W Stanach Zjednoczonych, zaledwie kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi doszło do nowej afery, która może wpłynąć istotnie na ostateczny wynik głosowania. Chodzi o wyciek maili i dokumentów pochodzących z komputera Huntera Bidena - syna Joe Bidena, głównego rywala Donalda Trumpa z ramienia Partii Demokratycznej.
Kontrowersyjne dane upublicznił Rudy Guliani a pochodzić one mają od właściciela serwisu komputerowego, do którego dostarczono popsuty komputer Mac Book Pro. Klient, który przyniósł do naprawy uszkodzony przez wodę laptop nigdy się po niego nie zgłosił, nigdy też nie zapłacił za usługę. Nie był również zainteresowany zawartością dysku twardego, na którym jak się okazało, znajdowały się prywatne zdjęcia, korespondencja i dokumenty Huntera Bidena.
Ujawnione dokumenty pokazują ciemne kulisy międzynarodowych interesów oraz mechanizmy jakie rządzą dzisiejszą polityką. Wiele informacji dotyczy między innymi kontaktów Bidena z ukraińskim politykiem Wadymem Pożarskim z jednej strony, z drugiej naciski ze strony ówczesnej administracji USA (w tym wiceprezydenta Joe Bidena) na władze Ukrainy, by te odwołały ówczesnego prokuratora generalnego Wiktora Szokina ze stanowiska. Szokin miał być niewygodny dla interesów amerykańskich w tym kraju i finalnie oskarżony o korupcję został pozbawiony stanowiska.
Inny interesujący wątek dotyczy Chin, gdzie jak ujawnia NY Post, Biden zawiązywał przynajmniej kilka spółek, w tym w sektorze energetycznym a także spółki joint-venture z chińskimi biznesmenami powiązanymi z KPCh.
Na to wygląda, że era Trumpa skończy się dopiero za 5 lat.
OdpowiedzUsuń