piątek, 28 września 2012

Zaginione sekrety Tesli

Największą bolączką naszych czasów są kurczące się rzekomo zapasy surowców i rosnące ryzyko ogromnego wzrostu cen energii. Efektem ewentualnego wzrostu cen będzie ogromny kryzys, który doprowadzić może do cofnięcia się naszej cywilizacji o setki lat wstecz. Naukowcy gorączkowo poszukują alternatywnych rozwiązań lecz może zostały one odkryte już dawno temu?

Niewielu jest naukowców równie fascynujących i tajemniczych jak Nicola Tesla. Ten urodzony 10 lipca 1856 roku serbski naukowiec stał się synonimem genialnego, lecz niedocenionego wynalazcy, o którego odkryciach świat postanowił zapomnieć. Wokół owoców jego badań, podobnie z resztą jak i jego historii narosła ogromna liczba teorii, domysłów i niedomówień.

Młody Tesla już w szkole wyróżniał się inteligencją i wybitnymi umiejętnościami technicznymi, po skończeniu politechniki w Grazie przez krótki okres czasu pracował w Budapeszcie by ostatecznie przenieść się do Francji, gdzie podjął pracę w Continental Edison Company. Praca dla CEC była początkiem budzącej wiele kontrowersji znajomości z innym słynnym wynalazcą Thomasem A. Edisonem, który szybko zwrócił uwagę na zdolnego, serbskiego inżyniera, który wkrótce po przybyciu do Stanów Zjednoczonych dostał za zadanie podniesienie wydajności elektrowni należących do Edisona. Po roku czasu Tesla podniósł ich wydajność o blisko 50% sugerując przy tym, że jest  stanie podnieść ją jeszcze bardziej, warunkiem jest jednak przejście elektrowni na prąd zmienny. Z niewiadomych oficjalnie przyczyn Edisonowi pomysł ten nie przypadł do gustu i nie tylko zwolnił Teslę, ale też nie zapłacił mu obiecanego wynagrodzenia w wysokości 50 tysięcy dolarów wymawiając się, że kwota ta miała być jedynie "amerykańskim żartem". 

Okres po zwolnieniu przez Edisona należał do bardzo ciężkich w życiu Tesli, ostatecznie jednak udało mu się znaleźć inwestorów (Western Union Telegraph), którzy sfinansowali założenie Tesla Electric Light Company.    Do pierwszych zadań firmy Tesli było opracowanie zasilania dla sieci telegraficznych Western Union. Sieci te miały się oprzeć na proponowanym już wcześniej Edisonowi wykorzystaniu prądu zmiennego, który o można było transportować na odległe dystanse przy znacznie niższych kosztach. Wkrótce jednak Tesla popadł w konflikt ze swoim byłym pracodawcą, który próbował zdyskredytować nową technologię. Sprawa zakończyła się porozumieniem, na mocy którego Tesla zmuszony był sprzedać swój patent. 

W kolejnych latach Teslę pochłonęły badania nad elektromagnetyzmem, podczas których opracował między innymi specjalną cewkę, którą później wykorzystał Giullermo Marconi do konstrukcji radia. Same fale radiowe były z resztą wykorzystywane przez Teslę do skonstruowania pierwszego robota sterowanego za pomocą fal radiowych. 

Istotne są jednak inne, o wiele bardziej tajemnicze aspekty badań Tesli, o których niestety wiemy bardzo niewiele. Jest to związane z faktem, że według relacji jego siostrzeńca, Savy Kosanovicia z pokoju wynalazcy zniknęły wszystkie notesy i dokumenty pełne jego zapisków. Kosanović miał przyjść do mieszkania dzień po śmierci wuja, być może więc ktoś okazał się szybszy i uprzednio zdążył zabrać z pokoju hotelowego, w którym zmarł Tesla wszystkie najciekawsze materiały. W ostatnich latach życia był on bowiem zafascynowany zagadnieniem powszechnej i darmowej energii. Jeszcze w 1931 roku w Brooklyn Eagle pisał: "Ujarzmiłem promienie kosmiczne i sprawiłem, by służyły jako napęd (...). Ciężko pracowałem nad tym przez ponad 25 lat, a dziś mogę stwierdzić, że się udało". Dlaczego pomimo, że od publikacji minęło ponad 80 lat, my wciąż nie wiemy co naprawdę udało się Tesli odkryć?

Serbski uczony przez lata obsesyjnie wręcz poszukiwał metod pozyskiwania energii prosto z kosmosu, uważał on, że skoro energia elektryczna jest obecna wszędzie wokół nas i jej ilości są nieograniczone to ludzie mogą wykorzystać ten potencjał i tym samym zupełnie uniezależnić się od paliw kopalnych. Podobnie rzecz miała się z inną opracowaną rzekomo przez niego technologią, mianowicie promieniami śmierci. Tesla miał odkryć specjalny rodzaj cewki, który umożliwiał koncentrację energii w jednym punkcie a następnie skierowanie jej w wybranym kierunku czyniąc tym samym ogromne zniszczenia z dużego dystansu. 

Kto chciał jego śmierci?

W związku z technikami nad jakimi miał pracować serbski uczony pojawiły się teorie, że za jego nagłą śmiercią w 1943 roku mogły stać osoby trzecie. Pierwszymi podejrzanymi wydawać by się mogli zapewne przedstawiciele rządu USA, z którymi miał wówczas współpracować Tesla, ale teoria ta wydaje się mieć jedną podstawową wadę - jeśli wynalazca faktycznie współpracował z amerykańskim wywiadem to tym samym nie potrzebowali oni dostępu do wyników jego badań. Nie istnieją doniesienia mówiące cokolwiek na temat tego, że Tesla próbował chować się przed rządem USA, przeciwnie poruszał się on swobodnie po całym terytorium kraju. Pamiętajmy jednak, że trwała wojna, a dostęp do nowych technologii mógł zaważyć na jej losach. Kto wie zatem, czy przypadkiem za kradzieżą dokumentów Tesli nie mogli stać Niemcy lub Rosjanie? 

Z resztą morderstwo to tylko teoria, w końcu Tesla w chwili śmierci liczył sobie 87 lat.

Mit szalonego naukowca

Pomimo swojego ogromnego wkładu w rozwój nauki Nicola Tesla stał się również pierwowzorem negatywnego wizerunku szalonego naukowca, który przy pomocy stworzonych przez siebie promieni śmierci dąży do przejęcia władzy nad światem (lub też tego świata zniszczenia). Istnieją nawet teorie mówiące, że stereotyp ten powstał celowo, tylko po to by zdyskredytować wielkie osiągnięcia Tesli i jego odkrycia dotyczące darmowej energii. Nawet jeśli to prawda to podobne działania zakończyły się zupełnym fiaskiem, jego dorobek naukowy jest wciąż badany i choć nie wiemy kto wszedł w posiadanie najważniejszych notatek Tesli to jednak kto wie czy wkrótce nie pojawi się informacja o odkryciu nowych, darmowych źródeł energii. Wspomnijmy wówczas kto pierwszy pragnął podobnych technologii dla całej ludzkości. 

Na zakończenie warto dodać, że z inicjatywy właścicielu serwisu komiksowego Oatmeal.com ruszył projekt crowdfundingowy, którego celem jest sfinansowanie budowy muzeum Tesli w jego dawnym laboratorium mieszczącym się w stanie Nowy Jork. Internautom udało się do tej pory zebrać na ten cel blisko 850 tysięcy dolarów 

Nie zamierzam dać satysfakcji owym, ograniczonym, zazdrosnym indywiduom, które próbują udaremnić me wysiłki. Nie są oni dla mnie niczym więcej, niż zarazkami jakiejś obrzydliwej choroby. Świat nie jest gotowy na mój projekt.

Nicola Tesla
 

czwartek, 27 września 2012

Rosja pracuje nad budową superbombowca

Kontynuując zapoczątkowane wczoraj rozważania nad Rosją, trzeba odnotować wdrażany właśnie program budowy nowoczesnego superbombowca, który stał się priorytetem dla władz na Kremlu. Program PAK DA ma stać się dumą rosyjskiego lotnictwa. Jednak według ekspertów superbombowiec będzie nieużytecznym i drogim w utrzymaniu „białym słoniem”.

fot. pilotsandplanesmilitary.com
Celem Perspektywicznego Kompleksu Latającego dla Lotnictwa Dalekiego Zasięgu, czyli programu PAK DA, jest stworzenie strategicznego bombowca, który będzie wykorzystywany do ataków na trudno dostępne cele przy wykorzystaniu broni konwencjonalne i atomowej. Maszyna ta ma zastąpić obecnie posiadane prze Rosję Tu-96 i Tu-160.

Choć dopiero niedawno o programie tym zrobiło się głośno, jego początki sięgają lat 80-tych poprzedniego wieku. Już wtedy miała powstać nowa maszyna, która zastąpi niespełniającego wymagań Tu-160. Jednak upadek ZSRR przerwał na jakiś czas pracę nad programem. Jego wznowienie nastąpiło dopiero w 2007, kiedy rozpoczęto nowy etap prac koncepcyjnych.

W 2011 roku nastąpiło wyraźne ożywienie w pracach nad programem bowiem stał się on częścią Państwowego Programu Zbrojeniowego na lata 2011-2020, którego celem jest przeobrażenie rosyjskiego wojska. PAK DA otrzymał wtedy błogosławieństwo duetu Miedwiedwiew-Putin i stał się oczkiem w głowie władz rosyjskich. Wtedy także zaczęto roztaczać wizje niesamowitych możliwości bombowca. Zachwalanie tego programu ma na celu rozbudzić zazdrość innych państw.

Od tego czasu rozpoczęto aktywne prace nad budową superbombowca, który ma być niewidzialny dla radarów, posiadać nowoczesne systemy celowania, systemy do walki elektronicznej oraz systemy nawigacyjne. Dzięki temu maszyna ta ma stanąć na najwyższym poziomie technologicznym na świecie. Według planów prototyp bombowca miał powstać w 2020 roku, a w 2025 wejść już do użytku służb wojskowych. Jednak ostatnio plany te opóźniły się o dekadę.

Przyczyną opóźnienia najprawdopodobniej są niezwykle wysokie koszta realizacji programu i brak funduszy wynikający z niedoszacowania kosztów, które mogą wzrosnąć nawet dwukrotnie. Dlatego budowa bombowca może przeciągać się w czasie, jednak ze względu na prestiż na arenie międzynarodowej program ten nie upadnie. Co więcej, armia najprawdopodobniej wyposażona zostanie jedynie w kilka drogich superbombowców, które wykorzystywane będą głównie w celach propagandowych.

Ponadto program PAK DA ma swoich przeciwników wśród rosyjskich elit. Jednym z nich okazał się Dmitrij Rogozin, nowy wicepremier w rządzie Miedwiediewa i szef Komisji Przemysłu Zbrojeniowego. Uważa on, że wydawanie tak ogromnych kwot mija się z celem, bowiem maszyna ta w momencie wejścia do produkcji będzie już przestarzała technologicznie. W wywiadzie dla gazety "Wzglijad" powiedział wyraźnie, że przy obecnym poziomie broni przeciwlotniczej te samoloty zostaną zestrzelone długo przed osiągnięciem celu.

Czy Waszym zdaniem superbombowiec mimo wszystko spełni swoją rolę i przyniesie uznanie dla Rosji?



środa, 26 września 2012

Rosja ma zapas diamentów aż na 3 tysiące lat!

Według informacji ujawnionych przez rosyjskie władze, na Syberii znajdują się gigantyczne złoża diamentów. Przez kilkadziesiąt lat ich istnienie było utrzymywane w ścisłej tajemnicy. Czy branżę jubilerską czeka rewolucja? 

fot. indrus.in
Instytut geologiczny z Nowosybirska ujawnił szczegóły dotyczące olbrzymich złóż diamentów znajdujących się 2 000 km na północ od Krasnojarska. Złoże nazwane Popigaj stanowiło rezerwę strategiczną ZSRR w czasach zimnej wojny. 

Jak podaje Instytut Geologii i Minerałów im. Sobolewa w Nowosybirsku, kopalnia znajduje się w kraterze o średnicy stu kilometrów. Krater wraz z diamentami powstał w wyniku uderzenie meteorytu 35 milionów lat temu. Siła fali uderzeniowej była tak silna, że grafit zawarty w glebie w momencie zderzenia przekształcił się w maleńkie diamenty. 

Jednak jak zaznacza dyrektor Instytutu Nikołaj Pochilenko, większość powstałych diamentów ma średnicę od 0,5 do 2 mm i kolor szarych, błękitnych i żółtych ziarenek. Nie są więc one zbyt atrakcyjnie dla przemysłu jubilerskiego. Według szacunków, tylko 10-20% z nich zostanie wykorzystanych do produkcji biżuterii. Większość są to zatem diamenty techniczne, które będą wykorzystane w przemyśle do produkcji samochodów, samolotów, czy narzędzi precyzyjnych. 

Według ekspertów rezerwa diamentów jest 110 razy większą niż dotychczas znane zasoby diamentów na świecie. Choć dotychczas zbadania zaledwie 0,3% krateru, to już wiadomo że ta część może zawierać 147 miliardów karatów, podczas gdy światowe zasoby diamentów liczą około 5 miliardów karatów. 

Specjaliści podkreślają, że eksploatacja tych złóż może być jednak niezwykle kosztowna. Głównie ze względu na fakt, iż obszar ten znajduje się w rejonie wiecznej zmarzliny, ponadto oddalony jest od najbliższe wioski 400km. Zatem jest to rejon pozbawiony dróg, a jedynym środkiem transportu mogą być śmigłowce. 

Miejsce uderzenia meteorytu, które dało początek ogromnym złożom diamentów na terenie dzisiejszej Rosji.
fot. dailymail.co.uk
Mimo ogromnych rezerw tego cennego surowca, Rosja już teraz jest globalnym liderem w wydobyciu diamentów. W 2011 roku na świecie wydobyto 124 mln karatów, z czego w Rosji 35,1 mln karatów. Jednak choć Rosja wydobyła najwięcej, to najbardziej cenione są "ciepłe" kamienie z Botswany. 

Warto dodać, że Rosja tylko w I kwartale 2012 r. wydobyła w Jakucji diamenty o wartości 1,03 mld dolarów, co stanowi o 30,3% więcej niż w analogicznym okresie w roku poprzednim. Zaledwie w ciągu kwartału rosyjskie diamenty osiągnęły niemal połowę wartości całej zeszłorocznej produkcji.

Jak Waszym zdaniem Rosja może wykorzystać swój kolejny atut na arenie międzynarodowej?



wtorek, 25 września 2012

Co Watykan może wiedzieć o UFO?

Watykan posiada tajny radioteleskop ukryty na Alasce. Ponadto watykańscy astronomowie odkryli planetę zmierzająca w kierunku Układu Słonecznego. Podobno posiadają także sporo zdjęć kosmitów. Całkiem możliwe, że historia kontaktów Watykanu z cywilizacjami pozaziemskimi jest bogatsza niż można by przypuszczać... 

fot. innemedium.pl
Watykan zainteresował się tematyką UFO w wyniku rzekomych spotkań kosmitów z prezydentem USA, Dwightem Davidem Eisenhowerem w Muroc Airfield w 1954 roku. W spotkaniu tym prawdopodobnie brał udział także pewien biskup. Na jego wniosek ówczesny papież Pius XII stworzył specjalną supertajną służbę informacyjną o nazwie Serwis Informacyjny Watykanu. 

Od momentu powstania służby zaczęło ponoć dochodzić do regularnych spotkań biskupów i papieża z kosmitami w ogrodach watykańskich. Sprawę tę nagłośnił włoski badacz tajemnic Cristoforo Barbato, który specjalizował się w tematyce UFO oraz tajemnic fatimskich. W wyniku własnego śledztwa udało mu się spotkać z jednym uczestnikiem tych spotkań, który przekazał badaczowi całą dokumentację ze spotkań, głównie zdjęcia i filmy. 

Dzięki informacjom zdobytym przez Barbato wiadomo, że Watykan posiada tajny teleskop na Alasce. Ponadto kuria papieska przeznaczyła 30 milionów euro na budowę kolejnych teleskopów w Arizonie, gdzie na Górze Graham znajduje się Obserwatorium Watykańskie. Obserwatorium to wykorzystuje teleskop z Uniwersytetu Arizona o nazwie „Lucyfer”. Ta inwestycja jest obiektywnym dowodem na to, że Watykan jest zainteresowany sprawą istot pozaziemskich. Ponadto władze papieskie nie chcą być w pełni uzależnione od informacji przekazywanych przez mocarstwa, głównie USA. Dlatego wykazały się własną inicjatywą i same próbują zdobyć cenne informacje. 

Władze papieskie wyraźnie zmieniają swoje nastawienie do istot pozaziemskich. Szef astronomów watykańskich ojciec Jose Gabriel Funes powiedział, że życie pozaziemskie nie stoi w sprzeczności z wiarą w Boga. Ponadto Papieska Akademia Nauk jest wyraźnie zainteresowana sposobami wykrywania życia pozaziemskiego i konsekwencjami jego odkrycia, chcąc wpisać się we współczesną naukę. 

Do szczegółowych informacji jednak bardzo trudno dotrzeć, ponieważ są one pilnie strzeżone w archiwach papieskich. Tajemniczości temu dodaje przeszłość obecnego papieża, Benedykta XVI, który będąc jeszcze kardynałem, piastował funkcję prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Ta najbardziej ezoteryczna jednostka zajmuje się badaniem zjawisk nadnaturalnych fenomenów o charakterze religijnym. 

Co Waszym zdaniem może ukrywać w tej sprawie jeszcze Watykan?



poniedziałek, 24 września 2012

Broń chemiczna na dnie Bałtyku? Poszukiwania rozpoczęte!

Specjaliści Akademii Marynarki Wojennej wraz z ekspertami Instytutu Oceanologii PAN przez dwa tygodnie będą szukać broni chemicznej na dnie Bałtyku. W ramach poszukiwań sprawdzą około 200 obiektów podmorskich. 

fot. bestdivers.pl
Od dawna wiadomo, że na dnie Bałtyku spoczywa sporo konwencjonalnej broni. Jednak o obecności broni biologicznej w bałtyckich wodach krążą legendy. Według kmdr. por. dr. Jarosława Michalaka z Akademii Marynarki Wojennej istnieje duże prawdopodobieństwo, że na dnie morza spoczywa amunicja chemiczna. Jest to możliwe, ponieważ w Bałtyku zatapiano pociski, bomby lotnicze, a także beczki. Dlatego, jak mówi dr Jacek Bełdowski z Instytutu Oceanologicznego Polskiej Akademii Nauk, należy sprawdzić te przypuszczenia. 

Jacek Fabisiak z Akademii Marynarki Wojennej tłumaczy, że już przeprowadzono wstępne badania, by ustalić gdzie może znajdować się broń chemiczna. Dodaje także, że celem badań nie jest usunięcie broni biologicznej z morza, lecz jej monitorowanie. A według założeń w badanym rejonie znajduje się 50 tys. (!) ton materiału tej broni. 

Zdaniem specjalistów w morzu znajduje się głównie iperyt, czyli gaz musztardowy, używany w czasie II wojny światowej przez III Rzeszę. Broń ma postać amunicji lub beczek, w których była magazynowana. 

Podobne akcje prowadzone są przez Marynarkę Wojenną nawet kilkadziesiąt razy w roku. Jednak te badania, finansowane przez Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego, będą przeprowadzone na niespotykaną dotąd skalę. Oprócz wojska wezmą w nich udział także czołowe polskie instytucje naukowe. Badania będą odbywać się przy pomocy robota, który schodzi pod wodę. Wyposażony jest on w 5 kamer i może pobierać próbki ze znalezionych materiałów. 

Czy Waszym zdaniem badacze mogą natknąć się na coś czego się nie spodziewają?


Źródła: news-line/naturalplane/consciouslifenews

piątek, 21 września 2012

Wojna bez jednego wystrzału

Może to zabrzmieć radykalnie i przewrotnie, ale wielka globalna wojna trwa już teraz. Choć oficjalnie nikt jeszcze nie wystrzelił jednego pocisku. 

fot. Deesilustration.com
O kolejnych zapowiedziach wybuchu wielkiego konfliktu, który przerodzić się może w III Wojnę Światową informowaliśmy na blogu "Kod Władzy" wielokrotnie. Dużym zainteresowaniem cieszyły się między innymi przepowiednie szejka Nazima, który zapowiadał wybuch wojny na początku arabskiego miesiąca Muharram (przełom października i listopada). Z kolei rosyjski polityk, Władymir Żyrinowski wieszczył, że III Wojna Światowa wybuchnie w lipcu 2012 roku. Mamy wrzesień i chociaż trwają walki w Libii i w Syrii, na Kaukazie wciąż jest niespokojnie a Izrael nieustannie zapowiada, że dojdzie do ataku na Iran, to wciąż trudno mówić o wielkim konflikcie. Czy trwa pokój? A może jednak wojna już dawno się zaczęła a my tego nawet nie zauważyliśmy? 

Nowa Zimna Wojna 

Ponad 20 lat temu skończyła się Zimna Wojna między NATO i państwami Układu Warszawskiego, która choć nigdy nie doprowadziła do wybuchu wielkiego, globalnego konfliktu to jednak sprawiała, że świat trwał w nieustannym napięciu, a w różnych rejonach świata wybuchały mniejsze lub większe wojny, których inspiratorem prawie zawsze była któraś ze stron. W ukryciu wciąż działały służby wywiadowcze, budowane były coraz to nowe sieci szpiegowskie, trwała wojna propagandowa, a w różnych miejscach nagle ginęli ludzie. 

Debora Plunket z National Security Agency, której zadaniem jest dbanie o bezpieczeństwo rządowych sieci komputerowych USA przyznała oficjalnie, że jej zdaniem już w przyszłym roku Kongres zatwierdzi nową ustawę dotyczącą kwestii zabezpieczeń w sieci. Plunket stwierdziła, że cyberataki dokonywane przez pewne państwa osiągają ogromną skalę i prowadzą do napięć jakich nie obserwowano od czasu zakończenia Zimnej Wojny. Co warto podkreślić, dla amerykańskich władz tym razem zagrożenia nie stanowić mają trudne do zlokalizowania grupy terrorystów bądź hackerów, lecz konkretne państwa, przede wszystkim Chiny i Rosja. 

Przypomnijmy kilka istotnych wydarzeń jakie miały miejsce w ostatnim czasie: kilka miesięcy temu władze w Moskwie zdelegalizowały szereg działających na rosyjskim terytorium organizacji pozarządowych, które miały w ich opinii być niczym innym jak tylko amerykańską agenturą wpływu. Z kolei jak podaje portal Globalsecurity.org ostatnie napięcia na linii Chiny-Japonia mogą być próbą sprawdzenia jak dużym poparciem Stanów Zjednoczonych cieszy się Kraj Kwitnącej Wiśni. Dobre stosunki między Waszyngtonie i Tokio opierają się wciąż na traktacie bezpieczeństwa zawartym między obydwoma państwami jeszcze w roku 1951. W opinii profesora stosunków międzynarodowych uniwersytetu w Pekinie, Shi Yinhonga do wybuchu ostatnich protestów doszło, gdyż „rząd chiński uważa, że Stany Zjednoczone zachęcają Japonię do podejmowania nielegalnych działań”. Za przykład trwającej wojny propagandowej posłużyć może również informacja, że tym samym czasie gdy Chiny odwiedzał sekretarz obrony Leon Panetta, Pekin zaprezentował w mediach nowy model swojego myśliwca J-31, który stanowić ma konkurencję dla słynnego amerykańskiego F-22

Oba państwa konkurują ze sobą na wielu płaszczyznach, wiele dziać się może szczególnie w rejonie Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku, gdzie Chiny starają się umocnić swoją pozycję wodując nowe okręty, a także budując lokalne bazy wojskowe. Stany Zjednoczone z kolei zdecydowały się odbudować infrastrukturę na Filipinach i zacieśnić kontakty z Australią. 

Mimo wszystko jednak prawdziwym frontem walki wciąż wydaje się pozostawać Syria. Poparcie udzielone przez Rosję i Chiny urzędującemu prezydentowi al-Assadowi, jest wyraźnym sygnałem, że państwa te nie pozwalają na powtórzenie wydarzeń, które miały miejsce rok temu w Libii. Syryjskie władze zbrojone są przez oba państwa, podczas gdy rebelianci wspomagani są przez USA i ich sojuszników. Czy nie przypomina to działań jakie kilkadziesiąt lat temu prowadzono choćby w Wietnamie? 

James Bond w sieci 

Przede wszystkim jednak pojawia się nowy rodzaj działań wywiadowczych prowadzonych w Internecie. Ich specyfika polega między innymi na tym, że o zwycięstwie nie decyduje posiadana infrastruktura, wyszkoleni agenci czy produkcja przemysłowa, lecz przede wszystkim innowacyjność. Nowe koncepcje i rozwiązania stają się w tym starciu najważniejszym narzędziem, które może ostatecznie przesądzi kto odniesie zwycięstwo w tym bezkrwawym starciu. 

W Wielkiej Brytanii chociażby, tamtejsza główna instytucja wywiadowcza, czyli MI5 prowadzi rekrutację bezpośrednio w sektorze IT, przede wszystkim zaś w małych i średnich przedsiębiorstwach. Dzisiejszy superagent to już nie tylko słynny agent 007, ale też hacker, który całe dnie spędza przed komputerem pisząc nowe, groźne oprogramowanie. Tylko w 2012 roku oprócz wspomnianych już wcześniej ataków na serwery USA, miały miejsce również próby przejęcia kontroli nad komputerami w Iranie, Izraelu czy Rosji. Ich potencjał, oprócz rzecz jasna możliwości przejęcia kontroli nad urządzeniami i informacjami przeciwnika, tkwi również w tym, że istniejące porozumienia i traktaty międzynarodowe wciąż nie są w stanie objąć wszystkich cyberataków, utrudniając tym samym ściganie sprawców. 

Trudno jest zbadać pełen potencjał wykorzystania w światowej walce o dominację Internetu i nowych technologii szpiegowskich. W dużej mierze pozostaje nam opierać się na strzępkach informacji, które docierają do nas za pośrednictwem różnego rodzaju serwisów informacyjnych. Kiedy ponad rok temu na blogu "Kod Władzy" opisane zostały kolejne ataki przeprowadzane za pośrednictwem dronów, mało kto bliżej zajmował się tym tematem a kolejne doniesienia docierały do nas sporadycznie. Teraz praktycznie każdy atak przy użyciu zdalnych samolotów (UAV) jest odnotowywany przez media a informacje na ten temat docierają do szerokich mas odbiorców. 

Podobnie rzecz ma się w przypadku cyberwojny. Jeszcze kilka miesięcy temu tematyka pojawiała się jedynie przy okazji spontanicznych doniesień na temat kolejnych włamań na serwery irańskich firm mających zajmować się tamtejszym programem atomowym czy też atakom typu DDOS prowadzonych przeciwko ACTA na rządowe serwery wielu państw. Dziś cyberwojna jest już w zasadzie niekwestionowanym faktem, będąc jednak częścią czegoś o wiele poważniejszego, nowej Zimnej Wojny.

Teleportacja na wyciągnięcie ręki. Czy filmowa fikcja stanie się rzeczywistością?

Przyznawaną na początku października, Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki mogą otrzymać trzej badacze, którzy zajmują się teleportacją „kwantową”. Jednak technika za pomocą której naukowcy w przyszłości chcą wysyłać informacje do innych galaktyk, różni się od tej znanej wszystkim z filmów. 

fot. wearesurvivalmachines.com
Charles Bennett, Gilles Brassard i William Wootters za opis kwantowej teleportacji są typowani przez agencję Thomson Reuters na laureatów tegorocznej Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki. Agencja ta zajmuje się prognozowaniem przyszłych zwycięzców, a jej oceny są bardzo trafne. Prognozowania te opierają się między innymi na tym, ile razy w publikacjach naukowych powoływano się na dane badania. A wyniki badań nad teleportacja kwantową tych naukowców od 1993 roku cytowano już 5,3 tys. razy. 

Opis teleportacji kwantowej różni się od tej prezentowanej w filmach tym, że przenoszone kwanty nie wędrują w przestrzeni. By znaleźć się w innym miejscu są „odwzorowywane”. Jest to możliwe dzięki „splątaniu kwantowemu”, które łączy cząstki. 

Technologia ta może znaleźć zastosowanie przede wszystkim w zapewnieniu całkowitego bezpieczeństwa komunikowania, ponieważ informacje przesyłane w ten sposób będą nie do wychwycenia. Co więcej, w ten sposób naukowcy będą mogli przesyłać informacje do innych galaktyk w błyskawicznym tempie. Technologia ta będzie mogła być także wykorzystana do budowy super-szybkich kwantowych komputerów i w końcu do stworzenia kwantowego Internetu. 

Co prawda do pełnego zastosowania możliwości teleportacji jest jeszcze daleka droga. Jednak dziedzina ta cały czas się rozwija. Ostatnim osiągnięciem jest dokonanie austriackich badaczy. Pobili oni nowy rekord w teleportowaniu „stanu kwantowego”, który wysłany z La Palmy pojawił się kilka sekund później na Teneryfie, oddalonej o 146 km.

Jakie Waszym zdaniem mogą być zastosowania opisanego odkrycia w przyszłości?


Źródła: reuters/timeslive/ibm

czwartek, 20 września 2012

Fragment powieści "Tajemnica Czternastej Bramy"

– A co w zamian? – zapytał Poul. – Co miało być podstawione w miejsce tak zdekonstruowanej rzeczywistości?
– Zgodnie z poglądami ideologów owej rewolucji, o dobrobyt swych obywateli miało zadbać państwo. Wysokość podatków miałaby być dostosowana do wysokości zarobków, bezrobocie miałoby ulec likwidacji. Przepisy prawne miały być jasne i sprawiedliwie egzekwowane, dzięki dbałości o zatrudnianie uczciwych sędziów i urzędników, których moralność oraz dostosowanie do przyjętych dyrektyw podlegałyby stałej weryfikacji. Lud miałby być spokojny i zadowolony. A także oczywiście posłuszny.
Kardynał przerwał na chwilę. Odetchnął głęboko.
– Tak czy inaczej, dobrze, że te koncepcje pozostały wyłącznie na papierze – odniósł się do wypowiedzi kardynała Poul.
– No nie tak do końca – odpowiedział kardynał. – Ową manifestację dążeń traktował niezwykle poważnie sam Hitler. Upubliczniał pogląd, że Protokoły z przerażającą prawdziwością odsłaniają nam istotę i działania narodu żydowskiego, jego wewnętrzną organizację i jego ostateczne cele. Co potem się stało, to już wiemy.
Kardynał zwiesił głowę w zadumie.
– Kiedy zastanowić się nad tym, jak wiele z zawartych tam wizji przyszłych dziejów ludzkości próbowano wcielić w życie w XX stuleciu, może ogarnąć człowieka przerażenie. Mnie to przeraża – dodał.
Poul spojrzał na kardynała. Chciał coś powiedzieć, ale w tym momencie otworzyły się drzwi. Stanął w nich osobisty sekretarz kardynała.
– Eminencjo – odezwał się – mam bardzo ważną wiadomość.
Spojrzał znacząco na Poula, chcąc zapytać o możliwość kontynuowania tematu, z którym przyszedł. Kardynał zrobił zachęcający gest ręką. 
– Proszę, mów, w tym gronie nie mamy tajemnic.
– Dobrze. Otóż dostaliśmy sygnał z Chin…
– Z Chin? – zdumiał się kardynał.
– Właśnie, z Chin – potwierdził sekretarz.
Kardynał wstał gwałtownie.
– Przepraszam – zwrócił się do Poula. – Niestety muszę cię pożegnać… wrócimy niedługo do naszej rozmowy – dodał. Uścisnął dłoń Poula. Odwrócił się i wyszedł z pokoju. Towarzyszący mu sekretarz cicho zamknął drzwi. Poul został sam.

Powieść "Tajemnica Czternastej Bramy" można kupić za pośrednictwem strony autora.


środa, 19 września 2012

Gorąco na linii Chiny - Japonia

Japońskie koncerny, między innymi Panasonic, Canon, Honda, Nissan i Toyota, wstrzymują swoją produkcję w Chinach. Wszystko to w wyniku antyjapońskich protestów i aktów przemocy, które rozpoczęły się w miniony weekend.

fot. wordpress.com
Protesty spowodowane zostały przez decyzję japońskiego rządu odnośnie wykupienia wysp na Morzy Wschodniochińskim od prywatnego japońskiego właściciela. Bezludne wyspy, o które toczy się spór, Senkaku i Diaoyu, według władz w Pekinie podlegają suwerennie Chinom. Decyzja ta wywołała falę protestów, w wyniku których doszło do licznych ataków na siedziby japońskich firm w Chinach podczas  ostatniego weekendu. Główny protest trwa do chwili obecnej pod ambasadą japońską w Pekinie.

Eskalacja konfliktu o archipelag wysp zbiegła się z 81. rocznicą inwazji Japonii na Chiny. Konflikt będzie narastać, ponieważ na wyspy dotarło dwóch kolejnych Japończyków. Strona chińska wysłała w stronę wysp flotyllę 1000 kutrów rybackich.

W obawie o bezpieczeństwo swoich pracowników japońskie koncerny, a także sklepy i restauracje pozamykały swoje siedziby do odwołania. Rzecznik Toyoty powiedział, że bezpieczeństwo pracowników to priorytet numer jeden. Dlatego Toyota zdecydowała się częściowo wstrzymać produkcję. Nissan wstrzymał pracę w dwóch z trzech zakładów, Honda w pięciu. Także Canon Inc. zamknął trzy z czterech fabryk.

Analitycy uważają, że spór ten zbyt mocno oddziałuje na japońskie koncerny produkujące w Chinach. W rozmowie z BBC Shaun Rein z China Market Research Group stwierdził, że „ewidentnie widać, że japońskie firmy bezpośrednio padają ofiarą protestów". Taka sytuacja może zniechęcić japońskie firmy do produkcji w Chinach, które w efekcie mogą przenieść się do Tajlandii lub innych państw. A to z kolei może negatywnie wpłynąć na wzrost gospodarczy Chin oraz stosunki handlowe dwóch największych gospodarek w Azji.



wtorek, 18 września 2012

Kanada zrywa stosunki dyplomatyczne z Iranem!

Z niewyjaśnionych przyczyn, w miniony piątek Kanada zerwała stosunki dyplomatyczne z Iranem. Irańscy dyplomaci mają czas do środy, aby opuścić Kanadę. Zamknięta została także kanadyjska ambasada w Teheranie. Jaka jest przyczyna tak radykalnych kroków ze strony Kanady? 

fot. setyoufreenews.com
Mimo tak poważnych działań, nie zostały podane oficjalne przyczyny zerwania stosunków dyplomatycznych z Iranem. Można jednak przypuszczać, że powodem tej sytuacji jest zagrożenie terroryzmem, o którym donosi raport Agencji Energii Atomowej, działającej przy ONZ. Według informacji w nim zawartych Iran jest coraz bliżej zbudowania broni nuklearnej. Dowody na przeprowadzanie symulacji wybuchów nuklearnych zebrały Stany Zjednoczone, Izrael oraz przynajmniej dwa państwa zachodnie. 

John Baird, szef MSZ Kanady nazwał władze w Teheranie największą groźbą dla bezpieczeństwa świata. Także premier Kanady, Stephen Harper w swoich wypowiedziach odnosił się do wspierania terroryzmu przez Iran, prac nad bronią nuklearną, nawoływań do zniszczenia Izraela oraz wspierania reżimu w Syrii. Ponadto Jason Kenney, minister ds. obywatelstwa, imigracji i wielokulturowości twierdzi, że irańska placówka dyplomatyczna w Ottawie była wykorzystywana do śledzenia i zastraszania Irańczyków mieszkających w Kanadzie. 

Zerwanie stosunków dyplomatycznych było dość zaskakujące zarówno dla strony irańskiej, jak i kanadyjskiej, bowiem Kanada nigdy nie stosowała tak radykalnych środków nawet wobec Libii czy Chin. Z podjętej decyzji zadowolony natomiast jest prezydent Izraela, Szimon Peres. Twierdzi on, że niedopuszczalne jest, aby jeden członek ONZ groził drugiemu. Zachęca on także inne kraje do zawieszenia stosunków dyplomatycznych z Iranem w imię ochrony całego świata przed zagrożeniem nuklearnym. Izraelskie władze obawiają się bowiem ataku nuklearnego ze strony Iranu, który niejednokrotnie nawoływał do usunięcia Izraela z mapy świata. Teheran jednak zaprzecza, by posiadał broń jądrową lub pracował nad jej produkcją. 

Zerwania kontaktów dyplomatycznych nie popierają władze irańskie, ani irański szef misji dyplomatycznej. Chargé d’affaires Kambiz Sheikh-Hassani twierdzi, że na decyzję Kanady wpływ miały inne kraje, między innymi Wielka Brytania oraz syjonistyczne lobby. Ponadto w wywiadzie dla telewizji CBC powiedział, że przedstawiciele Iranu uznali tę decyzję za „niemądrą, niecywilizowaną i wrogą”. 

Czy sytuacja, której jesteśmy świadkami może być początkiem nowego konfliktu?



poniedziałek, 17 września 2012

Pax Americana i zbrojenia w kosmosie

Gdzieś nad naszymi głowami, po ziemskiej orbicie krążyć mogą nowe rodzaje broni kosmicznej, o której nie mamy nawet pojęcia.

Zimna Wojna i ówczesny wyścig między USA a ZSRR dobiegł końca ponad 20 lat temu. Przez pewien czas wydawało się, że podbój przestrzeni kosmicznej uległ pewnemu spowolnieniu i największe światowe mocarstwo skoncentrowało się przede wszystkim na tym co dzieje się na powierzchni Ziemi. Ostatnia dekada zdaje się jednak udowadniać, że nadchodzi kolejny kosmiczny wyścig zbrojeń. 

W głośnym niedawno filmie "Iron Sky" pojawia się scena, kiedy reprezentujący najważniejsze państwa świata członkowie sztabu kryzysowego nagle jeden za drugim przyznają się, że należące do nich "pokojowe"satelity okazują się w rzeczywistości posiadać uzbrojenie umożliwiające prowadzenie walk w przestrzeni kosmicznej. Okazuje się, że wszystkie międzynarodowe porozumienia, na mocy których obiekty znajdujące się na orbicie Ziemi nie mają żadnego znaczenia i jak zwykle przeważa czynnik militarny. 

W filmie "Pax Americana" autorzy próbują odpowiedzieć właśnie na to istotne pytanie - w jakim stopniu mamy do czynienia z militaryzacją przestrzeni kosmicznej? Próbując dotrzeć do prawdy dotyczącej tego zjawiska prześledzili oni nie tylko historię programu kosmicznego, w tym istotną rolę jaką odegrał twórca rakiet V1 i V2, były nazistowski naukowiec Werner von Braun, ale też dotarli do wielu interesujących dokumentów dotyczących obecnej rzeczywistości. Wśród wypowiadających się są wojskowi, politycy, dyplomaci a także aktywiści (wśród których między innymi Noam Chomsky i Martin Sheen). Sam tytuł filmu jest nieco przewrotny, dotychczas bowiem określenie "Pax Americana" nawiązujące bezpośrednio do dawnego, rzymskiego "Pax Romana" stosowano w odniesieniu do dominacji Stanów Zjednoczonych na kuli ziemskiej, jak jednak starają się udowodnić twórcy, już wkrótce hegemonia może ulec znacznemu poszerzeniu. 


Pax Americana and the Weponization of the Space (2009) Francja / Kanada / USA / Kenia, reż. Denis Delestrac



Recenzja powstała w ramach współpracy z portalem Iplex.pl, który umożliwił mi dostęp do wielu wartościowych filmów dokumentalnych. Mam nadzieję, że zainteresują one również czytelników tego bloga. 

Film do obejrzenia na platformie Iplex.pl: http://www.iplex.pl/filmy/pax-americana,3663


piątek, 14 września 2012

Kim są członkowie 13 rodów Illuminati?

Stanowią ukrytą elitę sprawującą kontrolę nad Stanami Zjednoczonymi. USA są ich narzędziem, za pośrednictwem którego dbają o to aby krok po kroku cały świat legł u ich stóp. Kim są tajemniczy Iluminaci?

Nawet zwykły jednodolarowy banknot kryje w sobie więcej tajemnic niż byśmy mogli przypuszczać. Na tym niewielkim skrawku papieru umieszczono ogromną liczbę okultystycznych symboli mających rzekomo ostatecznie wyjawić cel jaki stoi przez rządzącymi Stanami Zjednoczonymi elitami. Szczególnie jeden symbol pełni ogromnie ważną funkcję. Jest nim rzecz jasna piramida znajdująca się na rewersie banknotu. Jej czubek jest oddzielony od podstawy, u szczytu promienieje wszechwidzące oko. Dolna część piramidy składa się z 13 poziomów. Dlaczego 13? Między innymi dlatego, że dokładnie tyle głównych rodów wchodzi w skład tajemniczego zakonu Illuminatów. W ich skład wchodzić mają między innymi takie rodziny jak Rockefellerowie, Rotschildowie, DuPontowie, Kennedy czy Onasiss. Ich liczba nie jest przypadkowa, ma ona nawiązywać do wybranych przez Boga 12 plemion Izraela, lecz w szatański sposób wypaczać to przymierze poprzez powołanie do istnienia tych trzynastu wielkich rodów:

1. Astor

2. Bundy

3. Collins

4. DuPont

5. Freeman

6. Kennedy

7. Li

8. Onasiss

9. Reynolds

10. Rockefeller

11. Rotschild

12. Russell

13. Van Duyn

Na prośbę jednego z czytelników bloga „Kod Władzy” zajmiemy się omówieniem rodziny Russellów. Ród ten w porównaniu z takimi klanami jak Kennedy, Rotschild czy Rockefeller może być nieco mniej znany, lecz jego rola jest ogromna.

Russellowie to dwunasty z wielkich rodów Illuminati, wielu noszących to nazwisko było wpływowymi członkami lóż masońskich i innych organizacji o charakterze ezoterycznym. Szczególnie ciekawa wydaje się jednak jednego z Russellów, którego historia wiąże się bezpośrednio z Towarzystwem Strażnica i Świadkami Jehowy. Ich założycielem był bowiem pastor szkocko-irlandzkiego pochodzenia Charles Taze Russell.

Przyszedł on na świat 16 lutego 1852 roku w Pittsburgu w stanie Pensylwania jako drugie dziecko w kupieckiej rodzinie prezbiterian. Wcześnie zaczął pracować w sklepie ojca znacznie przyczyniając się do rozwoju rodzinnego interesu. Bardziej jednak niż handel absorbowały go treści religijne. Dochodząc do wniosku, że chrześcijaństwo w takiej formie jaka istnieje nie spełnia jego oczekiwań zaczął on wspólnie z grupą znajomych wnikliwie badać Pismo Święte. W przeciągu lat odrzucił on wiele z dogmatów chrześcijaństwa, zaczął też głosić rychły powrót Chrystusa i zniszczenie pogańskich królestw.

Ważnym momentem stało się założenie przez niego w 1879 roku czasopisma „Strażnica Syjońska i Zwiastun Obecności Chrystusa” ("Zion's Watch Tower and Herald of the Christ's Presence"), wkrótce też powołano stowarzyszenie o tej samej nazwie. Jego działalność zaowocowała stworzeniem ruchu, który pozyskał ogromne ilości wiernych na całym świecie a sam Russell dążył do przetłumaczenia swoich publikacji na jak największą liczbę języków europejskich. Swoją działalność rozwijał przez całe życie doprowadzając do powołania wielkiego ruchu religijnego mającego swoje przedstawicielstwa na całym świecie.

Na czym miałby polegać związek Russella z Illuminatami?

Osoby zajmujące się tym zagadnieniem zwracają uwagę na symbolikę założonego przez Russella Towarzystwa Strażnica do złudzenia wręcz przypominającą tą stosowaną przez Iluminatów. Kilka lat po śmierci swojego założyciela członkowie Towarzystwa postawili obok jego nagrobka ponad dwumetrowy pomnik w kształcie piramidy. Motyw ten, kojarzony przede wszystkim ze wzorem zaczerpniętym z jednodolarowych banknotów, bardzo często pojawia się w symbolice masońskiej. Piramidę można znaleźć choćby na omawianej już na tym blogu drodze krzyżowej w pobliżu Żywca („Golgota Beskidu i masońskie symbole”). W przypadku upamiętnienia miejsca pochówku Russella nie mogło być przypadku, był on osobą wykształconą i zorientowaną w okultystycznej symbolice, musiał więc również wiedzieć co oznacza symbol piramidy. Jak wynika z materiałów podesłanych przez czytelnika tego bloga, nawet dziś publikacje Towarzystwa Strażnica zawierają ukrytą symbolikę i przesłanie mogące mieć związek z Iluminatami.

Jeśli chodzi o samego Russella to istnieje szereg poszlak mogących wskazywać, że obok religijnego reformatora mógł on posiadać także drugą, dokładnie skrywaną tożsamość. Przede wszystkim istnieją poszlaki wskazujące na fakt, że był on aktywnym, być może wysoko postawionym członkiem masonerii, zakonu różokrzyżowców, a nawet interesował się okultyzmem. Co więcej jego działalność i głoszone proroctwa, w których utrzymywał, że do upadku „pogańskich królestw” dojdzie w 1914 roku wieszczyły powstanie nowego porządku, który do złudzenia przypomina postulaty głoszone przez zwolenników NWO.

Należy przy tym zaznaczyć, że związki te mogą nie dotyczyć jedynie Charlesa Russella. Okazuje się bowiem, że jeśli mamy do czynienia z o wiele większą linią potężnych rodów kontrolujących światową politykę to obok niego muszą się znaleźć również inne, wpływowe osoby noszące to nazwisko. Autor strony TheWatcherfiles.com twierdzi, że poza C.T. Russellem można w historii znaleźć takie postacie jak choćby William Huntington Russell współzałożyciel zakonu Skull&Bones skupiającego najważniejsze i najbardziej wpływowe osobistości Ameryki, William H. Russell – współzałożyciel słynnego przedsiębiorstwa Pony Express czy George William Russel – twórca loży teozoficznej w Dublinie. Wszystkie te osoby łączy z pewnością zainteresowanie okultyzmem i podejrzenia o związki z masonerią. Czy można je jednak łączyć z powodu wspólnego nazwiska? Szkocko-irlandzkie nazwisko „Russell” jest jednak dość powszechne i teza jakoby praktycznie każda znana i wpływowa osoba je nosząca miała być związana z okultyzmem i być członkiem wielkiego satanistycznego rodu.

Trzynaście głównych rodzin Iluminatów stanowić ma ścisłą elitę wielkiego światowego spisku. Uważa się ich za satanistów, okultystów a nawet Reptillian. Ich ogromna władza i wpływy nie są bynajmniej przypadkowe – pochodzić mają one z wielkich machinacji i umiejętnego wykorzystania mechanizmów władzy. Bez względu na to czy wiedza ta ma okultystyczne pochodzenie czy też jest jedynie owocem umiejętnej politycznej gry i nieprzeciętnej inteligencji należy przyznać, że stanowią oni dziś główny obiekt badań i dociekań najprzeróżniejszych badaczy „teorii spiskowej” a wszystkie informacje i doniesienia na ich temat są wnikliwie analizowane. Najczęściej rzecz jasna słyszy się o dwóch, wydawać by się mogło, że najpotężniejszych rodach – Rotschildach i Rockefellerach, ale czy możemy mieć pewność, że pozostałe z wymienionych nie są przypadkiem potężniejsze? W przyszłości postaram się omówić również pozostałe rody z tej listy.

http://pastorrussell.blogspot.com/2008/08/great-pyramid-of-giza-product-of-true_30.html

http://pl.wikipedia.org/wiki/Charles_Taze_Russell

http://www.thewatcherfiles.com/bloodlines/

http://www.theforbiddenknowledge.com/greatseal/index.htm

Niewyjaśniona śmierć amerykańskiego ambasadora w Libii

W wyniku zamachu w Libii zginął amerykański ambasador Chris Stevens. Bezpośrednie przyczyny jego śmierci nie są jednak do końca znane, sprawcy pozostali niewykryci. Czy przebieg wydarzeń jest taki jak donoszą media?

fot. telegraph.co.uk
Według źródeł CNN atak na konsulat w Bengazi planowany był od dawna, jednak celem najprawdopodobniej nie był sam ambasador, a jedynie siedziba konsulatu. Do zamachu doszło podczas protestu Libijczyków przed konsulatem, którego przyczyną był nakręcony w USA obrazoburczy film o Mahomecie. Nie wiadomo jednak czy protest został wywołany specjalnie by odwrócić uwagę ochrony, czy sprawcy wykorzystali powstałe już zamieszanie. 

Podczas zamieszek w budynek konsulatu uderzył granat, który wywołał pożar. Wtedy ambasador Stevens wraz z trójką współpracowników uciekając, odciął się od pozostałych. Schronili się oni w bezpiecznym pokoju, który jednak z czasem zaczął wypełniać się dymem i ogniem. Jednemu z nich, oficerowi bezpieczeństwa udało się uciec. Gdy po pewnym czasie przybył do pozostawionych towarzyszy z pomocą, jeden z nich już nie żył, a Stevensa nikt nie potrafił znaleźć. 

Zagadką pozostaje to, co działo się z ambasadorem od czasu, gdy odłączył się od współpracowników. Według nieoficjalnej wersji, zaczadzony Stevens został przeniesiony z budynku przez Libijczyków do pobliskiego szpitala. Mimo udzielonej pomocy i długotrwałej reanimacji Stevens zmarł z powodu uduszenia dymem. 

W środę podczas przemówienia w Białym Domu prezydent Barack Obama obiecał, że postawi przed sądem sprawców zamachu, którzy zaatakowali konsulat i zabili amerykańskiego ambasadora (sytuacja ta ma miejsce po raz pierwszy od 33 lat). Prezydent potępił atak nazywając go skandalicznym i szokującym, nakazał także zwiększenie ochrony amerykańskich placówek dyplomatycznych na całym świecie. Zagwarantował również, że incydent ten nie spowoduje zerwania więzi między USA a Libią. 

Tymczasowy prezydent Libii, Mohammed el-Megarif przeprosił stronę amerykańską za tchórzliwy atak na konsulat, w którym zginęło także kilku Libijczyków. 

Amerykański film, który w niekorzystnym świetle przedstawia Mahometa, spowodował kolejne ataki na ambasady amerykańskie. Ostatni z nich miał miejsce w Jemenie, gdzie Jemeńczycy siłą wdarli się do placówki dyplomatycznej. Ochrona zmuszona była otworzyć ogień do szturmujących. Po obu stronach były ofiary.

Czy Waszym zdaniem przyczyna jak i cel ostatnich zamachów są jednoznaczne? A może to jedynie zapowiedź kolejnych wydarzeń, które dopiero mają nastąpić?



czwartek, 13 września 2012

Czesi aresztowani na greckiej wyspie pod zarzutem szpiegostwa. Czy słusznie zostali oskarżeni?

Dwóch Czechów pracujących przy tworzeniu gry Arma 3, zostało aresztowanych na greckiej wyspie Lemnos pod zarzutem szpiegostwa. Grozi im za to nawet do 20 lat więzienia!

fot. vgtoday.net
Mężczyźni pracujący dla Bohemia Interactive zostali zatrzymani przez policję na greckiej wyspie Lemnos. Podobno znaleziono przy nich aparaty i kamery ze zdjęciami i filmami przedstawiającymi instalacje wojskowe. Materiały dotyczące bazy wojskowej najprawdopodobniej miały być wykorzystane przy tworzeniu gry komputerowej Arma 3. Gry te słyną ze szczegółowości odwzorowania terenu oraz realizmu przedstawiania pola walki (akcja najnowszej wersji ma toczyć się właśnie na wyspie Lemnos). 

Doniesienie o przedstawionych zarzutach potwierdza dyrektor generalny firmy Bohemia Interactive - Marek Spanel. Na oficjalnej stronie firmy możemy znaleźć wiadomość, że doszło do wspomnianego aresztowania. Dyrektor generalny odmawia jednak dalszych wyjaśnień do czasu pojawienia się szczegółów związanych ze sprawą. 

Producent gry Jan Kunt twierdzi, że studio już wcześniej miało problemy z burmistrzem Lemnos - Antonisem Hatzidiamantis. Konflikt dotyczył wykorzystania ogólnodostępnych map wyspy. Według Kunta, wszelkie zebrane już wówczas zdjęcia i dane są dostępne publicznie, choćby w serwisie Google Maps i nie stanowią tajemnicy wojskowej.

Nie wiadomo jak zakończy się cała ta sprawa. Pewne jest tylko to, że Grecja bardzo poważnie traktuje szpiegostwo ze względu na sąsiedztwo z Turcją. Dowodem na to jest aresztowanie 12 brytyjskich spotterów, które miało miejsce w 2001 roku. Robili oni zdjęcia podczas pokazów lotniczych w okolicach Kalamaty w północnej Grecji, podczas gdy regulamin zakazywał fotografowania. Brytyjczycy odsiedzieli miesiąc w areszcie, a ośmiu z nich zostało skazanych na 3 lata więzienia (z czasem karę tę zamieniono na grzywnę).

Czy Waszym zdaniem programiści powinni zostać wypuszczeni na wolność?



środa, 12 września 2012

Wirus, który zabija raka czeka w zamrażarce. Kto ma w tym interes?

Co jakiś czas w mediach pojawiają się doniesienia o wynalezieniu skutecznego leku na nowotwory. Jednak słuch po tych informacjach szybko ginie, podczas gdy chorzy czekają na naprawdę skuteczne leczenie. Czy wybawieniem dla nich okaże się nowe odkrycie szwedzkich naukowców, którzy wynaleźli wirus zabijający komórki nowotworowe?

fot. pbworks.com
Nowego odkrycia dokonał prof. Magnus Essand z Uniwersytetu w Uppsali. Wraz z grupa naukowców wyprodukował wirus o złożonej nazwie Ad5[CgA-E1A-miR122]PTD, który „zjada” komórki rakowe. Wirus ten rozprzestrzenia się w organizmie w sposób niekontrolowany i doprowadza do rozpadu chorych komórek. A wszystko to przy minimalnych skutkach ubocznych, bowiem wirus ten wywołuje objawy podobne do objawów wywołanych grypą. Kolejną zaletą tego sposobu leczenia jest niski koszt wyhodowania wirusa.

Jednak pomimo niezwykłej skuteczności lek ten nie może być stosowany w leczeniu ludzi. Wyniki dotyczące skuteczności tego wirusa w walce z nowotworem są jedynie wynikami laboratoryjnymi. Od 2010 roku wynaleziony wirus czeka więc w lodówce na dopuszczenie do badań na ludziach. Obecnie nie jest to możliwe ze względu na brak funduszy, które miałyby pokryć nie produkcję wirusa, lecz papierkową robotę związaną z rozpoczęciem testowania leku.

Na rozpoczęcie badań potrzeba ok. 1 miliona funtów. W branży farmaceutycznej to śmieszna suma, która pozwoliłaby pokryć dwie z trzech faz badań nad lekiem. Przy pomyślnych wynikach koncerny farmaceutyczne byłyby w stanie wyłożyć brakujące pieniądze na finalizację badań.

Rozpoczęcie badań na ludziach jednak nie nastąpi szybko. Naukowcy opublikowali już opis swoich eksperymentów w pismach branżowych, przez co lek nie może zostać opatentowany. A bez patentu, który gwarantuje zyski, mało kto jest zainteresowany inwestycją w badania...

Czy Waszym zdaniem komuś może zależeć na tym, aby takie lekarstwa nie zostały nigdy dopuszczone do obiegu? Czy koncerny farmaceutyczne straciłyby zbyt wiele?



wtorek, 11 września 2012

PILNE: Które kraje posiadają drony? Zobacz aktualną listę!

Drony to bezzałogowe statki latające, które nie wymagają do lotu załogi obecnej na swoim pokładzie. Statki są obecnie wykorzystywane głównie przez siły zbrojne do obserwacji i rozpoznania. Aktualnie używane bezzałogowe statki latające są zwykle nieuzbrojone (wyjątkiem jest RQ-1 Predator), jednak prowadzone są już zaawansowane prace nad konstrukcją przeznaczoną przede wszystkim do prowadzenia działań bojowych. 

fot. politykaglobalna.pl

Poniżej zamieszczam najbardziej aktualną listę krajów i należących do nich dronów. Zestawienie obejmuje drony klasy 2 i 3. Małe / Micro / Mini drony nie są wliczone. Lista nie obejmuje również dronów wykorzystywanych w Policji, Straży GranicznejPaństwowej Straży lub CIA. Biorąc pod uwagę utajniony charakter działalności wojskowej, lista jest prawie na pewno nie kompletna. 

Czy Waszym zdaniem rola dronów w działaniach militarnych zacznie rosnąć?

Kraj
UAV
Liczba
Podmiot korzystający
Firma Produkcyjna / Kraj
Australia Heron
8
Army
IAI (Israel)
Belgium RQ-5 Hunter
13
Air Force
Northrop Grumman (US)
Canada Heron
5
Air Force
IAI (Israel)
China[1] CASC CH-3
CAC Wing-Loong
CASIC WJ-600
ASN 200(variants)
?
?
?
?
?
?
?
?
CASC (China)
CAC (China)
CASIC (China)
ASN (China)
Ecuador Searcher Mk2
Heron
4
2
Navy
Navy
IAI (Israel)
IAI (Israel)
Egypt R4E – 50 Skyeye
Scarab
20
29
Air Force
Air Force
DS Inc (now BAE Systems) (US)
Northrop Grumman (US)
Finland ADS-95 Ranger
6
Army
RUAG Aviation (Swiss) & IAI (Israel)
France Sperwer
Harfang
20
3
Army
Air Force
SAGEM (France)
EADS (Europe) & IAI (Israel)
Germany KZO
Luna
Heron
Euro Hawk
6
6
3
1
Army
Army
Air Force
Air Force
Rheinmetall (Germany)
EMT Penzberg (Germany)
IAI (Israel)
Northrop Grumman (US) & EADS (Eu’pe)
Greece Sperwer
2
Army
SAGEM (France)
India Nishant
Searcher MK2
Heron
14
20
16
Army
Navy/Army/AF
Air Force
ADE (India)
IAI (Israel)
IAI (Israel)
Iran Mohajer 4
?
Army
Ghods [Quods] Aviation (Iran)
Israel[2] Searcher Mk2
RQ-5A Hunter
Hermes 450
Heron
Heron 2
22
?
?
?
?
Air Force
Air Force
Air Force
Air Force
Air Force
IAI (Israel)
Northrop Grumman (US)
Elbit Systems (Israel)
IAI (Israel)
IAI (Israel)
Italy RQ-1B Predator
6
Air Force
General Atomics (US)
Jordan Seeker SB7L
6
Air Force
Seabird Aviation (Jordan)
Malaysia Aludra
?
Air Force
UST (Malaysia)
Mexico Hermes 450
2
Air Force
Elbit Systems (Israel)
Morocco R4E – 50 Skyeye
?
Army
DS Inc (now BAE Systems) (US)
Netherlands Sperwer
14
Army
SAGEM (France)
Philippines Blue Horizon 2
2
Air Force
EMIT (Israel)
Singapore Searcher Mk2
Hermes 450
Heron
42
?
1
Air Force
Air Force
Air Force
IAI (Israel)
Elbit Systems (Israel)
IAI (Israel)
South Africa Seeker 2
?
Air Force
Denel (South Africa)
South Korea Night Intruder
Searcher
?
3
Air Force
Air Force
KAI (South Korea)
IAI (Israel)
Spain Searcher MK2
4
Army
IAI (Israel)
Sri Lanka Seeker
Blue Horizon 2
Searcher Mk2
1
?
2
Army
Air Force
Air Force
Denel (South Africa)
EMIT (Israel)
IAI (Israel)
Sweden Sperwer
3
Army
SAGEM (France)
Switzerland ADS-95
4
Army
RUAG Aviation (Swiss) & IAI (Israel)
Thailand Searcher
?
Army
IAI (Israel)
Turkey Gnat 750
Heron
18
10
Air Force
Air Force
General Atomics (US)
IAI (Israel)
UK Hermes 450
Watchkeeper[3]
MQ-9 Reaper[4]
?
?
5
Army
Army
Air Force
Elbit Systems (Israel)
Thales (UK) & Elbit (Israel)
General Atomics (US)
USA I-Gnat
RQ-5 Hunter
Grey Eagle[5]
MQ-8 Fire Scout
Global Hawk[6]
MQ-1 Predator
MQ-9 Reaper[7]
RQ-170 Sentinel
3
45
4
6
30
175
65
?
Army
Army
Army
Navy
Navy
Air Force
Air Force
Air Force
General Atomics (US)
Northrop Grumman (US)
General Atomics (US)
Northrop Grumman (US)
Northrop Grumman (US)
General Atomics (US)
General Atomics (US)
Lockheed Martin (US)

Źródło:  The Military Balance 2011,IISS; Jane’s Unmanned Aerial Vehicles and Targets 2011; US Unmanned Aerial Systems, Congressional Research Service, 2012; Various press reports.
__________________________________________


[1] Trudno jest być pewnym, czy w Chinach drony są na pewno rozwijane i eksploatowane

[2] Jest możliwe, że Izrael ma inne nieznane drony w posiadaniu

[3] Polska chce pozyskać 54 dronów typu Watchkeeper

[4] Polska chce pozyskać 10 Żniwiarzy

[5] US planuje nabyć 152 drony tego typu

[6] US chce pozyskać do 50 modeli

[7] US planuje nabyć 400 Żniwiarzy



Źródła: wordpress/cbsnews
- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf