poniedziałek, 31 października 2011

Szokujący świat

Jaki jest nasz świat? Czy przypomina on biblijny raj? A może przypomina raczej piekło? Jedno jest pewne: wygnanie z raju Adama i Ewy, których Bóg ukarał za nieposłuszeństwo, z perspektywy tego co brat robił bratu przez kolejne kilka tysięcy lat, wydaje się niewinnym postępkiem. Co szykuje dla niego teraz? 

Nasz rząd chce dać policji i innym służbom dostęp, bez zgody sądu, do informacji o naszych rachunkach bankowych i maklerskich oraz inne nowe uprawnienia – alarmuje "Gazeta Wyborcza". Projekt przechodzi przez Sejm szybko i po cichu. MSWiA przyznaje, że do przepisów wykonujących unijne decyzje o współpracy przy zwalczaniu przestępczości dorzucono nowe kompetencje dla policji i służb. Jeśli projekt będzie budził duże kontrowersje, to jesteśmy skłonni zrezygnować z uprawnień, które nie są konieczne do wykonania unijnych decyzji i powrócić do tego w przyszłym parlamencie – mówi wiceminister spraw wewnętrznych Adam Rapacki. 

A skoro będzie można zobaczyć ile i skąd mam pieniądze, to może warto wiedzieć, co myślę? Czego więcej potrzeba by posterować naszymi emocjami? 

Firma Immersive Labs pracuje nad technologią umożliwiającą odczytywanie istotnych danych na temat osoby oglądającej reklamę. Specjalny skaner wbudowany w ekran billboardu będzie w stanie w ułamku sekundy odczytać podstawowe cechy demograficzne oglądającego (wiek, płeć, rasa) i w ten sposób przystosować jej treść do profilu oglądającego - informuje serwis Singularity Hub

Inteligentne billboardy pojawiły się już w filmie science-fiction “Raport mniejszości”, jednak twórcy urządzenia bronią się, że w ich przypadku urządzenie nie będzie odczytywać dokładnej tożsamości przechodnia lecz tylko jego cechy demograficzne takie jak wiek czy płeć. Innowacyjne urządzenie ma na celu przede wszystkim lepsze dotarcie z reklamą do klienta. 

Jak już opanujemy wpływ na emocje, to być może warto wymyśleć coś, co pozwoli pokierować naszymi zachowaniami. 

Jak podaje New York Times amerykańskie służby wywiadowcze pracują nad systemem, który będzie w stanie zgromadzić wszystkie dane pochodzące z głównych serwisów społecznościowych działających w Internecie. 

Ich ogromne ilości znajdujące się obecnie w sieci mają posłużyć naukowcom do stworzenia potężnego “magazynu”, w którym zgromadzone informacje zostaną przetworzone, pozwalając po raz pierwszy w historii stworzyć dokładne mapy ludzkich zachowań. Docelowo powstałe mapy miałyby służyć do przewidywania okresów społecznego i ekonomicznego załamania, kryzysów politycznych i rewolucji. 

Idąc dalej, warto przywołać informacje z Dziennika Internautów, który podał do wiadomości informacje o kolejnych dokumentach mających na celu wprowadzenie kontroli w Internecie. 

Niedawno osiem państw z USA na czele podpisało kontrowersyjne porozumienie ACTA, dotyczące podrabianych towarów i piractwa w sieci. Jest to międzynarodowe porozumienie, w ramach którego kraje przystępujące do ACTA mogą z czasem wprowadzać drakońskie przepisy służące ochronie własności intelektualnej. Wiele kontrowersji budzi szczególnie omijanie demokratycznych procedur takich jak brak zgody amerykańskiego Senatu. 

Równocześnie trwają prace nad Trans Pacific Partnership (TPP). Z przecieków wynika, że TPP proponuje wprowadzenie m.in: odszkodowań dla właścicieli praw autorskich w wysokości uwzględniającej cenę detaliczną produktów oraz znacznie wykraczającą poza amerykańskie standardy odpowiedzialność także dostawców usług internetowych (ISP). Wprowadzone mają zostać także prawne zachęty dla ISP dotyczące powstrzymywania nieautoryzowanego przechowywania i transmisji materiałów chronionych prawem autorskim - czytamy na stronie www.di.com.pl

Jak się okazuje środków bezpieczeństwa, mających „bronić obywatela przed obywatelem” nigdy nie dość. W końcu powinniśmy o krok od raju czuć się bezpiecznie. 

Serwis Daily Beast podaje, że firmy zbrojeniowe zajmujące się kontraktami wojskowymi dla amerykańskiej armii w wyniku cięć budżetowych szukają nowych rynków zbytu. 

Przedsiębiorstwa produkujące między innymi drony, radary i czujniki planują sprzedawać, do tej pory zastrzeżoną wyłącznie dla wojska technologię, między innymi straży granicznej oraz policji. 

Wśród dostępnej technologii pojawi się między innymi do niedawna tajna IBISS (Integrated Building Interior Surveillance System), dzięki której możliwe jest widzenie przez ściany budynków. Jej producentowi Science Applications International Corporation (SAIC) nie wolno było informować o swoim produkcie, lecz ostatnio IBISS pojawił się w ich ofercie jako urządzenie poprawiające skuteczność działania między innymi policji i straży pożarnej. 

Żaden sposób wzmacniania ochrony obywatela nie może przecież budzić sprzeciwu. Czyż nie? Stąd wkrótce na wyposażeniu brazylijskiej policji znajdą się specjalne okulary z wbudowaną funkcją rozpoznawania twarzy – pisze The Telegraph

W ramach przygotowań organizowanych w Brazylii w 2014 roku Mistrzostw Świata w piłce nożnej, brazylijskie ministerstwo spraw wewnętrznych planuje zaopatrzyć tamtejszych policjantów w okulary z wbudowanymi kamerami. Kamery będą w stanie w ciągu sekundy zeskanować blisko 400 twarzy, a następnie przesłać je do specjalnego komputerowego archiwum, które może pomieścić blisko 13 mln zdjęć. Tam dzięki specjalnemu systemowi analizy danych biometrycznych komputer dokona analizy 46 000 punktów na twarzy i natychmiast poinformuje o podobieństwie do poszukiwanej przez policję osoby. 

Odpowiedzialny za policję w São Paulo Leandro Pavani Agostini twierdzi, że „jest to o wiele dyskretniejsze, ponieważ nie musisz przesłuchiwać ani prosić o dokumenty. Robi to komputer”. 

Nie można jednak narzekać, wszak rozwój techniki winien nam służyć. Tyle tylko czy na pewno? 

Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych, Chin i Singapuru opracowali niezwykłą technologię, która łącząc biologię z techniką, może pomóc w przekazywaniu informacji medycznych, sygnału komputerowego, a nawet być wykorzystywana w technologii szpiegowskiej. Tzw. Elektroniczny System Naskórka (ESZ) to przypominający tatuaże chip o grubości włosa, który umieszczony na skórze, może być w przyszłości wielkim przełomem - informuje serwis breitbart.com

Urządzenie przypominające plaster, może być stosowane w monitorowaniu chorób serca, mózgu i tkanek mięśniowych, a po umieszczeniu w gardle pomagać w problemach z głosem. Według badaczy oprócz zwykłej pomocy w leczeniu pacjentów, urządzenie może być niezwykle pomocne właśnie dla osób z problemami z krtanią. 

Cieńsze od ludzkiego włosa urządzenie jest niezwykle lekkie, a dodatkowo zużywa minimalną ilość energii słonecznej. Dodatkową zaletą jest to, że aby przytwierdzić go do ludzkiej skóry nie trzeba używać kleju ani żadnych innych substancji 

Zapewne dane pochodzące z fenomenalnego wynalazku zostaną wyłącznie w szufladzie naszego domowego lekarza. A skoro już będzie o nas wszystko wiadomo, to warto będzie pochwalić inicjatywę agencji Darpa podległej amerykańskiemu Ministerstwu Obrony, która planuje zaprosić do badań nad nowymi projektami genetycznymi osoby spoza środowiska biologów. Nowo zatrudnieni inżynierowie, informatycy czy projektanci mają doprowadzić do “demokratyzacji” prac nad biologicznymi komponentami - pisze na swojej stronie magazyn Wired.

Darpa (Defence Advanced Research Projects Agency) planuje stworzyć projekt, który sprawi, że dojdzie do prawdziwej eksplozji biologicznych innowacji. Docelowo ma powstać fabryka, w której produkowane będą różnego rodzaju przydatne biologiczne organy. Jedyną granicą ma być ludzka pomysłowość. 

Skoro nasi przedstawiciele zarządzający światem są przewidujący i emanują społeczną rzetelnością, jakże dziwi informacja, że według serwisu The-Dispatch.com japońscy obywatele zniechęceni postawą tamtejszego rządu zdecydowali się badać poziom promieniowania na własną rękę. Okazało się, że w samym Tokio natrafili na około 20 miejsc, w których wyraźnie przekracza ono normę. 

Jeden z obywatelskich badaczy, Takeo Hayashida odkrył, że nieopodal boiska, na którym jego syn grywa w baseball, poziom promieniowania jest równie wysoki jak w elektrowni w Czarnobylu. Rząd japoński bagatelizuje sprawę twierdząc, że zważywszy na wielkość stołecznej aglomeracji większość napromieniowanych produktów już dawno zmieniło swoją lokalizację i nie stanowią one zagrożenia. 

Czyżby do zachowania bezpieczeństwa nie wystarczył zwykły miernik? Być może nagle dowiemy się, ze od dawna komplikuje wszystko ktoś inny. 

Dr Edgar Mitchell szósty człowiek na Księżycu podczas programu Apollo, pojawił się ostatnio w brytyjskim show radiowym, gdzie stwierdził, że obcy istnieją i że ludzie w NASA wiedzą o tym od wielu lat. DJ Nick Margerrison z Kerrang! Radio nie mógł uwierzyć własnym uszom, gdy Mitchell otwarcie omawiał sprawę w jego audycji radiowej 22 Lipca 2008 r. 

Podobne zdanie wyraził prałat Corrado Balducci, członek watykańskiej kurii teologicznej i informator papieża, który wystąpił aż pięciokrotnie w narodowej włoskiej telewizji proklamując, że pozaziemski kontakt jest autentycznym zjawiskiem. 

Balducci dostarczył analizy kosmitów i jak powiedził, twierdzi on, że obraz obcego jest zgodny z teologią Kościoła katolickiego. Prałat Balducci podkreślił, że obcy przybysze "NIE są demoniczni, NIE są tu z powodu psychicznego szkodzenia nam, choć spotkania z nimi muszą być studiowane ostrożnie". Odkąd Prałat Balducci jest ekspertem demonologii i doradcą Watykanu i odkąd Kościół historycznie zdemonizował wiele zjawisk, które nie były dobrze rozumiane, jego wypowiedzi dotyczące obcych przybyszów i Kościoła są nadzwyczajne w dziejach. 

Czy dowiemy się jaka jest prawda? Jest na to cień szansy bowiem według Paula Krugmana jednym ze sposobów na podźwignięcie gospodarki z kryzysu jest masowy plan zbrojeń wywołany inwazją UFO - powiedział na antenie telewizji CNN

Laureat ekonomicznej nagrody Nobla z 2008 roku twierdzi, że informacje NASA o możliwym kontakcie z istotami pozaziemskimi nie są przypadkowe. Jego zdaniem podobnie jak II Wojna Światowa zakończyła Wielki Kryzys, tak też w przypadku inwazji UFO ludzkość zostałaby zmuszona do masowej mobilizacji, co w efekcie zwiększyłoby wydatki państwowe i poprawiło stan światowej gospodarki. 

Skoro tak, to nie mamy się czego obawiać żyjąc za drzwiami raju. Otoczeni opieką, monitorowani przez lekarzy będziemy podnosić standard własnego życia szykując się na galaktyczna wojnę.


sobota, 29 października 2011

Alex Jones

W czerwcu 2011 roku został przez serwis Activist Post uznany najbardziej wpływowym człowiekiem mediów alternatywnych. Zapewne dla wielu użytkowników internetu, którzy dopiero zaczynają poszukiwać odpowiedzi na nurtujące ich pytania z pewnością praktycznie na samym początku trafią właśnie na niego. 

Alexander Emerick "Alex" Jones - urodził się 11 lutego 1974 w Dallas w stanie Teksas (USA). Jest znanym komentatorem, prezenterem radiowym, reżyserem a także aktywistą. Popularność zdobył prowadząc program The Alex Jones Show. 

Od początku wiązał swoją karierę z mediami. Początkowo pracował dla lokalnej telewizji kablowej, później przeszedł do stacji radiowej KJFK-FM, z której został wyrzucony po tym gdy nie zgodził się na złagodzenie wyrażanych poglądów co odstraszało reklamodawców. 


Jest zadeklarowanym konserwatystą, w 2000 roku startował z ramienia Partii Republikańskiej do Izby Reprezentantów. Twierdził, że chce być “watchdog from the inside” (psem-stróżem od środka). Z kandydowania wycofał się po tym gdy sondaże pokazały, że nie ma szans na elekcję. 

W tym samym roku wraz z Mike’m Hansonem przedostał się do Bohemian Grove, zamkniętej posiadłości w Kalifornii, w której spotykają się członkowie amerykańskiej elity. Twierdził, że miała tam miejsce ceremonia, podczas której u stóp dwunastometrowego posągu sowy symbolizującej Molocha składane miały być ofiary z dzieci. Materiały wideo jakie udało mu się zgromadzić podczas śledztwa ujawnił w filmieBark Secrets inside Bohemian Grove”.

Przeprowadził też słynny wywiad ze zmarłym producentem filmowym Aaaronem Russo na temat planów klanu Rockefellerów wprowadzenia doktryny New World Order i zniewolenia ludzkości. 

Obecnie prowadzi swój radiowy program “The Alex Jones Show”, jest też właścicielem witryn Inforwars.com i PrisonPlanet.com, jego filmy dokumentalne chociaż są dostępne na zasadach wolnej licencji i publikowane w sieci można również zakupić na DVD. Jones jest też częstym komentatorem w rosyjskiej telewizji Russia Today (RT) oraz na kanale Fox News. 

Osnową wokół której Jones opisuje rzeczywistość jest istnienie potężnej elity dążącej do stworzenia Nowego Porządku Światowego (NWO), czyli autorytarnego światowego rządu. Elita ta spotyka się między innymi we wspomnianym Bohemian Grove czy podczas corocznych zjazdów grupy Bilderberg. To między innymi za pośrednictwem Jonesa ujawniono wiele nieznanych dotąd faktów dotyczących ataków 11 września i zburzenia World Trade Center. Innym ważnym tematem, którym Jones zajmuje się szczególnie są dążenia amerykańskiego rządu do wprowadzenia stanu wojennego na terytorium USA z tajnymi obozami koncentracyjnymi zwanymi FEMA camps. 

Jonesowi nie brakuje krytyków. Jako szczególnie znany aktywista niejednokrotnie był wyśmiewany w mediach głównego nurtu, często jednak argumenty podważające jego wiarygodność pojawiają się też ze strony innych badaczy międzynarodowych spisków. Warto przytoczyć tutaj choćby tekstAlex Jones jest oszustem opublikowany w kwietniu 2011 na blogu na Nowym Ekranie. Możemy się z niego dowiedzieć, że Jones lubi szukać sensacji i promować za ich pośrednictwem przede wszystkim swoją osobę. 

Jako przykład podana jest historia z 1999 roku kiedy świat ogarnęła tak zwana histeria “Y2K” związana z hipotezą, że wraz ze zmianą daty wszystkie komputery oszaleją. Według autora Jones w noc sylwestrową 1999 roku przeprowadził audycję “na żywo”, w której słuchacze mogli się dowiedzieć, że w niektórych krajach Europy “zwariowały” bankomaty, gdzie indziej znowu znajdowano ładunki wybuchowe. Inną “sensacyjną” wiadomością była informacja, że Rosjanie planują atak nuklearny na USA. Według Williama Coopera rolą Jonesa jest doprowadzenie do fali protestów, które zaowocują wprowadzeniem stanu wojennego w USA. 


  • Invisible Empire: A New World Order Defined (2010) 
  • Police State 4: The Rise of FEMA (2010) 
  • Fall of the Republic: The Presidency of Barack H. Obama (2009) 
  • The Obama Deception: The Mask Comes Off (2009) 
  • Fabled Enemies (2008) 
  • Loose Change: Final Cut (2007) 
  • Endgame: Blueprint for Global Enslavement (2007) 
  • Loose Change (2006) 
  • TerrorStorm: A History of Government-Sponsored Terrorism (2006) 
  • American Dictators (2004) 
  • Dark Secrets: Inside Bohemian Grove (2000) 
  • Police State 2000 (1999) 


Alex Jones “Endgame” 


Strony Alexa Jonesa: 





Polski serwis Prison Planet: 


Argumenty przeciwko Jonesowi: 





Zobacz także inne wpisy z Encyklopedii Spisku:

piątek, 28 października 2011

Rozwija się obszar aktywności dronów

Całkiem niedawno publikowałem obszerny artykuł na temat dronów bojowych. Wspomniałem wówczas, że temat ten zaczyna powoli przebijać się do mediów głównego nurtu. Niedługo potem portal Onet.pl opublikował za internetowym serwisem Washington Post informację, że władze USA budują sieć tajnych baz wojskowych w tak zwanym Rogu Afryki (Somalia, Erytrea, Etiopia) oraz na Półwyspie Arabskim. Bazy te mają służyć przede wszystkim jako punkt wypadowy dronów, które mają być w stanie przeprowadzać operacje na terenie Somalii i Jemenu. Według portalu, w obu tych krajach CIA tworzy także siatki swoich informatorów, rekrutowanych spośród miejscowej ludności. 

Jak pisałem drony bojowe polegają przede wszystkim na wiedzy wywiadowczej, dzięki której ich piloci wiedzą w którym miejscu przypuścić atak. Jest to ich najsłabsza strona, z powodu której maszyny te zdają się być mniej skutecznymi niż by się podejrzewało. Potwierdza to ujawniony niedawno fakt zainfekowania centrum dowodzenia w Nevadzie przez wirus komputerowy. Jak widać nawet najbardziej zaawansowana technologia nie jest niezawodna. 

Mimo wszystko rząd USA poinformował w zeszłym miesiącu, że planuje zainwestować 23 miliardy dolarów w samoloty szpiegowskie w przeciągu najbliższych kilku lat. O pierwszym owocu tych inwestycji poinformowała w poniedziałek agencja AFP. W oficjalnym komunikacie poinformowano, że wkrótce do amerykańskiego arsenału dołączy kolejny rodzaj drona o kryptonimie “Switchblade”. Będzie to miniaturowy, ważący zaledwie dwa kilogramy robot, który bez problemu będzie mógł być transportowany w żołnierskim plecaku. Po wyciągnięciu będzie od razu zdolny do lotu i prowadzenia działań zwiadowczych dzięki miniaturowej kamerze, która przesyłać będzie materiał wideo bezpośrednio do żołnierza. Pozwoli to na o wiele skuteczniejszą identyfikację pozycji wroga. 

Będzie to zatem kolejny krok w rozwoju technologii rozwijającej automatyczne drony bojowe. Widać wyraźnie, że powiększa się zarówno infrastruktura jak i arsenał tych urządzeń. Biorąc pod uwagę te fakty można stwierdzić, że wojna nabierze zupełnie nowego znaczenia.

czwartek, 27 października 2011

Wyścig mocarstw o dominację na Księżycu rozpoczęty!

Już w latach 70-tych NASA deklarowała chęć zbudowania stałej bazy na Księżycu. Według oficjalnych doniesień plany budowy zarzucono z powodu zbyt wysokich kosztów, a niedługo później program Apollo został zamknięty i loty na Księżyc wstrzymano. 

Ostatnimi czasy temat eksploracji naszego jedynego naturalnego satelity powrócił w związku z prywatnymi inicjatywami takimi jak choćby ogłoszony przez Google konkurs Google Lunar X Prize oraz z ogłoszonym przez NASA pomysłem stworzenia stref zamkniętych (no-fly-zones), nad którymi zabronione będzie latanie. Czy jest to jedyny powód?
Z pewnością wiąże się to także z tym, że coraz więcej państw deklaruje chęć zbudowania na Księżycu swojej własnej bazy. Już w 2006 roku pomysł taki przedstawiła Japońska Agencja Eksploracji Kosmosu (JAXA) zapowiadając na rok 2020 rozpoczęcie budowy bazy, zaś na 2030 jej uruchomienie. Cztery lata później mogliśmy usłyszeć, że ta data przesunęła się na rok 2015 kiedy to na Księżyc mają zostać wysłane pierwsze roboty, zaś w roku 2020 ma zacząć działać pierwsza baza obsługiwana w stu procentach przez maszyny. Projekt ma kosztować w sumie blisko 2,2 miliarda dolarów. 

Jednym z problemów niewątpliwie podnoszących koszty wyprawy na Księżyc jest zapewnienie kosmonautom warunków umożliwiających im nie tylko dostawy tlenu i żywności, ale też ochronę przed promieniowaniem i deszczami meteorytów (które na pozbawionym atmosfery satelicie nie są rzadkością). Japończycy postanowili zainwestować w roboty, natomiast Rosjanie planują inne rozwiązanie. 

W artykule opublikowanym przez agencję Reuters 18 października br. przytoczono wypowiedź Siergieja Krikaljowa, szefa centrum szkolenia kosmonautów zwanego Gwiezdnym Miastem, który stwierdził, że odkryte niedawno jaskinie znajdujące się pod powierzchnią Księżyca, mogą znaleźć zastosowanie przy budowie rosyjskiej kolonii. 

Również Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) wyraża zainteresowanie budową bazy. “W ESA wciąż jesteśmy silnie skoncentrowani na Księżycu. Byłoby naturalne, gdybyśmy wpierw udali się właśnie tam - powiedział agencji Reuters przedstawiciel ESA Martin Zell. 

Skąd to nagłe zainteresowanie Księżycem? 

Na początku października amerykański Lunar Reconnaissance Orbiter odkrył ogromne zasoby tytanu znajdujące się na powierzchni satelity. Potwierdza to wcześniejsze przypuszczenia opierające się między innymi na podstawie badań skały przywiezionej przez załogę Apollo 17. 

Rodzi to perspektywę rozwoju górnictwa na Księżycu i ewentualnego wyścigu między światowymi mocarstwami. 

Istnieje też inny scenariusz. 

Jak podaje serwis cyber/space/war istnieją doniesienia na temat działalności górniczej prowadzonej na Księżycu od blisko czterech dekad. Sam autor doniesienia przyznaje, że prawdopodobnie jest to zwykła plotka rozpowszechniana przez agenta CIA, stwierdza on jednak, że warto śledzić to, jak ów wątek będzie się rozwijał.

środa, 26 października 2011

Żona Litwinienki zwraca się o pomoc w śledztwie

Marina, żona zmarłego w 2006 roku Aleksandra Litwinienki wystąpiła w poniedziałek na antenie kanału Sky News zwracając się o pomoc finansową. Wdowa po zmarłym podpułkowniku KGB/FSB powiedziała, że śledztwo mające na celu ujawnienie morderców jej męża może wymagać poniesienia kosztów rzędu setek tysięcy funtów. 

Byłam pytana przez wiele osób pytających czy mogą mi pomóc. Doceniałam to, ale mówiłam, że sobie poradzę - powiedziała telewizji Sky News - teraz jednak nadszedł czas by zwrócić się o pomoc, nawet najmniejsze wpłaty będą bardzo ważne. 

Aleksander Litwinienko od czasu uzyskania tam azylu politycznego mieszkał w Wielkiej Brytanii. Wcześniej jeszcze jako oficer FSB w 1998 roku ujawnił na konferencji prasowej informację, że zlecono mu zamordowanie Borysa Bieriezowskiego. Został w związku ze sprawą aresztowany, a po uniewinnieniu ponownie zatrzymało go FSB. 

Po opuszczeniu Rosji wspólnie z Jurijem Fielsztińskim napisał książkę “Wysadzić Rosję”, w której twierdził, że zamachy terrorystyczne w Moskwie i Wołgodońsku jakie miały miejsce w 1999 roku były w rzeczywistości operacjami fałszywej flagi, za którymi stało FSB. Celem operacji było oskarżenie czeczeńskich separatystów i wznowienie wojny w Czeczenii. 

Zanim został zamordowany prowadził śledztwo w sprawie zamordowania Anny Politkowskiej. 1 listopada 2006 roku nagle zachorował na zatrucie, jednak kilka dnia później jego stan się poprawił, a on sam zadeklarował, że ujawni rosyjskiej “Nowej Gazecie” kulisy zamordowania dziennikarki. Wkrótce jednak ponownie wrócił do szpitala gdzie 23 listopada zmarł. Początkowo podejrzewano zatrucie talem, trucizną na szczury, dopiero po jego śmierci stwierdzono, że przyczyną śmierci było zatrucie silnie toksycznym izotopem polonu 210, który miano mu podać podczas spotkania ze znajomym pracownikiem FSB Andriejem Ługowojem i tajemniczym Władimirem. 

Żona Litwinienki powiedziała, że będzie się starać o ekstradycję Ługowoja do Wielkiej Brytanii i nie spocznie, póki ten nie stanie przed londyńskim sądem. Dodała przy tym, że morderstwo jej męża oraz przemyt radioaktywnego polonu były “przejawem nuklearnego terroryzmu na terenie Londynu. Dlatego też musimy poznać prawdę”. 

Śmierć Litwinienki doprowadziła do najpoważniejszego kryzysu dyplomatycznego między Wielką Brytanią a Rosją od czasu zakończenia Zimnej Wojny. Sam Ługowoj powiedział Sky News, że “idiotycznie” wyglądała sytuacja, kiedy każdy przybywający do Rosji Brytyjski polityk w pierwszej kolejności pytał właśnie o niego. 

Kreml zaprzeczył oskarżeniom zmarłego, który na łożu śmierci oświadczył, że odpowiedzialność za to co się stało ponosi ówczesny prezydent Rosji Władymir Putin. 


poniedziałek, 24 października 2011

Śmierć Facebooka

Uwaga obywatele świata,


Wasze medium komunikacji, które tak bardzo kochacie będzie zniszczone. Jeśli jesteście chętnym haktywistą lub po prostu człowiekiem, który chce chronić wolność informacji wówczas przyłączcie się do sprawy i zniszczcie Facebooka w imię waszej własnej prywatności.


Te słowa to początek manifestu opublikowanego w czerwcu br. w sieci. Do jego autorstwa przyznają „Anonymous”, którzy zapowiedzieli, że 5 listopada 2011 roku przystąpią do ataku, w wyniku którego największy portal społecznościowy na świecie przestanie istnieć. Data zapowiadanego ataku nie jest przypadkowa, to właśnie tego dnia w Wielkiej Brytanii obchodzony jest tak zwany “Guy Fawkes Day” upamiętniający udaremniony zamach, w wyniku którego budynek brytyjskiego Parlamentu miał zostać wysadzony w powietrze. Święto nazwano od imienia najsłynniejszego ze spiskowców Guy’a Fawkesa, którego kukłę co roku w czasie trwania święta palono. Jego postać zainspirowała twórców komiksu “V for Vendetta” do stworzenia postaci “V” tajemniczego bohatera skrywającego swoją tożsamość za maską przedstawiającą Fawkesa. Wizerunek tajemniczego buntownika stał się kluczowym elementem wizerunku Anonymous. Teraz niszcząc Facebooka postanowili oni nawiązać bezpośrednio do działań Fawkesa.


Anonymous, geneza powstania


W filmowej adaptacji komiksu, główny bohater stwierdził, że zauważa “pewien paradoks pytania zamaskowanego człowieka kim jest”. Podobny paradoks pojawia się przy próbie wyjaśnienia kim tak naprawdę są tajemniczy Anonimowi. Oni sami w rozpowszechnianych w internecie materiałach deklarują, że nie są żadnym klubem, partią polityczną ani nawet ruchem społecznym. Nie mają liderów, oficjalnego manifestu ani ściśle określonej ideologii, są kolektywem. To niejasne określenie sprawia, że zdefiniowanie czym są Anonymous staje się jeszcze trudniejsze. Słowo “Anonimowy” określa tak naprawdę każdego użytkownika internetu, publikującego i komentującego w sieci. Tego typu nazwa nigdy nie była charakterystyczna dla jednego konkretnego użytkownika, każdy może się podpisać używając owej anonimowej tożsamości.


Większość źródeł wskazuje, że grupa korzystająca z określenia “Anonymous” powstała wokół użytkowników odwiedzających portal 4Chan. Strona ta była w momencie powstania w 2003 roku miejscem dyskusji głównie o mandze i anime, lecz z czasem stała się miejscem, w którym poruszano praktycznie każdy temat. Do pierwszych akcji pod szyldem Anonymous zaczęło dochodzić w 2006 roku. Celem ich ataków były głównie niewielkie serwisy takie jak Habbo, i strona rasisty Hala Turnera. Według kanadyjskiego Toronto Sun, grupa przyczyniła się także do aresztowania pedofila Chrisa Forcanda.

Do rozgłosu wokół Anonymous przyczynił się ich bezpardonowy atak na Kościół Scjentologiczny, który do tej pory pomimo licznych kontrowersji pozostawał nietykalny. Na początku 2008 roku grupy użytkowników przy pomocy DDoS, oprogramowania umożliwiającego skoordynowany atak z wielu stanowisk, doprowadziły do blokady serwerów kościoła. Wkrótce w sieci udostępniono komunikaty namawiające do rozpoczęcia protestów przeciwko Scjentologom, którzy ich zdaniem poprzez zastraszenia prowadzą do ograniczenia wolności słowa. To właśnie podczas manifestacji, które miały miejsce przed siedzibami Kościoła Scjentologicznego w 93 miastach na całym świecie po raz pierwszy pojawili się ludzie w maskach Guy’a Fawkesa zaczęrpiniętych z z filmu i komiksu “V jak Vendetta”. Zapewniające anonimowość maski uniemożliwiały identyfikację manifestantów i zminimalizowały ryzyko zastraszenia ich przez kościół.


Ponieważ Anonymous pozostają “organizacją” zdecentralizowaną często pojawia się problem z zidentyfikowaniem czy są oni faktycznymi autorami danych akcji. Tak było choćby w przypadku forum dyskusyjnego wspierającej chorych na epilepsję Epilepsy Foundation, kiedy to na ich stronie umieszczono skrypty oraz animowane gify powodujące ataki padaczki. Sami Anonimowi zaprzeczyli jakoby byli odpowiedzialni za atak, pojawiły się podejrzenia, że stoją za nim chcący się zrewanżować Scjentologowie. Niczego jednak tym ostatnim nie udało się udowodnić i do dziś akcja kojarzona jest z Anonymous.


Jak niejednokrotnie wspominali w publikowanych przez siebie materiałach Anonimowi walczą przede wszystkim o wolność słowa i internetu. Stąd też kolejną ich głośną akcją był “YouTube Porn Day” mający na celu zaprotestowanie przeciwko usuwaniu przez właściciela serwisu, firmę Google teledysków i muzyki. W ramach akcji Anonimowi w ciągu jednego dnia załadowali do serwisu na różnych kontach ogromną liczbę materiałów pornograficznych, z którymi administratorzy YouTube’a musieli sobie radzić przez wiele kolejnych dni.


Do aktywnej polityki włączyli się w 2009 roku kiedy to wspólnie z portalem Pirate Bay założyli “Anonymous Iran” chcąc tym samym wesprzeć tysiące protestujących Irańczyków przeciwnych reelekcji urzędującego prezydenta Mahmuda Ahmadinedżada. W ramach wsparcia ułatwiali oni komunikację z zagranicą a także przekazywali i nagłaśniali informacje o manifestacjach w mediach. Był to pierwszy krok, po którym grupa niejednokrotnie włączała się w kolejne manifestacje. Tego samego roku doprowadzili do konfrontacji z dużym i liczącym się państwem. Miało to miejsce przy okazji zorganizowanych przez nich operacji Didgeridie oraz Titstorm. Powodem pierwszej z nich była inicjatywa ówczesnego rządu Australii planującego doprowadzić do cenzury internetu.


19 marca 2009 roku za pośrednictwem Wikileaks opublikowano listę zablokowanych stron, jak się okazało było ich o wiele więcej niż rząd deklarował na początku. Sama ustawa była forsowana przez rząd Kevina Rudda od 2007 roku, jednak 9 września Anonymous dokonała pierwszego ataku, który doprowadził do blokady oficjalnej strony premiera (Operacja Didgeridie). Kilka miesięcy później powtórzono operację tym razem pod kryptonimem Titstorm, blokując 3 lutego 2010 roku stronę australijskiego parlamentu na 3 dni a także zalewając skrzynki mailowe i faksy wiadomościami ze zdjęciami nagich kobiet.


Operacja Payback

Jest to operacja, po której o Anonymous usłyszał cały świat. Początkowo przez większość roku 2010 polegała ona na serii ataków typu DDoS na firmy i organizacje zajmujace się walką z piractwem. Jednak po tym jak w wyniku narastających kontrowersji wokół Juliana Assange i ujawnionych przez Wikileaks danych Visa, MasterCard i PayPal zablokowały możliwość wspierania portalu za ich pośrednictwem, Anonymous przeprowadzili akcję zwaną “Avenge Assange”. Przypuścili wówczas atak na strony wymienionych firm doprowadzając do ich zamknięcia na cały dzień.

Kolejny spektakularny atak miał miejsce w kwietniu 2011 roku, kiedy to zaatakowany został elektroniczny gigant - Sony i stworzona przez niego sieć Playstation Network. Oficjalnie Anonymous nie przyznają się do ataku, jednak wiele osób wiąże je właśnie z tą grupą, tym bardziej, że bez ze względu na jej zdecentralizowany charakter bardzo trudno jest oddzielać jedne działania od drugich.


Wyjście poza sieć

Aktywność Anonymous wyraźnie rośnie, w 2011 wzięli oni czynny udział w tak zwanej Arabskiej Wiośnie, publikując w sieci między innymi adresy email do najważniejszych urzędników kilku arabskich państw. Szczególnie jednak interesująca wydaje się być akcja zainicjowana w czerwcu pod szyldem Anonimowych. Wówczas to ujawniono informacje o powstaniu Planu. Ów Plan pojawia się pod hasłem: “Jeden rok. Trzy fazy. Świat zmian.”, który ma być przednią strażą światowego i legalnego ruchu oporu.


Plan przewiduje trzy kolejne fazy. Pierwsza z nich to edukacja, druga to organizacja, budowanie struktur i zwrócenie uwagę na lokalne problemy. Trzeci to masowe protesty. Czy gdy dziś oglądamy kolejne relacje, w których grupy młodych ludzi w maskach Guy’a Fawkesa okupują nowojorskie Wall Street, londyńskie City i inne centra światowej finansjery to czy mamy do czynienia z pokłosiem działalności Anonimowych?



sobota, 22 października 2011

Śmierć dyktatora

Muammar Kadafi tak jak zapowiedział, pozostał w Libii do samego końca. W sieci pojawiły się już filmy przedstawiające ostatnie chwile jego życia. Do tej pory nie wyjaśniono jak dokładnie zginął, jednak można już obejrzeć wywiad z młodym bojownikiem, który strzelił mu prosto w głowę. Dziś ów osiemnastoletni Libijczyk może się pochwalić złotym pistoletem, który do momentu schwytania był w rękach dyktatora. Niewykluczone, że pojawią się analizy krytykujące oficjalną wersję wydarzeń.

Początkiem końca panowania Dyktatora był 17 lutego kiedy to po aresztowaniu prominentnego działacza praw człowieka w Libii rozpoczęły się zamieszki. Sam Kaddafi w wywiadzie z tego okresu twierdził, że stoi za nimi Al-Kaida dążąca do przejęcia władzy nad krajem.

Czy tak było w rzeczywistości?

W oficjalnym komunikacie Unia Europejska oznajmiła, że to “koniec ery despotyzmu”, zaś sekretarz generalny ONZ stwierdził, że śmierć Kaddafiego jest punktem zwrotnym w historycznej przemianie Libii.

Dziwnym trafem zdarza się tak że pojmani dyktatorzy nim zaczną zeznawać lub nim dokończą swoje zeznania mają nieszczęście wyzionąć ducha. Czy zabicie niewygodnego Kaddafiego było lepszym rozwiązaniem niż usłyszeć to co miał do powiedzenia? Milosević, który to wcześniej trafił za kraty końca procesu nie doczekał, gdyż pewnego ranka znaleziono jego martwe ciało w więziennej celi. Oficjalna przyczyna zgonu - atak serca. Zapewne wygodniej było usunąć Osamę bin Ladena. Razem ze swoim unicestwionym ciałem zapadła się w nicość tajemnica jego „wojny”. A wojna jak to wojna zawsze ma swoich sponsorów.

Czy Kaddafi był winny? Czego był winny? Na pewno jego proces byłby głośnym wydarzeniem, a w trakcie jego trwania Kaddafi mógł powiedzieć wiele niewygodnych i niepoprawnych rzeczy.

Czy rzeczywiście zabiła go rewolucja? Według francuskiego ministra spraw zagranicznych Alaina Juppé,

“Francja jest dumna, że pomogła Libijczykom odzyskać ich wolność”

Ja jedynie przypomnę, że zaledwie półtora miesiąca temu francuski “Liberation” ujawnił, że Republika może liczyć na dostęp do jednej trzeciej libijskich złóż naftowych. I to chyba najlepszy komentarz śmierci Kaddafiego.

piątek, 21 października 2011

Wybuchowa Turcja

Rosną napięcia między tureckimi władzami a kurdyjskimi separatystami. W wyniku ataków z powietrza przeprowadzanych przez Turcję na kryjówki buntowników przebywających na terenie Iraku pojawiają się głosy, że istnieje możliwość wybuchu kolejnej wojny domowej w tym kraju. - pisze serwis United Press International.

Według doniesień istnieje ryzyko eskalacji konfliktu na o wiele szerszą skalę, w tym na cały Bliski Wschód i południowo-zachodnią Azję. Prorządowe media w Turcji już teraz otwarcie dyskutują na temat ogromnej zbrojnej operacji, która doprowadzić by miała do zniszczenia kurdyjskiego oporu zarówno na jej terytorium jak i w sąsiadującym Iraku. Siłą rzeczy w potencjalny konflikt zaangażowane zostałyby Stany Zjednoczone, które z dużym prawdopodobieństwem przekażą na wyposażenie tureckiej armii nowoczesnej zdalnie sterowany samoloty (drony) typu “predator”.



czwartek, 20 października 2011

Światową gospodarkę kontroluje 147 przedsiębiorstw

Naukowcy z uniwersytetu w Zurichu opublikowali wyniki badania, z którego wynika, że światowa gospodarka jest kontrolowana przez niewielką liczbę korporacji.

Sieć 1 318 korporacji (źródło: PLoSOne.org)
Prześledzili oni 43 060 międzynarodowych korporacji i sieć powiązań własnościowych pomiędzy nimi. W ten sposób powstała mapa składająca się z 1 318 firm będących sercem światowej gospodarki. 147 z nich stanowiło „rdzeń” kontrolujący blisko 40 bogactwa. Wśród nich większość stanowią banki, między innymi Barclay's, Deutsche Bank i Goldman Sachs.

Książka "Kod Władzy" już w sprzedaży!



Na Targach Książki w Katowicach nazwano mnie "śląskim Danem Brownem", nie mnie to oceniać, ale miło mi poinformować, że moja debiutancka powieść "Kod Władzy" jest już dostępna w sprzedaży. Proszę ocenić samemu!

Książkę można kupić jedynie przez Internet, dlatego wszystkich zainteresowanych zapraszam na nową stronę "Kod Władzy".



Pozdrawiam

Victor Orwellsky



wtorek, 18 października 2011

Orwellsky przestrzega – świat zmierza w złym kierunku

George Orwell publikując swoje prorocze myśli naraził się wielu środowiskom politycznym. Krytykując świat mu współczesny ostrzegał przed czymś znacznie gorszym. Światem, który nastąpi. 

Jego sprawdzające się proroctwo, to totalna inwigilacja, ubezwłasnowolnienie jednostki, a w końcu jego przemiana w podporządkowanego „człowieka bez duszy”. Człowieka, któremu wolno tylko tyle, na ile zachłanna władza mu pozwoli. Koniec cywilizacji jest okresem masowej kontroli myśli, miejsca przebywania obywateli, korespondencji, stanu konta bankowego, wyznawanych poglądów. Wizje pisarza snute w "Roku 1984" traktowane były jako metafora rzeczywistości, dziś urzeczywistniają się w pełni. 

Victor Orwellsky odwołujący się do Orwella publikuje inspirując czytelnika do zrozumienia świata, w którym jasne fakty i ich właściwe nazwanie uważa się za polityczną niepoprawność lub spiskową teorię dziejów. Te są bowiem niczym więcej jak wypracowanym sposobem ośmieszania zdrowego rozsądku. Wiele z pojawiających się informacji i tematów tylko pozornie ze sobą niepowiązanych, w rzeczywistości, jeśli im się dobrze przyjrzy, tworzy logiczną całość zdarzeń, determinującą rozwój cywilizacji. Cywilizacji coraz bardziej złamanych zasad etycznych, w której do bogactwa i wpływów dochodzi się nie dźwigając na plecach worki w dokach lub realizując swoje marzenia ślęcząc godzinami w garażu, ale coraz częściej spekulując, oszukując i naciągając kupujących bez zważania na konsekwencje. Cywilizacji, w której szlachetne oddawanie majątków na cele charytatywne jest niezrozumiałą ekstrawagancją i kroplą w morzu potrzeb istniejących w źle zarządzanym świecie. W pogoni za majątkiem zatracają się nie tylko galopujący do niego „biznesmeni”, ale co gorsza także winni ich kontrolować w imieniu społeczeństw politycy, nierzadko od tych pierwszych uzależnieni. 

- Włochy to gó... kraj, znikam stąd za kilka miesięcy - powiedział premier Włoch Silvio Berlusconi w jednym z ujawnionych nagrań pochodzących z podsłuchów. Ten symboliczny przykład syntezy biznesu i polityki wskazuje tylko jeden z możliwych scenariuszy: „bierzmy nogi za pas – narozrabialiśmy, niech posprzątają inni”. Czy istnieje jednak miejsce, w którym można się schować przed poirytowanym światem? Czy bankrutujące społeczeństwo zachowa się jak 13 milionów osób dotkniętych największą klęską głodu w krajach Rogu Afryki? Pochyli głowę i zacznie w pokorze umierać? 

W wywiadzie dla gazety "Le Parisien" Jose Manuel Barroso zapowiedział, że wkrótce przedstawi propozycję sankcji mających doprowadzić do poprawy sytuacji. Czy problem upadku finansowego rozwiąże wygłaszanie deklaracji spowolniałych polityków budzących się z dobrobytu własnych karier i rozglądających się dookoła z zaskoczeniem? Jakże niepokojące wydają się być po trzech latach od rozpoczęcia światowego kryzysu, odruchy kreatorów politycznych. 

Doskonałym przykładem jest reakcja Szefa Komisji Europejskiej, który przyznał, że na rynkach finansowych dochodzi do spekulacji, będących jedną z przyczyn obecnego kryzysu. Zapowiedział wprowadzenie regulacji ograniczających takie praktyki. Ci, którzy je złamią, będą podlegać odpowiedzialności karnej. Barroso zaapelował też do przywódców politycznych o wspieranie a nie krytykowanie mających na celu walkę z kryzysem zadłużenia w strefie euro działań Brukseli. Zaapelował w momencie, kiedy w 950 miastach świata rozpoczyna się reakcja łańcuchowa. 

A może właściwa jest reakcja Watykanu, którego przedstawiciel arcybiskup Mediolanu kardynał Angelo Scola powiedział w niedzielę podczas mszy w tamtejszej katedrze: "Głęboko znieważa nas, jako chrześcijan zniszczenie figury Matki Bożej oraz krzyża (podczas aktów protestu w Rzymie - przyp. autora)"? Władza i Kościół wydają się przyglądać, dawać wyraz swojego zaniepokojenia i subtelnie prosić o niekrytykowanie swoich inicjatyw. Przyglądać się, ale czy odpowiedzialnie działać? Jedni i drudzy? Zawiesić trwająca od 2000 lat walkę o rząd dusz? A może nie wyczuwają powagi sytuacji? 

Sięgnijmy do najnowszego komunikatu najbardziej kompetentnego grona światowego „Aniołów Stróżów” pozostając w chrześcijańskiej retoryce: Na zakończenie dwudniowego spotkania ministrów finansów krajów grupy G20 w Paryżu jego przewodniczący Francois Baroin powiedział, że znaczenie rozstrzygające dla walki ze światowym kryzysem gospodarczym będą miały wyniki szczytu strefy euro 23 października. Szczyt ten da "jasne odpowiedzi" - powiedział francuski minister finansów podkreślając, że banki centralne "będą nadal zapewniać płynność bankom komercyjnym”. Zebrani w Paryżu ministrowie zwrócili w sobotę uwagę na konieczność zapewnienia bankom "odpowiedniej kapitalizacji i wystarczającego dostępu do funduszy". "Banki centralne podjęły niedawno stanowcze kroki w tym kierunku i pozostaną w gotowości, aby w razie potrzeby zapewniać bankom płynność" - głosi komunikat zatwierdzony przez ministrów finansów i szefów banków centralnych G20. 

„Zwrócili uwagę”, czy na tym ma polegać polityczny interwencjonizm w przypadku, gdy wymaga tego sytuacja? A może zdecydowane działania w końcu nastąpią zanim budząca się rewolucja zmieni panujący od czasu zakończenia drugiej Wojny Światowej porządek? Nie zapowiada tego oświadczenie (według BBC), iż ministrowie finansów z wiodących gospodarczo krajów świata wyrazili wolę udzielenia pomocy eurolandowi, ale pod warunkiem, że najpierw kraje strefy euro same przyjdą sobie z pomocą, tworząc plan odpowiadający prawdziwym rozmiarom kryzysu. A któż wbrew narastającym protestom społecznym opracuje, a co ważniejsze wdroży, taki plan? A może modlitwa do „Boga cudów” jest tylko tyle warta, co zachowanie amerykańskiego ministra skarbu finansów Timothy’ego Geithnera, który powiedział, że usłyszał „zachęcające rzeczy od swoich europejskich kolegów w Paryżu, o nowym planie radzenia sobie z kryzysem na kontynencie"

Powiedział to człowiek, będący „wzorem” absurdalnego rozwiązywania problemów ekonomicznych i monitorowania uczciwości banków. Wywodzący się z kraju, który stał się pierwszym elementem przewracającego się domina. Jaka jest przyczyna zachowań światowej finansjery? Jak bowiem leczyć bez poznania przyczyny? 

Gdyby rzecz całą uprościć, czy odpowiedź zastąpi komentarz Tadeusza Pieronka, byłego biskupa pomocniczego sosnowieckiego oraz byłego sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski? Biskup zapytany przez Jacka Nizinkiewicza: - “Przed nami kryzys ekonomiczny, który pewnie również dotknie Polaków. Jak przejść przez ten kryzys, żeby nie popaść również w kryzys duchowy? I czy politycy są przygotowani do tego, żeby nas godnie przez ten kryzys przeprowadzić?”, odpowiedział: „Żeby wyjść z kryzysu i go pokonać trzeba przestać kraść i zacząć żyć uczciwie. Innej metody nie ma”

Paradoksalnie, dwa kluczowe determinanty rozwoju cywilizacji: politykę i religię łączy subiektywnie rozumiana uczciwość. Jak rozumiana? Sięgnijmy dla bezpieczeństwa, do przykładu historycznej uczciwości, z którym nie można polemizować, wskazując na Henryka VI. Króla, który wykreował jakże odmienną od watykańskiej rzeczywistość wyłącznie w imię własnych interesów. Wielokrotnie zresztą zmienianą i to w kraju modelowej demokracji. Podobno. 

I wówczas, i dzisiaj zarówno dla prostego poddanego, a dziś obywatela żyjącego w demokracji, zbędne jest dostrzeganie wzajemnego dyscyplinowania dwóch fundamentów kreowania rzeczywistości. Jakże różne jest wskazywanie przyczyn i winnych, zwłaszcza w momencie, kiedy idzie się na gilotynę albo dokonuje, pod wpływem ekonomicznej determinacji, aktu samospalenia. 

Dziś „Oburzeni” zaczynają, podobnie zresztą jak w pewnym sensie Ruch Palikota, wbijać klin w dotychczasowy porządek rzeczy, pragmatycznie apelować o natychmiastową zmianę zachowań. W imię instynktu samozachowawczego i zrozumienia, co może się wydarzyć, proponują w miejsce purpury i szkarłatów, czarnych limuzyn i odpoczynku w luksusowych hotelach, natychmiastowe otrzeźwienie. 

Nie trzeba być geniuszem by zauważyć, że kryzysu ekonomicznego i rodzącego się społecznego niezadowolenia nie da się „załatwić” wygłoszeniem trafnego kazania z najbardziej spektakularnej brukselskiej, czy waszyngtońskiej ambony. Apelowaniem do wiernych w wierze, a co gorsza wezwaniem do postu samemu udając się na „polityczne probostwo” by zjeść obfity obiad. „Przestać kraść i zacząć żyć uczciwie”- twierdzi T. Pieronek. Kiedy Adam i Ewa kradli, Pan Bóg zareagował. Jak jednak rozwiązać problem, idąc za myślą księdza Biskupa, kiedy kradnie sam „Pan Bóg” - wszechwładni politycy i biznesmeni? Dlaczego za ich grzechy mają odpowiadać, dawno już wygnani z raju obywatele? 

- Mam przed sobą okropny weekend: sobota rano papież w Kwirynale, potem Sarkozy, Merkel i Brown w Paryżu, w niedzielę jeszcze zjazd Ligi Północnej w Mediolanie, nie wiem, kiedy znajdę czas na telefon do Francesci - skarży się Berlusconi. 

Kiedyś pewien rosyjski car nie zdążył nawet się poskarżyć, zanim dokonał żywota z całą swoją rodziną. Nie dostrzegł wcześniej tego, co od lat działo się wokół niego. I bliżej niego i dalej. A już z pewnością nie był tak pomysłowy jak włoski premier by ochronić swoją skórę: - Wyprowadźmy miliony ludzi na ulice, rozwalmy sąd w Mediolanie - te słowa premiera Włoch Silvio Berlusconiego z 2009 r. z podsłuchanej rozmowy telefonicznej ujawniła w poniedziałek "La Repubblica". To zapis rozmowy szefa rządu z poszukiwanym szantażystą. 

Prawdziwej społecznej determinacji w poczuciu niesprawiedliwości i biedy nie zahamują wszczepiane czipy, latające drony i inwigilowana poczta internetowa. Zawsze znajdzie się jednak ktoś, kto poprowadzi do rewolucji. W czyim interesie? Berlusconiego? Starych – nowych polityków? Biednych czy bogatych bankierów? Miejmy nadzieję, że w społecznym.

niedziela, 16 października 2011

Protokoły mędrców Syjonu

Trudno jest znaleźć dokument budzący równie wiele kontrowersji co “Protokoły mędrców Syjonu”. Na temat jego autentyczności od prawie stu lat dyskutują przedstawiciele świata nauki, dziennikarze i politycy. W niektórych krajach “Protokoły” stały się jak najbardziej poważną lekturą. 

Zacznijmy jednak od początku. 

“Protokoły mędrców Syjonu” w postaci znanej dzisiejszemu czytelnikowi po raz pierwszy ukazały się w 1903 roku w petersburskim czasopiśmie "Russkoje Znamia". Szczególnie popularne stały się dwa lata później kiedy wydano je jako osobną książkę. Wydanie to było powiązane z działalnością Unii Narodu Rosyjskiego (Czarnej Sotni) oraz Ochrany, które liberalizację mającą miejsce po 1905 roku traktowały jako atak na integralność Rosji zrzucając całą winę na “międzynarodowy spisek żydowski”. 

Dokument ten był także wykorzystywany po wybuchu bolszewickiej rewolucji w Rosji, kiedy to związki Żydów z międzynarodowym ruchem komunistycznym wiązano bezpośrednio z tezami zawartymi w “Protokołach...”. Co ciekawe jednym z najbardziej znanych ich propagatorów był Henry Ford, który w samym roku 1920 sfinansował druk 500 tys. egzemplarzy. Pomimo szerokiej krytyki pamflet zyskał sporą popularność jeszcze przed wybuchem II Wojny Światowej. Jednak jak się okazuje największą popularność “Protokoły” zyskały nie na Zachodzie, lecz w krajach islamskich. Wiele na ten temat można znaleźć w artykule Menahema Milsona, wskazującego że “przez ostatnie pół wieku Protokoły mędrców Syjonu były w świecie arabskim publikowane i rozpowszechniane szerzej niż w jakiejkolwiek innej części świata. Protokoły zostały po raz pierwszy opublikowane po arabsku już w 1925 r., ale przez około ćwierć wieku ten antysemicki pamflet nie odgrywał widocznej roli w walce Arabów z syjonizmem.” Oczywiście przełomowy wpływ miało powstanie państwa Izrael i kolejne wojny między państwem żydowskim i Arabami. W wyniku rosnącego konfliktu i kolejnych zwycięstw Izraela, prezydenci Egiptu Sadat i Naser, prezydent Arif z Iraku, król Fajsal z Arabii Saudyjskiej, jak również libijski przywódca Muammar Kaddafi oficjalnie wspierali i rekomendowali czytanie “Protokołów”. Wielokrotnie wznawiana książka była bestsellerem między innymi w Libanie oraz w Iranie. 

Co więcej “Protokoły” doczekały się nawet filmowej wersji, której premiera miała miejsce 6 listopada 2002 roku. Kilka arabskich stacji telewizyjnych wyemitowało wówczas pierwszy epizod serii zatytułowanej “Rycerz bez konia”. Składała się ona z 41 odcinków i wiele najistotniejszych elementów fabuły opartych było o fragmenty “Protokołów mędrców Syjonu”. Data premiery serii nie wydaje się być przypadkowa, gdyż był to wieczór w pierwszy dzień Ramadanu, kiedy to najwięcej muzułmanów zasiada przed telewizorami. Pomimo protestów wielu przedstawicieli krajów zachodnich z USA na czele, władze egipskie nie zaprzestały emisji. 

Czym są “Protokoły mędrców Syjonu”? 

To pytanie zadaje sobie wielu badaczy a temat ten wciąż podgrzewa atmosferę w wielu krajach. Co możemy powiedzieć na pewno to to, że jest on zapisem rzekomych planów opisujących metody przejęcia przez Żydów władzy nad światem. Plan ten jest wielowarstwowy, mający wiele cech polifluencji. Zakłada on stopnione podsycanie konfliktów społecznych i wojen mające ostatecznie doprowadzić do totalnej dominacji Żydów, uwzględnione są tam zarówno czynniki finansowe takie jak odpowiednie sterowanie budżetami państw, jak i militarne z przeprowadzaniem zamachów bombowych miastach włącznie. Czy to nie brzmi znajomo? Teoretycznie tak, jednak istnieje wiele wątpliwości co do autentyczności owego dokumentu. 

Przede wszystkim krytycy wskazują na niezwykłe podobieństwo niektórych fragmentów “Protokołów” z tekstem francuskiej satyry "Dialogue aux enfers entre Machiavelli et Montesquieu ou la politique de Machiavelli au XIXe siecle par un contemporain" (Rozmowy w piekle między Machiavellim i Monteskiuszem) francuskiego satyryka Maurice'a Joly. Sam Joly z pewnością nie był Żydem a to co napisał miało być przede wszystkim atakiem na Napoleona III. Nie było to z resztą dzieło oryginalne bo wyraźnie widać w nim inspiracje powieścią Eugene’a Sue "Les Mystères du peuple" (Ludzkie tajemnice), a nawet jeszcze wcześniejszym bo XVII-wiecznym napisanym w Polsce anonimowym apokryfie  zatytułowanym “Poufne rady jezuitów”. Jak wskazuje tytuł tego ostatniego zarówno on jak i powieść Sue’a nie dotyczyły jednak spisku Żydów, lecz zakonu jezuitów. 

Sama koncepcja światowego spisku Żydów była w XIX wieku jeszcze wielokrotnie przerabiana, w samej Rosji między innymi przez prawosławnego duchownego, Siergieja Aleksandrowicza Nilusa, który twierdził, że “Protokoły” pochodzą z Pierwszego Kongresu Syjonistycznego, który faktycznie miał miejsce w Bazylei w 1897 roku, dopiero z czasem Nilus zmienił stanowisko i przypisał autorstwo “mędrcom Syjonu”. Sam Nilus był niższym urzędnikiem archiwum Synodu Moskiewskiego a jego publikacja początkowo nosiła tytuł "Wielkie w małym i Antychryst jako bliska możliwość polityczna". Celem jej wydania było pozbawienie wpływów paryskiego specjalisty-masona monsieur Philippe’a i zastąpienie go kimś “bliższym rosyjskiemu ludowi”. Tą osobą został charyzmatyczny duchowny z Syberii Grigorij Jefimowicz Rasputin. 

Czy mamy więc do czynienia z absolutnym falsyfikatem? 

“Protokoły mędrców Syjonu” były wielokrotnie uznawane za fałszywe przez sądy wielu państw. Wydawać się może, że sam dokument jest istotnie fałszywką. Czy jednak nie tkwi w nim ziarno prawdy? Dariusz Ratajczak powołując się na oświadczenie ks. dr Stanisława Trzeciaka, byłego profesora Akademii Duchownej w Petersburgu i cenionego przed wojną żydoznawcy, stwierdził że za dokumentem może kryć się ziarenko prawdy. Czy faktycznie?

czwartek, 13 października 2011

Trojan w służbie wywiadu

Wirusy od dawna były utrapieniem prawie każdego posiadacza komputera. Wraz ze wzrostem popularności internetu problem ten stał się jeszcze bardziej powszechny. Kto jednak pisze te wirusy? 

fot. sxc.hu
Na pewno trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Co jakiś czas ujawniane są informacje o kolejnych autorach wirusów, którymi mogą być zarówno studenci informatyki jak i wschodnioeuropejscy mafiozi. Niejednokrotnie za wirusami stoją także wielkie korporacje pragnące poznać tajne informacje o konkurencji albo po prostu stworzyć popyt na programy antywirusowe. O wiele ciekawsza jest jednak sytuacja, gdy za napisaniem danego trojana lub wirusa stoją służby państwowe. 

Jak się okazuje w sobotę 8 października niemiecka grupa hackerów, Chaos Computer Club (CCC) ujawniła informację, że władze Niemiec korzystają z wirusa zwanego “Bundetrojaner” (“Trojan federalny”), który ma za zadanie śledzenie wybranych komputerów. Według członka klubu, Franka Riegera wirus został stworzony przez policyjnych ekspertów do pozyskiwania informacji w trakcie trwania śledztwa. Jest on w stanie robić screenshoty, logować się na komputer użytkownika, a także nagrywać rozmowy prowadzone na Skypie i przejmować kontrolę nad kamerami i mikrofonami, co umożliwia bezpośrednie podsłuchiwanie użytkownika. Oznacza to, że Trojan dokonuje infiltracji niezgodnej z niemieckim prawem. 

Już w poniedziałek rząd zaprzeczył tym doniesieniom, jednakże władze jednego z krajów związkowych Bawarii potwierdziły, że lokalna policja korzystała z Bundestrojanera co najmniej od 2009 roku. Rzecznik Angeli Merkel, Steffen Seibert oświadczył, że rząd zajmie się informacjami, które podała CCC. 

To jeden z przykładów prosto zza zachodniej granicy. Czy jest ich więcej? Tak się składa, że tak i również w ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z innym, równie ciekawym przypadkiem zastosowania wirusów komputerowych. Jak się bowiem okazało od ataków przy pomocy Trojanów nie są wolne nawet drony wykorzystywane przez amerykańskie służby. 

Jak ujawnił magazynWIRED, wirusa po raz pierwszy wykryto dwa tygodnie temu w bazie Creech w Nevadzie. Do tej pory pracownicy bazy, w której przebywa większość pilotów zdalnie kontrolujących loty dronów, nie ustalili czy w wyniku działania wirusa wykradziono lub utracono jakiekolwiek dane. Chociaż od momentu jego wykrycia minęło już sporo czasu, do tej pory nie udało się go usunąć z systemu. Opiera się on bowiem próbom usunięcia. “Wciąż staramy się go usunąć, lecz on bez przerwy wraca” twierdzi jedna z osób pracujących nad siecią. 

Czy takich ataków jest więcej? Idę o zakład, że większość z nas nawet nie wie, jakie programy ma zainstalowane w swoim systemie. Skoro informatycy obsługujący jedne z najbardziej zaawansowanych współczesnych urządzeń bojowych i wywiadowczych nie są w stanie poradzić sobie z wirusem w swoim systemie, to czy możemy być pewni, że nikt się nami do tej pory nie zainteresował.

wtorek, 11 października 2011

Co się stanie 11.11.11?

Za równo miesiąc będziemy mieli do czynienia z niezwykłą datą. 11 listopada 2011 roku daje nam w skrótowym zapisie zapis daty składający się z samych jedynek. Czy to coś oznacza? 

11 listopada kojarzy się Polakom przede wszystkim z rocznicą odzyskania niepodległości w 1918 roku, ale oto co stało się tego dnia w historii: 

W 1673 roku doszło pod Chocimiem do spektakularnego zwycięstwa wojsk polsko-litewskich dowodzonych przez króla Jana III Sobieskiego nad wojskami tureckimi, 

W 1918 Niemcy podpisali zgodę na zawieszenie działań wojennych w wagonie kolejowym w lasku Compiegne we Francji. Dokument wszedł w życie o godzinie 11. 

W 2004 Organizacja Wyzwolenia Palestyny potwierdziła śmierć Jasera Arafata (przyczyny nie są znane do dziś). Kilka minut później nowym przewodniczącym OWP został Mahmud Abbas. 

Te wydarzenia z wielu względów mają charakter przełomowy, jednak sama liczba 11 ma jeszcze wiele innych istotnych znaczeń. 



protestujący w Madrycie
fot. igdelvalle
Zwróćmy uwagę na kilka ważnych wydarzeń z ostatnich lat i relacji między nimi: 

11 września 2001 - ataki terrorystyczne na Nowy Jork (WTC) i Waszyngton (Pentagon), 

kilka ciekawostek: 

  • Data zamachów: 11.09 czyli 1+1+9=11, 
  • Nazwa New York City liczy 11 liter, 
  • Pierwszy samolot, który uderzył w WTC był lotem numer 11, 
  • 11 września jest 254 dniem roku 2+4+5=11 

W 2001 roku minęło 83 lata od zakończenia I-szej i 56 lat o d końca II-giej Wojny Światowej: 

8+3=11 

5+6=11 


Co ciekawe 11 września 1991 prezydent George Bush wygłosił w Kongresie przemówienie na temat Nowego Porządku Świata: 



11 marca 2004 - ataki terrorystyczne w Madrycie, 

gdy datę zamachów zapiszemy wg metody anglosaskiej: 3/11/2004 czyli 3+1+1+2+4=11 

do zamachów doszło równo 911 dni po atakach w USA, 


fala powodziowa w Japonii,
fot. ChiefHira
11 marca 2011 - trzęsienie ziemi i tsunami zalewające japońskie wybrzeże, 



Jak widzimy liczba 11 powtarza się w tych przypadkach wielokrotnie. Na czym polega ta cała “magia” 11-tki? 

  • Liczba 11 ma szczególne znaczenie w mistyce okultystycznej. W numerologii jest to liczba mistrzowska, podobnie jak 22 czy 33 itd. Liczba 11 oznacza wizję, 22 wizję i akcję, zas 33 możliwość kierowania światem. Wszystkie razem tworzą trójkąt oświecenia, iluminacji,
  • Według Żydów 11 jest złą liczbą, co sprawia, że niemożliwe jest istnienie imienia, które składałoby się z 11 hebrajskich liter. 
  • Jest ona symbolem męczeństwa, 
  • Dekalog posiada 10 przykazań, według Św. Augustyna 11 oznacza grzech, 

Ta dziwna koincydencja w występowaniu liczby 11 a przy tym także jest numerologiczne znaczenie sprawiają, że możemy zgadywać co wydarzy się 11 listopada. W sieci nie brakuje krytyków takiego podejścia wskazujących, że charakterystyczne liczby bardzo łatwo jest rozpoznać po fakcie, ale jest to w zasadzie niemożliwe ad hoc. Przekonajmy się sami i 11 listopada śledźmy wiadomości bardzo dokładnie.  


sobota, 8 października 2011

Benjamin Fulford

Opisywany/a niedawno Sorcha Faal to jedno z najbardziej kontrowersyjnych źródeł alternatywnych informacji w sieci. Jest ono krytykowane między innymi ze względu na ogromny pesymizm jaki szerzy. Dla wielu analityków jest to klasyczny przykład wpływania na opinię publiczną pod fałszywą flagą. Zupełnie inaczej postrzegany jest Benjamin Fulford, który stał się w ciągu ostatnich 4 lat bardzo znaną postacią i wpływowym komentatorem. W przeciwieństwie do Sorcha Faal funkcjonuje on pod swoim własnym nazwiskiem, całkiem sporo wiadomo też na temat jego życia. Najbardziej jednak intrygujące są informacje, które przekazuje. 

Benjamin Fulford urodził się w 1961 roku w Kanadzie. Od strony ojca pochodzi z jednej z najbardziej znaczących kanadyjskich rodzin, zaś jego matka była pochodzenia polsko-żydowskiego. Pradziadek Benjamina, George Taylor Fulford, był jednym z najbogatszych i najbardziej wpływowych Kanadyjczyków będąc w posiadaniu największej części udziałów General Electric. Zginął on jednak w wypadku w 1905 roku, zaś cała rodzina straciła majątek. 

Według Fulforda śmierć jego pradziadka nie była przypadkowa, jego zdaniem chciał on sfinansować badania Nicola Tesli, czemu przeciwni byli Rockefellerowie, którzy chcieli zmonopolizować rynek energetyczny. To oni doprowadzili do jego śmierci, a następnie bezprawnie przejęli majątek jego spadkobierców (dziadek Benjamina miał wówczas trzy lata). 

Od ponad 20 lat na stałe mieszka on w Japonii, gdzie po raz pierwszy przyjechał na studia na początku lat 80-tych. Od tego czasu uzyskał tam obywatelstwo, włada też biegle językiem japońskim. Do niedawna pracował jako dziennikarz finansowy i korespondent licznych czasopism. W latach 1998-2005 był szefem działu azjatyckiego miesięcznika Forbes. W drugiej połowie poprzedniej dekady wpadł on na trop szerokich powiązań korupcyjnych japońskich elit, w wyniku których przedstawiono mu ofertę wstąpienia do japońskiej masonerii i pracy w ministerstwie finansów. Gdyby odmówił czekałaby go śmierć. 

By ocalić życie przyjął ofertę, poznając tym samym wiele osób będących członkami wpływowej w Japonii loży masońskiej. Niedługo jednak po tym skontaktowała się z nim inna organizacja, która zaproponowała protekcję i współpracę, którą Fulford przyjął. 

Tą drugą organizacją było chińskie tajne stowarzyszenie z siedzibą na Tajwanie, które w późniejszych tekstach określa on mianem “The White Dragon Society” (napiszę o niej szerzej w osobnym tekście). Organizacja ta poprosiła Fulforda, by został jej rzecznikiem w świecie Zachodnim i w jej imieniu kontaktował się z wpływowymi osobami z zachodniego kręgu kulturowego. “My role is to present them to the Western world” - powiedział. 

Dużą popularność Fulford zyskał względnie niedawno, ok. 2007 roku, kiedy to najpierw przeprowadził słynny wywiad z na co dzień nieuchwytnym Davidem Rockefellerem, a następnie został wypromowany przez między innymi Henry Makow’a i Jeff’a Rense. W wywiadach udzielonych wspomnianym wcześniej komentatorom Fulford przedstawił nie tylko swoją historię, ale też to jak wygląda współcześnie światowy spisek z perspektywy Azji Wschodniej.

Jego zdaniem sytuacja nie jest tak tragiczna, jak często się ją opisuje (vide “Sorcha Faal”), spowodowane jest to faktem, że Iluminaci i podległe im instytucje mają realny wpływ przede wszystkich w krajach zachodnich, takich jak USA, Kanada, Meksyk, Europa i Japonia. Te wpływy są jednak o wiele słabsze w Indiach, Ameryce Południowej, Rosji czy w Chinach. Przedstawia on też samych Iluminatów jako grupę niezupełnie jednorodną, z Rockefellerami rządzącymi Ameryką i Japonią, podczas gdy Europa kontrolowana jest przez inną rodzinę - Rotschildów. Niejednokrotnie tarcia między Europą a USA są wywoływane konfliktem interesów właśnie między tymi potężnymi rodami bankierów. 

Skąd się wziął nagły angaż Fulforda? Wynika on przede wszystkim z planowanego przez Iluminatów wywołania światowego konfliktu zbrojnego, który ostatecznie przyczynić się ma do redukcji ludzkiej populacji. Co ważne, grupy te dążą przede wszystkim do eliminacji mieszkańców Azji. Właśnie to sprawiło, że chińskie tajne stowarzyszenie postanowiło zapewnić mu protekcję i dostarczać niezbędnych informacji. Chcąc uchronić ludność Azji, Chińczycy postanowili działać kierując do najwyższych członków zakonu Iluminatów ultimatum, w czym pośredniczyć miał sam Fulford. Mają oni się poddać, zrezygnować ze swoich niszczycielskich planów, gdyż w przeciwnym wypadku każdy z nich zostanie zabity. 

Jak podchodzić do rewelacji głoszonych przez Fulforda? Na jego korzyść działa z pewnością fakt, że nie jest on osobą przypadkową. Co więcej wiele jego teorii wydaje się być spójnymi z twierdzeniami innych badaczy i komentatorów. Z drugiej jednak strony zapowiada on koniec NWO od przynajmniej kilku lat twierdząc, że zmiany są tuż, tuż. Do tej pory nie doczekaliśmy się realizacji jego zapowiedzi. 











- See more at: http://pomocnicy.blogspot.com/2013/04/jak-dodac-informacje-o-ciasteczkach-do.html#sthash.uAMCuvtT.dpuf