Jest wielu, którzy pewnego dnia chcieliby polecieć na Marsa. Lista kandydatów szybko jednak się kurczy, gdy dowiadują się, że muszą poświęcić na to w sumie cztery lata podróży (!). Inspiracją dla Mars Foundation było założenie, aby polecieć na Marsa i wrócić na Ziemię w niewiele ponad 500 dni. Dziś naukowcy i inżynierowie pracują nad projektem wykonania takiego przelotu zaledwie w miesiąc. Czy ich marzenie może się ziścić?
fot. storiesbywilliams.files.wordpress.com |
Naukowcy z Uniwersytetu w Waszyngtonie obiecują nam podróż na Marsa, która nie zajmie więcej niż 30 dni. Projekt finansowany jest przez NASA i ma na celu zbudowanie nowego rodzaju silnika, który wykorzystuje syntezę jądrową. Naukowcy mają nadzieję, że nowa technologia skróci kosmiczne podróże i sprawi je dużo bezpieczniejszymi.
Choć nie brak ludzi chętnych do podróżowania w kosmosie, obecne technologie oparte na paliwie nie za bardzo do tego się nadają. Po pierwsze, taka podróż trwa bardzo długo, a po drugie istotna jest kwestia bezpieczeństwa - przywiązanie do pojemnika wypełnionego wybuchowym paliwem (jak podkreślają specjaliści) nie może dać nam "gwarancji spokoju".
Profesor aeronautyki i astronautyki John Slough z University of Washington zauważa, że długie podróże międzyplanetarne mogą być tańsze, bezpieczniejsze i szybsze. "Korzystanie z istniejących paliw rakietowych to marnotrawstwo czasu i pieniędzy. Nasz silnik to o wiele bardziej potężne źródło energii w przestrzeni, które może doprowadzić do podejmowania podróży międzyplanetarnych w sposób powszechny", dodaje badacz.
Zespół naukowców zaprezentował optymistyczne wyniki dla swojego nowego silnika fuzyjnego korzystającego z zaawansowanej technologii "kompresji plazmy". Po serii pomyślnych testów w laboratorium rozpoczęto proces budowy samej rakiety. Badacze odpierają tym samym zarzuty, jakoby stworzenie takiego silnika miałoby potrwać jeszcze 40 lat i kosztować astronomiczną kwotę ponad 2 miliardów dolarów.
Czy Waszym zdaniem ambitne plany międzyplanetarnych podróży są realne?
Przydałoby się w końcu wymyślić taki napęd, bo obecne nasze możliwości penetracji kosmosu są mniej niż znikome.
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałem, że do 2025 mają tam powstać bazy z ludźmi. To już będzie coś
OdpowiedzUsuńhttp://www.kosmonauta.net/forum/index.php?topic=1210.0
Usuńto polecam coś mocniejszego:
Usuńhttp://www.kosmosnews.pl/artykul/14-9-1-232/czy-to-tajna-baza-na-marsie.html
Dobrze,ze bedzie szybciej, ale ceny i tak beda dla wybranych. Kogo stac na wakacje w kosmosie? Moze kilkadziesiat osob na swiecie. RT
OdpowiedzUsuńWarto nadmienić, że nie tylko "wakacje" w kosmosie są dziś na celowniku, ale i podróże międzyplanetarne czy nawet tzw. "kosmiczne górnictwo".
Usuńhttp://orwellsky.blogspot.com/2013/01/gornictwo-w-kosmosie-fikcja-czy-juz.html
racja, a na tym ostatnim chyba najbardziej wszystkim (rządom) zależy...
UsuńJak ktoś sie zna na finansach światowych, bankach, hedge funds tid to wie ... że 2 miliardy dol. to dla niektórych organizacji to drobne, a nie jakaś astronomiczna kwota, tutaj victor chyba sie pomylił z tym przymiotnikiem. PIMCO np obraca majątkiem ok. 3 bilionów dolarów itd itp. Jak będzie pomysł, a przede wszystkim zgoda niektórych ludzi to i 200 mld na silnik sie znajdzie od tak:)
OdpowiedzUsuńciekawe odniesienie ;D ale biorąc pod uwagę polskie realia to roczny budżet naszego kraju wystarczyłby zaledwie na sześć sztuk takiego silnika... To chyba bardziej "naoczne" porównanie;)))
UsuńDziękuję Panom za głos w dyskusji. Co 2 miliardów dolarów to kwestia subiektywna jaką mają dla każdego z nas wartość;) Zgodzę się jednak, że dla korporacji czy organizacji międzynarodowych to niewielka suma.
Usuń