poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Włosi tworzą nową walutę - Czy strefa Euro jest zagrożona?


Małe miasteczko na południu Włoch liczące 550 mieszkańców, Castellino del Biferno, zaczęło bić własną walutę, zwaną Ducati, jako metodę wspierania lokalnej gospodarki podczas pandemii koronawirusa.


„Postanowiliśmy wybić pieniądze, aby lokalna gospodarka mogła wytrzymać wpływ tej sytuacji. Jakkolwiek niewielka może być ta gospodarka, wciąż są otwarte trzy lub cztery firmy, bez uwzględnienia barów i pubów” - wyjaśnił Fratangelo burmistrz miasta.
Wspieranie gospodarki

Ducati są rozdawane mieszkańcom na podstawie ich potrzeb ekonomicznych i można je wydać na niezbędne dobra. Aby zminimalizować wszelkie nieporozumienia, wartość 1 Ducati będzie równa 1 euro. Rada miasta otrzymała od rządu 5500 euro na wydanie bonów żywnościowych, a dzięki dodatkowym oszczędnościom udało im się sfinansować rozwiązanie.

„Zaczynamy od papieru ze znakiem wodnym, a następnie drukujemy banknoty - zgodnie z projektem uzgodnionym z administracją - na jednym arkuszu papieru. Następnie laminujemy arkusz, aby można było zdezynfekować rachunki. Po laminowaniu wycinamy banknoty o ostatecznych wymiarach. ”


Czy świadczy to o potrzebie cyfrowej waluty?

Obecna sytuacja gospodarek na całym świecie ujawniła potencjalne zalety kryptowalut, a rozwiązanie tego miasta jest kolejnym krokiem w tym kierunku. 

Ducati, mimo że jest innowacyjnym rozwiązaniem, działałoby jedynie w gospodarce na bardzo małą skalę ze względu na ryzyko zanieczyszczenia i podrabiania, które rosną wraz ze wzrostem popularności, oprócz wysokich kosztów produkcji.

Cyfrowa wersja Ducati wyglądałaby bardzo podobnie do cyfrowej waluty banku centralnego i nie wiązałaby się z takimi samymi kosztami związanymi z wybiciem Ducati, ani nie ryzykowałaby skażenia lub podrabiania.

Covid-19 to Czarnobyl w nowym wydaniu

Na blogu znajdziecie wiele wpisów dotyczących Czarnobyla. I choć porównanie Covid-19 do Czarnobyla może wydawać się nad wyrost to w obu przypadkach jesteśmy w stanie znaleźć pewne cechy wspólne tego jakie decyzje podejmuje władza.


Wybuch reaktora w Czarnobylu był największą katastrofą nuklearną w historii. Eksplozje w reaktorach jądrowych uwolniły 400 razy więcej opadu radioaktywnego niż bomba, którą USA zrzuciły na Hiroszimę w 1945 roku.
I teraz bardzo istotna kwestia to fakt, że ZSRR robił absolutnie wszystko co mógł aby ukryć fakt, że elektrownia jądrowa uległa awarii. 



Obywatele mieszkający w Czarnobylu oficjalnie dowiedzieli się dopiero po dwóch dniach po wypadku o awarii gdy rząd Szwecji ogłosił to światu.

Do dziś nikt nie wie, jaka jest dokładna liczba ofiar śmiertelnych i ile osób zostało dotkniętych katastrofą w Czarnobylu i późniejszym opadem nuklearnym, ponieważ różne liczby liczą od kilku tysięcy do milionów ludzi.

Ministerstwo zdrowia Ukrainy powiedziało, że ponad 2 miliony ludzi nadal jest pod obserwacją medyczną. Na Białorusi , gdzie wylądowało 70% opadu radioaktywnego z Czarnobyla, niewiele jest dostępnych informacji, a krytykowanie rządu jest przestępstwem.

Eugene Cahaill z dublińskiego projektu dla dzieci w Czarnobylu napisał w Irish Times w 2005 r., Że „dziewięć milionów ludzi na Białorusi, Ukrainie i zachodniej Rosji zostało bezpośrednio dotkniętych skutkami awarii”.


Strach i Cenzura 

Zachowanie chińskich władz komunistycznych w 2020 r. W związku z wybuchem Covida 19 wydaje się bardzo podobne do zachowania sowieckich komunistów podczas tragedii w Czarnobylu w 1986 r.
Początkowo władze ZSRR nie przyznały się do wypadku nuklearnego i jedynie fizyczne dowody zmusiły ich do ujawnienia prawda. KPCh postąpiła w bardzo podobny sposób w przypadku wybuchu epidemii wirusa.

Chińskie władze zostały już powiadomione, że nowy wirus rozprzestrzenia się w grudniu 2019 r. Przez chiński personel medyczny i lekarzy w Wuhan, ale zamiast sobie z tym poradzić, próbowali go ukryć. Ogólnokrajowe media miały całkowity zakaz informowania o powadze sytuacji w Wuhan.
Laboratoriom nakazano zaprzestanie testowania próbek i zniszczenie istniejące próbki wirusa i lekarze, którzy próbowali ostrzec ludzi w chińskich mediach społecznościowych, usunęli swoje posty i zostali aresztowani lub zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach. 


Dopiero rosnąca liczba ofiar śmiertelnych i chorych gwałtowne zachorowania dużej liczby osób wymykających się spod kontroli, Xi Jinping i KPCh w końcu podjęli działania, aby go zatrzymać i ostrzec świat o tym. 
Jednak zanim władze chińskie zrobiły to, wirus rozprzestrzenił się już w wielu innych krajach i spowodował ogólnoświatową pandemię. 
W wyniku bezpośrednich działań chińskiej partii komunistycznej świat został źle poinformowany o prawdziwej naturze tego nowego wirusa, a wiele krajów obudziło się zbyt późno na fakt, jak daleko się on rozprzestrzenił.

Na dzień dzisiejszy wirus zainfekował co najmniej miliony ludzi i pochłonął życie co najmniej setek tysięcy innych, zmuszając kraje do wprowadzenia środków blokujących, aby sobie z tym poradzić, co doprowadziło do ogromnych szkód dla ich gospodarki.




















Covid-19 - celem jest sianie chaosu!



Dwie główne agencje wywiadowcze w Belgii opublikowały odtajniony raport, w którym ostrzegają, że grupy krajowe po lewej i prawej stronie spektrum politycznego używają pandemii COVID-19 do destabilizacji społeczeństwa. Według raportu grupy te szerzą dezinformację w celu podżegania do przemocy i szerzenia rozczarowania reakcją władz belgijskich na koronawirusa.


Raport (pdf) został opublikowany w środę na stronie internetowej Państwowej Służby Bezpieczeństwa (VSSE), Belgii podstawowej cywilnej agencji wywiadowczej. Agencja powiedziała, że ​​jest współautorem raportu z General Intelligence and Security Service (GISS), która jest główną wojskową służbą wywiadowczą Belgii. Dokument ostrzega, że ​​polityczni ekstremiści szerzą dezinformację - niektóre z nich są wytwarzane i dystrybuowane online przez zagraniczne agencje wywiadowcze - które propagują bezpodstawne teorie spiskowe. Dezinformacja ma na celu zwrócenie grup ludzi przeciwko sobie, podważenie stanu i szerzenie nienawiści wobec ekspertów medycznych.

Raport podaje, że jednym z najbardziej aktywnych dystrybutorów dezinformacji jest brukselska strona światowego anarchistycznego portalu Indymedia. Wcześniej w tym miesiącu posty na stronie zachęcały Belgów do popełnienia aktów przemocy wymierzonych w funkcjonariuszy policji oraz do sabotażu infrastruktury, takiej jak telekomunikacja, która może zakłócać pracę służb ratowniczych i innych pracowników ratowniczych. Wpisy na stronie również zachęcały czytelników do szybkiego działania „podczas gdy organy ścigania są zajęte” pandemią.

Grupy skrajnie prawicowe są również aktywne w rozpowszechnianiu dezinformacji w Internecie, zgodnie z raportem VSSE / GISS. Na przykład grupa nacjonalistyczna nazywająca się Rycerzami Flandrii promuje teorie spiskowe łączące COVID-19 ze szczepionkami przeciw grypie. Inne grupy opublikowały informacje, twierdząc, że muzułmanie zostali poinstruowani przez osoby religijne, aby „kaszlały w twarz niewiernym”. Niektóre skrajnie prawicowe grupy twierdzą, że środki ochrony osobistej są celowo ograniczane w ramach tajnego rządowego planu zastraszania ludności i eksterminacji osób starszych.

Wreszcie, niewielka liczba grup „skrajnie prawicowych” rozpowszechnia wiadomości, które krytykują zachodnie reakcje na pandemię koronawirusa i chwalą wysiłki rosyjskiego rządu na rzecz walki z tą chorobą. Wśród nich jest nowa organizacja znana jako „Squadra Europa”, która ma oddziały w kilku krajach europejskich, w tym w Belgii, podał raport.

wtorek, 21 kwietnia 2020

Twórcy „respiratora ostatniej szansy” VentilAid z przełomowym wynalazkiem


Twórcy VentiAid - respiratora open-source - ogłosili, że na ukończeniu jest ich najnowszy prototyp – urządzenie, które może uzyskać certyfikację medyczną i może być wyprodukowane szybko, tanio i na masową skalę. Dzięki wsparciu i poradom osób, które zgłosiły chęć pomocy w projekcie VentilAid krakowskim inżynierom udało się przygotować zupełnie nowe urządzenie.


Zespół rozpoczyna wielką kampanię i zbiórkę środków, które pozwolą sfinansować certyfikację i wdrożenie do masowej produkcji.

Od czasu publikacji naszego pierwszego filmu-wezwania do działania, odezwały się do nas setki, może nawet tysiące osób, które zadeklarowały chęć pomocy. Z rozmów z krakowskimi lekarzami wyłonił nam się konkretny przekaz: do walki ze skutkami pandemii koronawirusa potrzeba specyficznego urządzenia, innego niż koncept, który zaprezentowaliśmy w połowie marca – mówi Szymon Chrupczalski, główny menadżer projektu.

Bogatsi o nową wiedzę ze strony specjalistów inżynierowie z VentilAid blisko trzy tygodnie pracowali nad urządzeniem, które ma pomóc tym chorym na COVID-19, którzy mają problemy z oddychaniem. Nowy prototyp ma parametry zbliżone do wybranych funkcji profesjonalnych respiratorów, a dzięki bardzo niskiej cenie i możliwości obsługi przez personel z podstawowym przeszkoleniem, VentilAid ma istotnie odciążyć użycie profesjonalnego sprzętu i skrócić czas oczekiwania pacjentów na pomoc.

Nasze urządzenie ma przede wszystkim pomóc pacjentom, którzy nie wymagają natychmiastowej intubacji i podpięcia do grupy urządzeń podtrzymujących funkcje życiowe. VentilAid pomaga oddychać i monitoruje stan zdrowia pacjenta, a w razie pogorszenia się parametrów, alarmuje lekarza - w takiej sytuacji może być konieczne szybkie przetransportowanie chorego do oddziałów intensywnej terapii. W obecnej sytuacji to lekarze są najrzadszym i najcenniejszym zasobem, ich czasu i poświęcenia nie da się zastąpić. Dajemy lekarzom narzędzie, które czyni ich pracę wydajniejszą – mówi Chrupczalski. Kluczowe jest to, że nasz prototyp jest już gotów i działa zgodnie z oczekiwaniami lekarzy, teraz potrzebna jest cała runda testów, aby upewnić się, że urządzenie jest bezpieczne, a pacjenci mogą z niego legalnie korzystać.

VentilAid nawiązał współpracę z Siecią Badawczą Łukasiewicz a także z Uniwersytetem Medycznym w Białymstoku, z którego ramienia farmakolog, dr hab. Karol Kramkowski będzie przewodzić specjalnemu zespołowi, który pod auspicjami uczelni obejmie projekt patronatem otwierając prototypowi Ventilaid drogę do testów i certyfikacji medycznej.

Za koordynację prac badawczo-rozwojowych nad urządzeniem odpowiadał Szymon Bacher – niespełna 30-letni doktorant w Instytucie Fizyki Jądrowej PAN, który nie był do tej pory związany z branżą medyczną. Pomyślne zakończenie testów i wejście na drogę certyfikacji oznaczać będzie kolejny ważny krok dla zespołu VentilAid, który od samego początku mu przyświecał: Chcemy przekazać do produkcji kompletną i sprawdzoną dokumentację oraz dostarczyć lekarzom na całym świecie jak najwięcej urządzeń VentilAid.

Naszym celem jest dotarcie nie tylko krajów bogatych, które mogą same zorganizować produkcję, ale także do krajów najuboższych, które nie mają odpowiednich narzędzi do walki z pandemią. To właśnie dla nich pod hasłem „From Poland With Love” twórcy akcji VentilAid będą chcieli zorganizować wielką zbiórkę, która sfinansuje i dostarczy urządzenia na masową skalę.

W tym tygodniu ruszy także zbiórka na platformie Odpalprojekt.pl, wkrótce ma się pojawić także międzynarodowa akcja na platformie Kickstarter.

Jednocześnie zespół podkreśla, że udostępniona dokumentacja ma służyć rozwojowi technologicznemu projektu i gorąco apeluje, aby nie korzystać samodzielne z urządzeń, szczególnie przez osoby mające już objawy zakażenia koronawirusem. Nieumiejętne korzystanie ze sprzętu medycznego i brak wiedzy na temat optymalnego ciśnienia i stężenia tlenu jaki może zostać wtłoczony do płuc może poważnie zaszkodzić zdrowiu, a nawet gwałtownie doprowadzić do śmierci. Pozostawmy te sprawy lekarzom – podkreśla Chrupczalski.



Pentagon ostrzega przed kryzysem

Raport Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych ostrzegał przed niebezpieczeństwem globalnego kryzysu spowodowanego przez „nową chorobę układu oddechowego”. Istnienie badania z 2017 roku zwiększa narastający sceptycyzm wobec powtarzających się zapewnień Prezydenta Donalda Trumpa, że pandemia koronawirusa „oślepiła świat” i „wyszła znikąd”.


Raport 103-stronicowy zatytułowany USNORTHCOM Plan Branch 3560: pandemia grypy i chorób zakaźnych Response i został przedstawiony do kierownictwa siedzibie US Northern Command w styczniu 2017. Omawia możliwych przyczyn jest „klinicznie ciężka pandemia” i nakreśla powikłania, które mogą powodować na całym świecie. Proponuje także szereg możliwych reakcji amerykańskiego wojska na taki kryzys. Projekt raportu został opublikowany online przez The Nation na początku tego miesiąca. Amerykański magazyn informacyjny powiedział, że uzyskał raport od „urzędnika Pentagonu, który poprosił o anonimowość, aby uniknąć odwetu zawodowego”.

Badanie Departamentu Obrony opiera swoją analizę na danych uzyskanych z ostatnich pandemii, takich jak koronawirus Syndromu Bliskiego Wschodu z 2012 r. (Koronawirus MERS) i inne. Omawia „zakażenia koronawirusem” i ostrzega, że ​​„najbardziej prawdopodobnym i znaczącym [pandemicznym] zagrożeniem jest nowa choroba układu oddechowego, szczególnie nowa choroba grypy”. Raport następnie opisuje niedobory zaopatrzenia medycznego, które byłyby spowodowane pandemią koronawirusa. Robi to z zadziwiającą dokładnością, która odzwierciedla sytuację, w której obecnie znajdują się Stany Zjednoczone z powodu COVID-19. Na przykład stwierdza, że ​​globalna „konkurencja i niedobór zasobów obejmie […] niefarmaceutyczne medyczne środki zaradcze”, mianowicie maski medyczne, rękawice i inny sprzęt ochrony osobistej potrzebny pracownikom służby zdrowia.

Ostrzega również, że poważne niedobory sprzętu medycznego będą hamowane przez nieodpowiednie wsparcie logistyczne i będą miały „znaczący wpływ na globalną siłę roboczą”. Ponadto badanie Pentagonu wydaje się przewidywać „światową konkurencję” dla respiratorów i innych zaawansowanych technologicznie urządzeń medycznych związanych z oddziałami intensywnej terapii, a także niedobór łóżek szpitalnych. Złowrogo stwierdza, że ​​„nawet najbardziej uprzemysłowione kraje będą miały niewystarczającą liczbę łóżek szpitalnych”, aby pomieścić liczbę osób, które będą musiały zostać hospitalizowane z powodu zakażenia wirusem.

Dwa tygodnie temu „ The Washington Post” poinformował, że od stycznia tego roku amerykańska społeczność wywiadowcza wielokrotnie ostrzegała Biały Dom przed „wirusem, który wykazał cechy pandemii otaczającej kulę ziemską”, wymagając „szybkiego działania w celu jej powstrzymania”. Artykuł cytował „urzędnika amerykańskiego, który miał dostęp do raportów wywiadowczych” na temat koronawirusa, który powiedział, że „system miga na czerwono” w styczniu.

środa, 15 kwietnia 2020

Terroryści nie zniknęli... oni korzystają z chaosu związanego z koronawirusem


Grupy ekstremistów na całym świecie wykorzystują nową pandemię koronawirusa, aby zmobilizować swoich członków do wspólnej sprawy i szerzyć chaos i przemoc, zgodnie z nowym raportem. W artykule opublikowanym we wtorek weteran reporter Bridget Johnson, obecnie redaktor naczelny „Homeland Security Today”, pisze, że najbardziej aktywne na świecie grupy bojowników wydały "liczne dekrety i proklamacje" dotyczące COVID-19.


Johnson wyjaśnia, że ​​większość grup bojowników „wykazała pewne obawy” o zdrowie i samopoczucie swoich członków wśród pandemii. Państwo Islamskie było prawdopodobnie pierwszą grupą islamistyczną, która poinstruowała swoich członków, aby podjęli środki ostrożności przeciwko COVID-19. Johnson pisze, że grupa zaczęła podkreślać zagrożenie wirusem w styczniu, gdy artykuł w Al-Naba , cotygodniowym biuletynie Państwa Islamskiego, wyrażał „rosnące zaniepokojenie rozprzestrzenianiem się zakaźnego wirusa”. Od tamtej pory grupa bojowników zaleciła, by „zdrowi nie wkraczali do kraju epidemii, a chorzy nie powinni z niego wychodzić”, i doradzał swoim członkom, aby umyli ręce i „zakrywali usta podczas ziewania i kichania”.

W ubiegłym miesiącu afgańscy talibowie prowadzili „kampanię uświadamiającą COVID-19” na obszarach będących pod ich kontrolą. Kampania koncentruje się na wydarzeniach społecznych, które dotyczą dystrybucji masek, mydła i broszur informacyjnych wśród rodzin, pisze Johnson. Przywódcy talibscy regularnie ostrzegali i grozili tym, którzy zostali przyłapani na uciekaniu się do wycinania cen lub gromadzenia zapasów i żywności. W ostatnich komunikatach talibowie nazywali koronawirusa „dekretem Allaha” i zachęcali swoich wyznawców, aby odpowiedzieli na nie „zgodnie z naukami Świętego Proroka”, w tym codzienne czytanie Koranu, żałowanie i odmawianie modlitw.

Publikacje Al-Kaidy opisywały rozprzestrzenianie się COVID-19 w społecznościach muzułmańskich jako „konsekwencję naszych grzechów i dystans do boskiej metodologii, [naszą powszechną] nieprzyzwoitość i korupcję moralną”. Grupa poinstruowała także swoich zwolenników, aby postrzegali koronawirusa jako „potężne tsunami”, które może zrujnować amerykańską gospodarkę. Niedawny artykuł propagandystów al-Kaidy podkreślił, że współzałożyciel grupy, Osama bin Laden, „często pytał o skutki gospodarcze ataków [11 września], w przeciwieństwie do większości innych osób, które ograniczałyby dyskusję do ofiar”, zgodnie z Johnson. Dodaje, że al-Kaida wezwała swoich członków do „przekształcenia tego nieszczęścia w przyczynę zjednoczenia naszych szeregów, [ponieważ] teraz jest czas, aby rozpowszechnić prawidłowe Aqeedah [wyznanie wiary], wezwać ludzi dodżihad na drodze Allaha i bunt przeciwko uciskowi i ciemiężcom ”.

Tymczasem publikacje Państwa Islamskiego w krajach takich jak Indie zwracają uwagę, że żołnierze i policjanci „rozmieszczeni na ulicach i zaułkach” podczas pandemii koronawirusa, dżihadyści mają „łatwych celów”. Członkowie Państwa Islamskiego są również wzywani do „nasilenia presji”, podczas gdy rządy krajowe na całym świecie „zajmują się ochroną swoich krajów”, co nieuchronnie odwróci ich uwagę w nadchodzących tygodniach i miesiącach, pisze Johnson.



wtorek, 14 kwietnia 2020

Cenzura to nie bzdura

Czy wolność słowa istnieje? Acta 1, Acta 2 te sformułowania absolutnie nie są nam obce. Warto jest jednak wiedzieć, że nie tylko ustawy mogą nas zmusić do wyrzucenia niektórych publikacji. Google regularnie cenzuruje nasze treści! W niektórych krajach Google praktycznie nie istnieje, dlaczego? Bo sobie nie radzi z polityką...



Google AdSense to największa sieć reklamowa w Internecie. Jest także jednym z najbardziej cenzurowanych. Google zmusza witryny partnerów do cenzurowania ich treści według własnego uznania. Przez cenzurę rozumiemy, że zmusza ich do edytowania lub usuwania wszystkiego, co mu się nie podoba. Właściciele witryn mają tylko jeden wybór, który należy spełnić, jeśli nadal chcą pozostać w sieci AdSense.

Google twierdzi, że informuje właścicieli witryn tylko o usuwaniu treści, które nie są „przyjazne rodzinie”. Jednak właściciele witryn wskazali, że znaczenie „przyjazny dla rodziny” należy do Google. Właściciele witryn otrzymują tylko wiadomości e-mail z prośbą o usunięcie reklam z niektórych treści, ponieważ naruszają „Warunki umowy” Google. To najlepsze, co właściciel witryny otrzyma od Google. Prośby o więcej informacji zawsze uderzą w ścianę z cegieł. 

Google zrezygnowało z chińskiego rynku ze względu na brak możliwości poradzenia sobie z wymaganiami i cenzurą w tym kraju. 
W 2017 r. pojawiła sie informacja, że Google planuje wrócić do Chin i tym razem był skłonny słuchać chińskiego rządu. Opracowywał wyszukiwarkę, która cenzurowała wyniki dotyczące demokracji, praw człowieka, religii i protestów. Google nazwał wyszukiwarkę Dragonfly.

Google anulował projekt dopiero po serii protestów. Wydaje się jednak, że nie słyszeliśmy tego ostatniego. Występując przed Senatem USA, Karan Bhatia, wiceprezes Google ds. Polityki publicznej, powiedział, że nie może potwierdzić, że Google nie zbuduje kolejnej cenzurowanej wyszukiwarki dla Chin. 

piątek, 10 kwietnia 2020

To nie jest zwykła grypa - czyli dlaczego Covid19 jest tak niebezpieczny

Dlaczego koronawirus jest tak bardzo niebezpieczny dla organizmu człowieka? Pandemia nowego wirusa minie, większość osób przeżyje. Lekarze zadają sobie jednak bardzo poważne pytanie "W jakim stanie będą pacjenci, którzy pokonali wirusa?"

Wątroba

W badaniu opublikowanym w tym tygodniu naukowcy z Chin przedstawili wyniki badania krwi 34 pacjentów z COVID-19 podczas hospitalizacji. U tych, którzy przeżyli łagodną i ciężką chorobę, naukowcy odkryli, że w organizmie doszło do wielu zmian. Najważniejsze wśród niepokojących wyników testu były odczyty sugerujące, że ci najwyraźniej wyleczeni pacjenci nadal mają upośledzoną czynność wątroby. Badania przeprowadzone były u pacjentów, którzy zostali wypisani ze szpitala.

Serce

Jednocześnie kardiolodzy alarmują, jak bardzo wirus wpływa na serce pacjentów i jakich szkód może dokonać. We wczesnym badaniu pacjentów z COVID-19 w Chinach niewydolność serca obserwowano u prawie 12% tych, którzy przeżyli, w tym u niektórych, którzy nie wykazywali żadnych oznak niewydolności oddechowej.
Kiedy płuca źle dostarczają tlen do organizmu, serce może podlegać silnemu stresowi i słabnąć. Jest to wystarczająco niepokojące w przypadku choroby, która zwykle powoduje problemy z oddychaniem. Ale nawet jeśli osoby bez zaburzeń oddechowych doznają urazu serca, lekarze muszą się zastanawiać, czy nie docenili zdolności COVID-19?
Brak badań dotyczący osób, które wyzdrowiały wynika z bardzo prostej przyczyny. Lekarze nie mają czasu zajmować się ozdrowieńcami. Muszą na codzień walczyć o życie pacjentów w ciężkim stanie.


Płuca

Biorąc pod uwagę podobieństwo SARS-CoV-2 do tkanki płucnej, lekarze szybko zaczęli  podejrzewać, że niektórzy pacjenci  którzy wyzdrowieją z COVID-19 doznają trwałego uszkodzenia płuc. W zakażeniach z udziałem koronawirusa, które powodują ciężki ostry zespół oddechowy (SARS) , około jedna trzecia pacjentów miała zaburzenia płuc po trzech latach, ale objawy te ustąpiły w znacznym stopniu 15 lat później. A naukowcy odkryli, że jedna trzecia pacjentów, którzy cierpieli na zespół oddechowy na Bliskim Wschodzie (MERS), miała bliznowacenie płuc - zwłóknienie - które prawdopodobnie było trwałe.
Dr Owen Tsang Tak-yin , dyrektor chorób zakaźnych w szpitalu księżniczki Margaret w Hongkongu, powiedział dziennikarzom, że niektórzy pacjenci „mogą mieć około 20-30% spadek czynności płuc” po wyzdrowieniu.

Czy możemy zachorować ponownie?

Pozostaje jeszcze jeden wymiar zachorowania na wirusa. Czy wirus SARS-CoV-2, który powoduje COVID-19, może być uśpiony w ciele przez lata i powracać później w innej formie?
To nie byłby pierwszy wirus, który zachowuje się w ten sposób. Na przykład po zakażeniu ospą wietrzną wirus opryszczki, który powoduje chorobę, ukrywa się cicho przez dziesięciolecia i często pojawia się. Wirus, który powoduje zapalenie wątroby typu B, może siać nasiona raka wątroby wiele lat później. A w kilka miesięcy po ustąpieniu epidemii eboli w Afryce Zachodniej w 2016 r. Stwierdzono , że wirus odpowiedzialny za tę chorobę pozostał w ciele szklistym oczu niektórych ofiar, powodując ślepotę lub zaburzenia widzenia u 40% dotkniętych nią osób .


środa, 8 kwietnia 2020

Niebezpieczny wzrost promieniowania w Czarnobylu - 17 krotnie!

Wiadomości NBC News podały , że promieniowanie w strefie wykluczenia w Czarnobylu wzrosło 17-krotnie, gdy strażacy w weekend walczyli z pożarem lasu o powierzchni 250 akrów . 


Ponad 100 strażaków, kilka tankowców Antonow AN-32P Firekiller i helikopter Mil Mi-8 wysłano w pobliżu wioski Vladimirovka do walki z ogniem. Ukraińskie służby ratownicze podały, że strażacy walczyli z płomieniem w weekend i zakończyli operacje w poniedziałek.

Są złe wieści - promieniowanie jest powyżej normy w centrum ognia”, szef kontroli ekologicznej Jegor Firsow napisał w poście na Facebooku obok wideo z licznikiem Geigera. „Jak widać na filmie, wskaźniki urządzenia wynoszą 2,3 przy ok 0,14. Ale taka sytuacja jest tylko w ogniu”.

Firsov powiedział, że skok radioaktywności zaobserwowano w pobliżu pożaru. W niedzielnym poście napisał, że eksperci nuklearni nie odnotowali wzrostu poziomu promieniowania w stolicy Kijowie, około 60 mil od strefy wyłączności.

Vladimirovka jest częścią strefy wykluczenia o powierzchni 1000 mil kwadratowych, która została opuszczona w 1986 r. Po wybuchu elektrowni jądrowej w Czarnobylu, która wystawiła miliony ludzi na działanie materiałów radioaktywnych w całej Europie. Region jest najbardziej skażonym radioaktywnie obszarem na świecie. 
W przeszłości zauważyliśmy, że „ radioaktywny opad został obwiniony za setki tysięcy ofiar śmiertelnych, ale Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) uznaje tylko 56 zgonów wśród strażaków, którzy ponieśli śmierć w wyniku bezpośredniej katastrofy”. 


czwartek, 2 kwietnia 2020

Totalitaryzm w czasach zarazy

Koronowirus i walka z pandemią może stać się dla wielu rządów pretekstem do wprowadzania zaskakujących niezgodnych z prawem działań. Skrajnym przykładem mogą być Filipiny, gdzie wojsko uzyskało pozwolenie na użycie broni ostrej w kierunku obywateli, którzy nie stosują się do zasad kwarantanny. 

USA (ale nie tylko) wdrożyło zaskakujące procedury, które przypominają bardziej totalitaryzm, niż jakiekolwiek wartości, którymi kierowali się prezydenci na przestrzeni ostatnich lat. Już teraz wprowadzane zmiany interpretowane są jako łamanie praw człowieka, ich głównym jednak celem jak podkreślają ustawodawcy jest spowolnienie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Dla wielu amerykanów rozwiązania te są przerażające, ponieważ każdy zdaje sobie sprawę że wprowadzone zmiany nie zostaną wyeliminowane po ustaniu zagrożenia. 
Przygotowywany jest portal, prezentujący 500 miast z całego kraju, dzięki któremu będzie możliwość śledzenia dokładnego lokalizacji obywateli przy użyciu ich telefonów komórkowych. W ten sposób będzie można na bieżąco monitorować i badać czy potencjalni obywatele respektują się do przepisów związanych z kwarantanną. 
Podobno europejscy operatorzy komórkowi udostępniają dane organom ds. Zdrowia we Włoszech, Niemczech i Austrii, jednocześnie przestrzegając europejskich przepisów dotyczących prywatności. Na początku tego miesiąca Izrael wprowadził środki nadzwyczajne, które pozwalają agencjom bezpieczeństwa śledzić dane smartfonów osób z podejrzeniem COVID-19 i znajdować inne osoby, z którymi mogliby się skontaktować.


- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf