Używasz aplikacji do śledzenia swojego zdrowia? Wiele aplikacji analizujących i monitorujących nasze zdrowie, a takze zachęcających nas do poprawy naszego trybu życia może poważnie wpływać także na naszą prywatność. Kto wie, może za jakiś czas wyniki z tych aplikacji zadecydują, kto otrzyma następną promocję lub czyja polisa ubezpieczenia zdrowotnego wymaga korekty?”
Ciągłe postępy w śledzeniu dały firmom technologicznym nowe sposoby na dalsze sprzedawanie swoich najnowszych urządzeń, jednocześnie z radością zbierając generowane przez nas dane a my sami często zgadzamy się na dane warunki użytkowania bez lektury regulaminu.
Apple obiecuje szyfrować i chronić mnożące się strumienie danych zdrowotnych, które dla nas zbiera. Jednak większość obaw związanych z prywatnością na tym rozwijającym się rynku jest tym, co zgadzamy się udostępniać aplikacjom i usługom innych firm, które mają własne polityki prywatności.
Łatwo sobie wyobrazić wartość danych zdrowotnych nie tylko dla ubezpieczycieli, ale także dla reklamodawców i pracodawców. Około 2014 roku wiele dużych firm zaczęło udostępniać Fitbits pracownikom, zbierając informacje na temat ich snu, aktywności i lokalizacji. Powstanie korporacyjnego śledzenia, które jest przedstawiane jako profit dla pracowników – bezpłatny zegarek! Lepsze zdrowie!
Teraz, w warunkach pandemii Covid-19 może to jeszcze przyspieszyć. LifeSignals, kalifornijski startup, który opracował łatkę na klatkę piersiową do pomiaru sygnałów, w tym oddychania, temperatury, a nawet postawy, odnotował w zeszłym roku gwałtowny wzrost popytu ze strony dużych firm, które chciały badać personel pod kątem objawów Covid.
Czy zatem czeka nas kolejny obszar, w którym nasza prywatność zostanie ponownie narażona na szwank? Zdrowie jest przecież bezcenne, a bezpieczeństwo często stawiamy wyżej niż takie dobra jak prywatność czy wolność.