czwartek, 11 sierpnia 2011

Londyn w ogniu

Prawie dwadzieścia lat temu po pobiciu Rodneya Kinga policja nie była przez dłuższy czas w stanie opanować zamieszek jakie wybuchły w Los Angeles. W połowie minionej dekady przedmieścia Paryża i Lyonu były terroryzowane przez grupy młodych zbuntowanych ludzi, którzy poprzez kradzież, rozbój i podpalenia chceli rzekomo wyrazić swoje niezadowolenie. Dziś, w wyniku śmierci dwudziestodziewięcioletniego Marka Duggana Londyn terroryzowany jest przez świetnie zorganizowane za pomocą Facebooka i Twittera grupki młodych ludzi, którzy organizują zamieszki w coraz to nowych dzielnicach. Co gorsza konflikt przenosi się na kolejne miasta. 


Wokół zamieszek narosło i zapewne narośnie jeszcze wiele mitów. Nie bądźmy naiwni, w przypadku tego co dzieje się w Anglii nie działają proste schematy. Mamy do czynienia z czymś nowym, nie tylko z powodu wykorzystania internetu i telefonów komórkowych, które przecież całkiem niedawno tak sprawnie pomogły rewolucjonistom w Egipcie. Nie można też zakładać, że tak jak to miało miejsce we Francji, ludzie którzy sprawili, że ulice Ealing, Totenham czy Camden wyglądają jak dzielnice Bagdadu to tylko imigranci lub ich potomkowie. Można wśród nich spotkać rodowitych Anglików, którzy tak jak pozostali kradną, podpalają i walczą z policją. Nie możemy też przyjąć, że ludzie, którzy rabują sklepy, szczególnie te z biżuterią i elektroniką robią to z jakiegoś motywowanego ideologią powodu. Najważniejszym dla nich jest to, aby skorzystać na całym zamieszaniu, wielu robi to, bo tak robią ich znajomi. Tam zaś gdzie działa logika tłumu nie ma miejsca na myślenie. 

Ciężko stwierdzić jak to się skończy, według mnie może to być dopiero początek. Na pewno jako główne źródło problemów przedstawiony zostanie problem z asymilacją tak ogromnej liczby imigrantów. Co więcej, przypomnijmy sobie, że wszystko dzieje się zaledwie dwa tygodnie po zamachach w Norwegii, gdzie głównym motywem zamachowca była właśnie sprzyjająca imigracji polityka rządzącej partii. 

Zamieszki na ulicach Anglii i Grecji, protesty w Hiszpanii, fale imigrantów na włoskim wybrzeżu, powracający i jeszcze poważniejszy kryzys finansowy. Czy to pierwsze sygnały kończącej się ery ładu społecznego? To, co najczęściej czytamy dziś w prasie lub słyszymy w radiu i telewizji to: kryzys, bunt, niezadowolenie, bankructwo, zamieszki, bezrobocie, niepokój, konflikt. Może być to zbieg okoliczności, ale kto wie czy nie jest to kolejny krok w realizacji planu nadrzędnego, zniszczenia Europy jaką znamy.

Zobacz także:



3 komentarze:

  1. tylko czekać aż społeczeństwa pogrążone w chaosie poproszą "antychrysta" o nowy "ład i porządek"

    OdpowiedzUsuń
  2. http://niebezpiecznik.pl/post/bytyjczycy-chca-blokady-twittera-i-facebooka-na-czas-zamieszek/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj blokady facebooka i twittera, jutro kontrola nad całą siecią. Proszę zwrócić uwagę, że temat cenzury internetu wraca w tym roku do nas jak bumerang. Opinia publiczna musi się w końcu pogodzic z myslą, ze czas wolnosci sieci minął.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się swoimi uwagami

- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf