Zdaniem syryjskiego prezydenta to Izrael stoi za siłami opozycyjnymi walczącymi z rządem na terenie jego kraju, natomiast Stanom Zjednoczonym na rękę jest utrzymywanie chaosu na Bliskim Wschodzie.
W ostatni poniedziałek libańska telewizja al-Manar przeprowadziła wywiad z prezydentem Basharem al-Assadem, w którym syryjski przywódca odniósł się do sytuacji panującej w jego kraju. Assad stwierdził, że za kryzys w jego państwie odpowiadają podmioty zewnętrzne, których celem jest zarówno obalenie jego władzy jak i destabilizacja Syrii.
Odniósł się on również do Stanów Zjednoczonych, które jego zdaniem są rozdarte między dwoma istotnymi priorytetami swojej polityki zagranicznej. Z jednej bowiem strony Waszyngton chce walczyc z terroryzmem i nie chce by szerzące go organizacje odniosły sukces, z drugiej jednak strony obecna destabilizacja na Bliskim Wschodzie jest mu na rękę. Turcję sprowadził do roli marionetki, która pomimo ambicji pozostaje niczym innym jak strefą buforową między Bliskim Wschodem a Europą i nie może wykonać żadnych istotnych ruchów bez zgody USA. Samą politykę Stanów Zjednoczonych przedstawił jako nieprzewidywalną i zmienną: "kiedy jeden z wysokich rangą urzędników coś powie, inny w ciągu kilku dni oświadczy coś zgoła przeciwnego, a to co jeden przedstawiciel władz powie podczas porannego przemówienia, zostanie już następnego dnia przeinaczone. To jedna z cech polityki USA - opuszczanie sojuszników, opuszczanie przyjaciół, ciosy w plecy".
Z drugiej strony w korzystnym świetle przedstawił Rosje, która jego zdaniem nigdy nie działała jak Amerykanie - ich oświadczenia są konkretne i wiążące. Na pytania dotyczące Iranu Assad podkreślił, że oba państwa pozostają w sojuszu od 35 lat i trwale się wspierają, podkreślił przy tym, że obecne wzmocnienie pozycji międzynarodowej Iranu wpłynie także na sytuację Syrii, która dzięki temu również zyska zupełnie nowe możliwości manewru.
W wyniku trwającej od 2011 roku wojny domowej w Syrii zginęło blisko ćwierć miliona osób, ponad 7,2 miliona musiało opuścić swoje miejsce zamieszkania a 4 miliony musiało wyemigrować do sąsiednich krajów, w tym Jordanii i Libanu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami