Nagłe zaśnięcia, halucynacje, bóle głowy - problemy mieszkańców dwóch wiosek w Kazachstanie przez dwa lata stanowiły zagadkę, której nie potrafili rozwiązać lekarze.
W położonych na kazachskim stepie miejscowościach mieszkańców dotknęła tajemnicza plaga - podczas spaceru, w szkole a nawet w trakcie jazdy motocyklem, sen spadał na nich bez ostrzeżenia. Śpiączka trwała nawet kilka dni, po wybudzeniu chorzy nie wiedzieli co się z nimi działo, nie pamiętali też momentu zaśnięcia.
Nie jest to pierwsza fala ataków śpiączki jaka miała miejsce w tej miejscowości, do podobnych wydarzeń doszło po raz pierwszy jeszcze w marcu 2013 roku, jednak zarówno wówczas jak i dziś lekarze są bezsilni. Od tego czasu stwierdzono zachorowania w sumie u 140 osób mieszkających w Kalaczi i Krasnogórsku (obie miejscowości zamieszkuje jedynie 810 osób). Jak podaje Komsomołska Prawda: "Chory wydaje się być przytomny, może nawet chodzić. Nagle jednak zapada w głęboki sen, zaczyna chrapać, a kiedy się go obudzi, wówczas nie pamięta on niczego". Niektórzy mają halucynacje, widzą skrzydlate konie, węże w łóżkach czy robaki jedzące ich ręce.
Władze Kazachstanu szybko znalazły winowajcę - źródłem choroby mają być leżące nieopodal kopalnie uranu, które zamknięto wkrótce po upadku Związku Sowieckiego. Pomimo zamknięcia kopalń nie zasypano a otwarte tunele mogą zdaniem rządu powodować wydobywanie się w okolicy znaczących ilości tlenku węgla i innych węglowodorów. "Poziom tlenu jest niższy i to jest właśnie powodem chorób w wiosce" powiedział przedstawiciel władz Berdibek Saparbajew. W związku z panującą sytuacją rząd zdecydował się na przesiedlenie mieszkańców obu wsi do innego miejsca, obecnie trwa ewakuacja.
Nie jest to pierwsza fala ataków śpiączki jaka miała miejsce w tej miejscowości, do podobnych wydarzeń doszło po raz pierwszy jeszcze w marcu 2013 roku, jednak zarówno wówczas jak i dziś lekarze są bezsilni. Od tego czasu stwierdzono zachorowania w sumie u 140 osób mieszkających w Kalaczi i Krasnogórsku (obie miejscowości zamieszkuje jedynie 810 osób). Jak podaje Komsomołska Prawda: "Chory wydaje się być przytomny, może nawet chodzić. Nagle jednak zapada w głęboki sen, zaczyna chrapać, a kiedy się go obudzi, wówczas nie pamięta on niczego". Niektórzy mają halucynacje, widzą skrzydlate konie, węże w łóżkach czy robaki jedzące ich ręce.
Władze Kazachstanu szybko znalazły winowajcę - źródłem choroby mają być leżące nieopodal kopalnie uranu, które zamknięto wkrótce po upadku Związku Sowieckiego. Pomimo zamknięcia kopalń nie zasypano a otwarte tunele mogą zdaniem rządu powodować wydobywanie się w okolicy znaczących ilości tlenku węgla i innych węglowodorów. "Poziom tlenu jest niższy i to jest właśnie powodem chorób w wiosce" powiedział przedstawiciel władz Berdibek Saparbajew. W związku z panującą sytuacją rząd zdecydował się na przesiedlenie mieszkańców obu wsi do innego miejsca, obecnie trwa ewakuacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami