekscytowany tym, co ich maszyny mogą zrobić dla ludzkości w częściach świata, w których brakuje wody pitnej. Według niego w powietrzu jest wystarczająca ilość pary wodnej, aby maszyny mogły dostarczyć wodę pitną. W danej chwili jest około 37,5 milionów galonów wody w atmosferze, czyli więcej świeżej wody niż wszystkie rzeki na Ziemi.


piątek, 2 listopada 2018

UFO zarejestrowane przez amerykańskich pilotów

W 2004 r. Dwóch pilotów amerykańskiej marynarki wojennej, komandor David Fravor i komandor porucznik Jim Slaight, przeprowadzili szkolenie wojskowe u wybrzeży San Diego. Podczas szkolenia piloci otrzymali wiadomość od operatora znajdującego się w pobliskiej bazie, informując ich o obecności obcego samolotu w ich przestrzeni powietrznej. 


Według operatora wojskowi śledzili ten niezidentyfikowany samolot, który czasami wykonywał strategiczne ruchy, takie jak nagłe nurkowanie lub ruch wahadłowy. Obaj piloci zostali następnie poproszeni o zbadanie i próbę uzyskania obrazu niezidentyfikowanego samolotu.

Po dłuższej chwili poszukiwań Slaight i Fravor zauważyli samolot. Według ich raportów miał on 12 metrów długości. Fravor stwierdził, że UFO unosiło się około 15 metrów (50 stóp) nad oceanem. Świadek opisał całe zdarzenie: "Mogę wam powiedzieć, myślę, że ten obiekt był nie z tego świata!" 

źródło: abcnews.go.com

czwartek, 1 listopada 2018

Nazistowska przeszłość Volkswagena


W 1938 roku rozpoczęła się produkcja seryjna jednego z pierwszych samochodów Volkswagena. Samochód zatwierdzony przez Hitlera, miał stać się ikoną nowoczesnego prężnie rozwijającego się społeczeństwa. "Niemiecki samochód ludowy" powstał dzięki sile roboczej niewolników między innymi obozów koncentracyjnych.


Każda nowoczesna rodzina zdaniem Hitlera powinna mieć samochód. W oparciu o takie założenia powstały fabryki Volkswagena, w których produkowano samochody, miny lądowe, części do rakiet używanych później w trakcie II Wojny Światowej, podręczne bronie przeciwczołgowe i pojazd podobny do jeepa, znane jako Kübelwagen.


Na "sukces" firmowy pracowali niewolnicy, jeńcy wojenni. Jak podaje niemiecki historyk Ulrich Herbert w swojej książce "Zagraniczni robotnicy Hitlera" od 1940 roku 70% pracowników firmy było z Polski i Europy Wschodniej. Firma była uzależniona od "taniej siły roboczej" i nadzorowana przez popleczników Hitlera. 

Firma przez wiele lat unikała tematu pracy przymusowej do jakiej dochodziło przed i w trakcie II Wojny Światowej. W 1998 roku po serii pozwów ofiar holocaustu otworzono archiwa i oficjalnie potwierdzono fakt niewolniczej pracy. 


środa, 31 października 2018

Skupowania złota ciąg dalszy - tym razem czas na Europę Środkową

Dolar pozostaje bardzo silny, podczas gdy ceny złota spadły i to daje wielu okazję do zakupu tego cennego kruszcu. Jednym z największych zaskoczeń w 2018 roku jest powiększenie rodzimych rezerw złota przez takie kraje jak Węgry i Polska.




O zmianie polityki banków centralnych wobec rezerw złota pisałem już niejednokrotnie. Swoje rezerwy sprowadziły z powrotem do kraju Niemcy a Chiny czy Rosja po cichu wciąż je zwiększają. Wygląda na to, że po raz pierwszy od 1986 roku na podobny ruch zdecydowały się także Węgry, które niedawno ogłosiły, że ich zasoby wynoszą obecnie 31,5 tony. 

Warto przy tym dodać, że całkiem niedawno Polska, jako pierwszy kraj członkowski UE w XXI wieku również dokonał zakupów złota. Te zakupy mogą być zaskoczeniem zważywszy na nieustanne powtarzanie, że złoto dziś nie jest już kluczowe dla wartości waluty i rezerw finansowych danego państwa, niemniej tylko w roku 2018 takie państwa jak Rosja, Turcja i Kazachstan dokonały 86% wszystkich zakupów na świecie. Sama tylko Rosja, pomimo poważnych problemów finansowych, zwiększa swoje rezerwy o 20 ton miesięcznie!


Na Bałtyku masowo giną ptaki. Przyczyna to zanik witaminy B

Żyjące nad Bałtykiem morskie ptactwo masowo wymiera, giną zarówno te rzadkie, jak i pospolite gatunki, np. mewy. Dopiero co wyklute z jaj pisklęta dostają po kilku dniach paraliżu i powoli umierają. Zdaniem naukowców z Uniwersytetu w Sztokholmie, przyczyną jest najprawdopodobniej niedobór tiaminy znanej też jako witamina B. 



Biochemik Lennart Balk podczas swoich badań nad zachowaniami ptaków na szwedzkim wybrzeżu Bałtyku dostrzegł ogromne zmiany w tamtejszej populacji i to w krótkim, zaledwie 5-letnim okresie. Poczynając od 2004 roku co raz więcej morskich ptaków nie było w stanie latać, było sparaliżowanych, nie mogło jeść i miało problemy z oddychaniem. Swoje obserwacje powiązał ze wcześniejszymi badaniami, z których wynikało, że podobne objawy można było dostrzec także wśród żyjących w Bałtyku ryb. 

Przyczyna leży w niedoborze witaminy B1 (tiaminy) - twierdzi Balk. Jest ona niezbędna w procesach metabolicznych i do prawidłowego funkcjonowania systemu nerwowego. Nie jest ona wytwarzana przez organizmy zwierzęce, lecz przez rośliny, między innymi fitoplankton, ale też bakterie i grzyby.

Chociaż badania wciąż trwają korelacja z obecnością tiaminy wydaje się być silna. Co więcej, podobne obserwacje poczyniono także w innych regionach świata, m.in. w rejonie Wielkich Jezior w Ameryce Północnej. Jedną z hipotez jest obecność nawozów sztucznych, które z pól trafiają do rzek a następnie do zamkniętych lub pół-zamkniętych zbiorników wodnych, takich jak Bałtyk czy Wielkie Jeziora. 











piątek, 26 października 2018

Księżyce nad Republiką Chińską



Sztuczny księżyc ma zostać wystrzelony na orbitę przed 2020 rokiem. Wszystko po to aby zastąpić uliczne latarnie w jednym z miast Chin, Chengdu. 


Co wiemy o "nowym" księżycu? Oświetlony satelita jest osiem razy jaśniejszy od prawdziwego księżyca, wykonane z materiału odbijającego jak lustro - będą krążyć po orbicie około 500 kilometrów nad Ziemią i oświetlać obszar o średnicy od 10 do 80 kilometrów. 

Naukowcy planują wysłać trzy sztuczne księżyce w kosmos w ciągu następnych czterech lat. 
Wu Chunfeng, przewodniczący Chengdu Aerospace Science and Technology, Microelectronics System Research Institute Corporation, informował że trzy sztuczne księżyce będą działać naprzemiennie w celu znacznego zmniejszenia zużycia energii w infrastrukturze, szczególnie w okresie zimowym.

czwartek, 25 października 2018

ISIS traci zasięgi w sieci

Wielokrotnie w mediach pojawiała się informacja o wojnie prowadzonej w sieci z zwolennikami ISIS. Filmy propagandowe, prasa, a także rekrutacja bojowników w ostatnim czasie "ucichła". Jednym z szczególnych znaków Państwa Islamskiego była szeroko zakrojona akcja w sieci, której towarzyszyła rekrutacja bojowników na terenie niemalże całej Europy i Azji i USA. 

Według The Washington Times, większość ekspertów ds. wojny informacyjnej Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych wierzy, że bardzo niewiele zostało z niegdysiejszej obecności w Internecie i mediach społecznościowych Państwa Islamskiego. Gazeta twierdzi, że według amerykańskiego Pentagonu całkowity ślad mediów grupy, która jest również znana jako Islamskie Państwo Iraku i Syrii (ISIS), zmniejszył się aż o 83 procent, odkąd osiągnął szczyt w 2015 roku. Działalność mierzona przez amerykański Pentagon obejmuje posty w mediach społecznościowych przez członków i dowódców Islamskiego Państwa, a także zdjęcia i filmy pro-ISIS emitowane na YouTube i innych platformach internetowych. Zawiera również materiały z biura prasowego Państwa Islamskiego, agencji informacyjnej Amaq, która w poprzednich latach wyprodukowała setki filmów promujących ISIS.

Eksperci powiedzieli " The Washington Times", że internetowy ślad Islamskiego Państwa skurczył się w wyniku utraty terytorium. Utrata fizycznych baz ISIS na Bliskim Wschodzie spowodowała śmierć wielu internetowych propagandystów grupy. Ci, którzy przeżyli, ukrywają się lub uciekają przed władzami, obawiając się aresztowania lub śmierci. To "zmiażdżyło zdolność [grupy bojowników sunnickich] do stworzenia skoordynowanej strategii internetowej", informował The Washington Times. Ataki wojskowe na ISIS nadal odbywają się równolegle z "agresywną kontr-strategią w cyberprzestrzeni"/ Obejmowało to skuteczne kierowanie tysięcy kont mediów społecznościowych należących do członków i zwolenników ISIS, a także złożonych operacji hakerskich. Amerykański Pentagon koordynuje również dostarczanie treści online, które przeciwdziałają narracji i wiadomościom Państwa Islamskiego.
Stwierdzenie, że grupa przestaje działać w sieci będzie mylące i błędne. Tylko we wrześniu tego roku w Internecie można było znaleźć 12 nowych filmików propagujących działalność terrorystyczną. Co więcej, wiadomym jest, że rekrutacja bojowników nadal jest prowadzona, ale na znacznie mniejszą skalę.
ISIS korzysta najczęściej z mediów społecznościowych, na platformach zakładane są fałszywe konta, które służą propagowaniu ogólnie zakazanych treści.


środa, 24 października 2018

Wielki wyścig o sztuczną inteligencję: Chiny na prowadzeniu

Sztuczna inteligencja (Artificial Intelligence - AI) to jedno z najgorętszych pojęć ostatnich lat. Największe potęgi polityczne i gospodarcze, a także największe światowe korporacje nie ustają w próbach by wyprzedzić konkurencję i zbudować 

fot. pixabay


Liczby mówią same za siebie: jak podaje Asia Times tylko w USA działają obecnie 1 393 startupy rozwijające sztuczną inteligencję. W Chinach jest ich już 383 w Izraelu 362 w Wielkiej Brytanii 245 a w Kanadzie 131. Wyprzedzają one takie kraje jak Japonia, Indie, Korea Pd. czy Singrapr a w Japonii 113, w Indiach 82, w Korei Pd. 42 a w Singapurze 35. To tylko liderzy, za nimi są jeszcze takie kraje jak Australia, Izrael, Wielka Brytania i Kanada. Wszystkie te firmy rywalizują między sobą o status najlepszych ośrodków badających AI w regionie, jest zaś o co walczyć bo tylko ze strony rządów do branży popłynęło w ostatnich latach odpowiednio 2,3 miliarda dolarów w USA i blisko 5 miliardów dolarów w Chinach. 

Kto ma realną szansę wygrać? Tego nie wiemy, do sukcesu na pewno będą potrzebne pieniądze - w tym zdecydowanie przodują USA i Chiny, ale to nie wszystko. Dużą rolę odgrywają także takie elementy jak gromadzenie danych, nowe rozwiązania i testy, zasoby sprzętowe, sektor badawczy i wielkość sektora biznesowego. 

Według badaczy z uniwersytetu w Oxfordzie szczególnie duże znaczenie mają 4 ostatnie czynniki, z których aż w trzech znaczącą przewagę mają Amerykanie. Chińczycy przodują w procesie gromadzenia danych (niewątpliwie sprzyja temu mniejsza dbałość o kwestie prywatności użytkowników), ale nie mają aż tak dużego zaplecza jak USA. Tutaj jednak wiele rzeczy wciąż się zmienia. Jak wskazuje serwis Wired Chiny mają niezwykłą umiejętność błyskawicznej absorpcji i testowania danego rozwiązania. Przykładowo gdy popularna stała się tzw. 'sharing economy' (np. Uber), w Chinach od razu powstały dziesiątki korzystających z tego rozwiązania startupów. Wiele z nich upadło, ale kilka z nich urosło w wielomilionowe biznesy. Tak samo może być również z AI.

Czy Amerykanie mogą się dogadać z Rosjanami?

Codziennie nowe doniesienia i nowe informacje na temat zamordowania saudyjskiego dziennikarza w konsulacie w Stambule. Stany Zjednoczone naciskają, Turcja podgrzewa temat, ale zagadnięty o całą sprawę Donald Trump stwierdza, że cała sprawa nie wpłynie na wart wiele miliardów dolarów kontrakt zbrojeniowy z Arabią. Skoro więc morderstwa i brak demokracji nie są problemem, to dlaczego by USA nie mogły dogadać się także z Rosją? 



Rosja jest dziś niezwykle krytyczna wobec Stanów Zjednoczonych (ze wzajemnością), na Rosję nałożone są sankcje, trwa rywalizacja na Bliskim Wschodzie i w Europie Wschodniej. Nic nie zapowiada poprawy, ale czy na pewno? Kiedy w grę wchodzą interesy, nie ma rzeczy niemożliwych.

11 Listopada w Paryżu spotkają się Donald Trump i Władymir Putin, co z tego wyniknie? 


  • współpraca (Cooperate)
  • rywalizacja (Compete)
  • konfrontacja (Confront) 


W ramach tych trzech zasad Zachód musi budować swoje relacje z Rosją. Dla wielu państw, naturalnym kierunkiem jest współpraca i w ten sposób konstruktywny wpływ na Moskwę (Węgry, Austria, Włochy, do pewnego stopnia Francja i Niemcy), dla innych Rosja stanowi wyzwanie jako geopolityczny lub energetyczny rywal i nalezy się liczyć z finansową lub nawet wojskową konfrontacją (USA, Polska) - to podejscie nie zakłada partnerskich relacji, ale jest realistycznym spojrzeniem bez jakichkolwiek złudzeń. 

Paradoksalnie jednak, właśnie takie twarde podejście, liczące się nawet z konfrontacją, może doprowadzić do formalnego resetu między Rosją i Zachodem. Rosnące zagrożenie ze strony Chin budzi obawy zarówno w Moskwie jak i w Waszyngtonie - dla Rosji silny Pekin oznacza marginalizację w Eurazji i pozbawienie wpływów nawet u swoich dotychczasowych, bliskich sojuszników (Kazachstan, Białoruś), dla USA Chiny to państwo kwestionujące fundamenty ich potęgi. Może się więc okazać, że wspólny wróg zbliży do siebie dotychczasowych rywali, nawet jeśli nadal będą ze sobą konkurować na innych obszarach np. na "poligonie" w Syrii, w ekspansji na rynkach energetycznych czy też w trwającej wojnie informacyjnej. 

piątek, 19 października 2018

Tysiące radioaktywnych odpadów na dnie morza - to pamiątka po sowieckiej marynarce

Nawet kilka tysięcy zbiorników zawierających radioaktywne odpady a nawet całe atomowe łodzie podwodne znaleźli rosyjscy badacze na dnie Morza Karskiego. 




Większość zbiorników zostało zatopionych przez sowiecką marynarkę wojenną wiele lat temu, nie zaobserwowano jakichkolwiek wycieków i nieszczelności, jednak ich obecność stanowi stałe zagrożenie dla zdrowia i życia. 

Trwająca półtora miesiąca ekspedycja na Morzu Karskim przeprowadzona została przez Rosyjską Akademię Nauk i jej celem było zewidencjonowanie zatopionych obiektów. 

Prowadzone corocznie badania są częścią szerszego projektu rozpoczętego jeszcze w ubiegłej dekadzie. Jej celem jest sporządzenie map niebezpiecznych dla zdrowia obiektów zatopionych w wodach na północ od rosyjskiego wybrzeża, przede wszystkim w okolicach Nowej Ziemii (gdzie w czasach ZSRS prowadzono testy nuklearne), Morza Karskiego, Morza Łaptiewów i Morza Białego. Sowiecka marynarka wyrzucała do morza toksyczne odpady praktycznie od połowy lat 50. XX wieku i dopiero w 2011 władze w Moskwie publicznie przyznały, że proceder miał miejsce aż do początku lat 90. 

Opublikowane do tej pory informacje mówią o 17 tysiącach pojemników z radioaktywnymi odpadami, 19 okrętach z zatopionymi zbiornikami, 14 reaktorów atomowych, jedna atomowa łódź podwodna K-27 oraz setki napromieniowanych maszyn i urządzeń. 

Ekolodzy obawiają się, że zatopione w czasach sowieckich materiały radioaktywne mogą wpływać na znajdujące się w okolicach arktycznych łowiskach ryb. 

wtorek, 16 października 2018

Wielkie podziały w cerkwi prawosławnej - czy patriarchowie Moskwy mają jeszcze władzę?

Do niedawna świat prawosławny wydawał się w miarę jednolity. Pod patriarchatem Moskiewskim funkcjonowała cerkiew białoruska i ukraińska a wszystkie one zachowywały jedność eucharystyczną z Patriarchatem Konstantynopola. Jednak wydarzenia ostatniego miesiąca sprawiły, że cerkwią wstrząsnęło kilka poważnych trzęsień ziemi, motywowanych, jak to zwykle bywa, polityką. 

Patriarcha Cyryl (fot. Wikipedia)


Zaledwie tydzień temu media na całym świecie poinformowały, że ukraińska cerkiew uzyska za zgodą patriarchy Konstantynopola Cyryla autokefalię, czyli niezależność od patriarchatu moskiewskiego, któremu podlegała od końca XVII wieku. Wówczas to w 1686 Moskwa uzyskała prawo do wyświęcania patriarchy Kijowa. Decyzja ta, może nie być zaskoczeniem zważywszy na niezwykle napięte w ostatnich latach stosunki między Kijowem a Moskwą. Zapewne, właśnie to zadecydowało także o przełomowym dla patriarchatu moskiewskiego decyzji, by swój synod po raz pierwszy w historii zorganizować na Białorusi. 

Podczas niedawnego, trzydniowego synodu w Konstantynopolu (Stambule) podjęto decyzję o odwołaniu anatemy dla Filareta - obecnego zwierzchnika nieuznawanego dotąd przez Kościoły prawosławne Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego. Decyzję tę, pochwaloną przez prezydenta Ukrainy, Petra Poroszenko, ostro skrytykował patriarchat Moskwy. Na odpowiedź nie trzeba było czekać zbyt długo. 

Zwołany w Mińsku synod Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej zdecydował bowiem o zerwaniu ""wszelkiej jedności eucharystycznej" z Patriarchatem Konstantynopola. 

Sama organizacja synodu w stolicy Białorusi nie jest też zapewne przypadkowa - ma ona bowiem przeciwdziałać podobnym próbom "secesji" ze strony lokalnych patriarchów a także umocnienia związku Mińska z Moskwą. Znamiennym jest przy tym fakt, że części białoruskich duchownych nie wpuszczono na odbywające się właśnie obrady.

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf