Walka z Państwem Islamskim nabiera nowego wymiaru w sytuacji gdy okazuje się, że duża ilość ochotników, którzy przyłaczają się do ISIS to obywatele państw Europy Zachodniej, którzy dodatkowo korzystając z systemu benefitów finansują działalność swojej organizacji.
Kolejne doniesienia o obywatelach Europy Zachodniej walczących w szeregach ISIS sprawiają, że co raz większa grupa ludzi zaczyna szukać sposobów na ograniczenie zaciągu a jeśli byłoby to niemożliwe, to przynajmniej jego ograniczenie. Jednym z problemów jest także fakt, że walczący dla Państwa Islamskiego ochotnicy to już nie tylko sami imigranci, ale też rodowici Niemcy, Francuzi czy Brytyjczycy, którzy przeszli na islam i postanowili wziąć udział w Świętej Wojnie. Drugą grupą są potomkowie imigrantów, którzy na nowo odkrywają swoje islamskie dziedzictwo.Osoby te niejednokrotnie mają ustablilizowaną pozycję zawodową, jednak gdy postanawiają wyruszyć do Syrii, zwalniają się i przechodzą na zasiłek. Ten jest z kolei wypłacany na ich konto w momencie gdy ci są już często na Bliskim Wschodzie. W ten sposób Państwo Islamskie dostaje dodatkowe środki, tym razem od zachodnich państw dobrobytu...
Jak sobie radzić z tym problemem? Jednym z rozwiązań może być pomysł lidera nacjonalistycznej Partii Finów, który zasugerował by korzystającym z pomocy społecznej wszczepiać implanty, co ma ułatwić ich lokalizację. Maenranta twierdzi, że każdy kto korzysta z pomocy i opuszcza Finlandię powinien mieć taki implant. Ma to pozwolić na zlokalizowanie beneficjenta przez satelitę i dzięki temu upewnić się, że nie dołączył on do ISIS.
Czy taki pomysł może w ogóle zadziałać? Wielu uważa, że czipy są zbyt dużym naruszeniem prywatności i wolności, czy teraz po raz kolejny bezpieczeństwo okaże się jednak ważniejsze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami