Świat obiegła informacja na temat ujawnionych przez FBI dokumentów, według których przywódca III Rzeszy dokonał swojego żywota w Argentynie długo po zakończeniu II Wojny Światowej.
W zasadzie od zakończenia II Wojny Światowej po świecie krążyły bardziej lub mniej potwierdzone informacje na temat domniemanej śmierci Hitlera, podważano oficjalną wersję wydarzeń. Przez wiele lat powszechnie uważano, że Adolf Hitler i Ewa Braun popełnili samobójstwo. Przekonanie to opierało się na zeznaniach tych osób, które znajdowały się w bunkrze pod Kancelarią Rzeszy. Na odgłos strzału mieli oni wejść do gabinetu Hitlera.
Według zeznań kamerdynera Lingego, potwierdzonych przez Axmanna i Günschego, adiutanta wodza, Hitler i Ewa Braun siedzieli na sofie. Pistolet miał leżeć na podłodze u stóp mężczyzny. Z prawej skroni Hitlera miała wyciekać krew. Na stoliku obok można było dostrzec ampułki z trucizną. Ewa Braun, leżąca z podkulonymi nogami na kanapie, miała przegryźć jedną z nich… Podobno zapach cyjanku potasu w pomieszczeniu był wyjątkowo silny. Wydawało się oczywiste, że Hitler strzelił sobie w głowę, zaś Ewa, na której ciele nie było ran, połknęła truciznę. Ciała zawinięto w koce, wyniesiono z gabinetu i przekazano dwóm oficerom SS, którzy zabrali je w stronę zapasowego wyjścia z bunkra. Reszta miała się odbyć w całkowitej tajemnicy, dlatego zadbano, aby w korytarzach nie było nikogo. Zwłoki złożono w leju po bombie, oblano benzyną i podpalono.
Skąd pewność, że tak było?
Pojawiły się pewne wątpliwości, co do prawdziwości zeznań świadków – 2 maja walki w Berlinie zostały zakończone. W radzieckiej niewoli znaleźli się Kempka, Linge, Axmann, a więc osoby, które były najbliżej Hitlera, gdy ten miał popełnić samobójstwo. Oczywiście Rosjanie doskonale zdawali sobie sprawę, jak ważni ludzie znaleźli się w ich rękach. Przesłuchania z pewnością były bardzo dokładne.
Obecnie wiemy już na pewno, że Linge kłamał. Jeżeli Hitler strzeliłby sobie w głowę, to ślady krwi musiałyby znajdować się na ścianie. Tak jednak nie było, co doskonale widać na zdjęciach zrobionych przez Rosjan. W 1993 roku ujawniono protokół z sekcji zwłok Hitlera. Zawiera on stwierdzenie, że między zębami wodza znaleziono szkło i że ślady cyjanku potasu odkryto w jego organach wewnętrznych.
Druga sprawa: w Państwowym Archiwum w Moskwie znajduje się fragment czaszki Hitlera. W jej przedniej części widać otwór po kuli. Czaszka jest bardzo zniszczona i nie można w chwili obecnej stwierdzić, czy jest to otwór wylotowy czy wlotowy. Jeżeli prawdziwa jest ta druga możliwość, że jest to otwór wylotowy, to oznacza to, że lufa broni, z której oddano strzał, znajdowała się w ustach lub pod brodą zabitego. Jeżeli jednak jest to otwór wlotowy, to nie może budzić wątpliwości, że strzelał ktoś inny.
Jak więc mogło się to odbyć?
Przeanalizujmy inną wersję wydarzeń. Przyjmijmy, że Linge wszedł do gabinetu Hitlera i zobaczył, iż ten klęczy na podłodze i toczy pianę z ust. W dłoni trzyma pistolet. Cyjanek, który zażył przed momentem, nie zadziałał. Na prośbę wodza Linge wyjął z jego ręki pistolet i strzelił mu z góry w głowę. Następnie ułożył zwłoki na kanapie przy ścianie i wyszedł z pokoju…
Co przemawia za takim rozwojem wypadków?
Hitler brał bardzo dużo leków. Nie powinno to dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę ogromne napięcie, w jakim żył pod koniec wojny. Gdy cyjanek nie zadziałał, nie miał już dość siły, aby do siebie strzelić, i to Linge go dobił. Osoby badające zwłoki zwróciły uwagę na fakt, że odłamki szkła z fiolki z trucizną między zębami, wskazują, że ta została skruszona, a nie przegryziona. Oczywiście można przyjąć założenie, że Hitler mógł rozkruszyć ampułkę w palcach, a następnie wsypać truciznę do ust, należy jednak pamiętać, że cyjanek działa natychmiastowo i Hitler nie miałby czasu, aby sięgnąć po pistolet, włożyć lufę w usta lub przyłożyć ją do głowy i wypalić. Niewykluczone zatem, że Hitler nie popełnił samobójstwa, lecz został zamordowany.
Jeśli chodzi o to, co stało się z Ewą Braun, to kiedy w połowie lat 90. opublikowano wyniki sekcji zwłok kobiety z ogrodu Kancelarii Rzeszy, oczywistym stało się, że nie była to Ewa Braun, lecz osoba, która zginęła na skutek trafienia odłamkami. Wydaje się, że już po jej śmierci przebrano ją w niebieską sukienkę Ewy. Przerobiono też uzębienie tej osoby – powszechnie wiadomo, że badanie uzębienia jest jednym z podstawowych działań podejmowanych podczas identyfikacji zwłok.
Czyżby chodziło o powstrzymanie pościgu za autentyczną Ewą Braun, która żywa opuściła bunkier? Rosjanie początkowo nie podawali do wiadomości, że odnaleźli zwłoki Hitlera i jego żony. 9 czerwca 1945 roku marszałek Gieorgij Żukow, dowódca wojsk, które zajęły schron pod Kancelarią Rzeszy, stwierdził: Nie zidentyfikowaliśmy zwłok Hitlera. Mógł odlecieć z Berlina w ostatnim momencie… Jeszcze 16 lipca Stalin powiedział prezydentowi Trumanowi, że uważa, iż Hitler cały i zdrowy przebywa w Hiszpanii lub Argentynie. Nie sprecyzował jednak, dlaczego tak sądzi.
Należy również wspomnieć, że we wrześniu 1945 roku Rosjanie wydali oświadczenie, w którym twierdzili, że nie odnaleziono śladów ciał Adolfa Hitlera i Ewy Braun.
Co się z nimi zatem stało?
30 kwietnia o świcie wystartował z Tiergarten mały samolot i skierował się do Hamburga. W kabinie miejsce zajęli trzej mężczyźni i kobieta. Ustalono również, że z Hamburga, tuż przed zajęciem portu przez Brytyjczyków, wypłynął duży okręt podwodny. Na jego pokładzie rzekomo znajdowały się tajemnicze osoby, a wśród nich była kobieta… Niewykluczone, że jednym z mężczyzn był Adolf Hitler, a kobietą jego żona – Ewa Braun.