Obecnie w okolicach terminalu w Calais przebywa około 4 tysiące imigrantów, głównie z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy próbują na wszelkie sposoby dostać się na terytorium Wielkieh Brytanii. W naprędce zbudowanych szałasach i namiotach oczekują oni na okazję by wedrzeć się do którejś z przejeżdżających obok ciężarówek.
Imigracja to problem o skali globalnej/fot. Wiki |
Eurotunel między francuskim Calais a angielskim Dover codziennie pokonuje tysiące samochodów. Ten niezwykły projekt inżynieryjny ponad 20 lat temu połączył ze sobą kontynentalną Europę i Wyspy Brytyjskie. Dojeżdżające do terminalu pojazdy muszą zwolnić i poczekać na swoją kolej aby móc wjechać na platformę pociągu, który przetransportuje je przez tunel na drugą stronę. Zmniejszająca się prędkość pojazdów sprawia, że stają się one celem imigrantów, którzy próbują złamać plomby i dostać się do środka ciężarówek by w ten sposób dotrzeć na drugą stronę kanału La Manche. Przy zupełnej bierności francuskiej policji bronić zaczynają się sami kierowcy, którzy mimowolnie stają się strażnikami granicznymi, którzy starają się by na ich pojazdach nie znaleziono żadnego przybysza. Ich motywacja jest zrozumiała z uwagi na fakt, że w Wielkiej Brytanii grozi im za to nawet 2 tysiące funtów kary za każdą nielegalnie przywiezioną osobę. Powoli zatem Calais staje się niczym obóz uchodźców zamieniający się momentami w strefę wojny.
Szacuje się, że co tydzień liczba imigrantów wzrasta o co najmniej 400 osób, są oni zdeterminowani by dostać się na drugą stronę kanału, wierząc, że w Wielkiej Brytanii będą mogli żyć lepiej i dostatniej. Władze brytyjskie zapowiedziały z kolei, że prawo dotyczące karania kierowców zostanie najprawdopodobniej zmienione w najbliższym czasie, zaostrzone zostaną także kontrole przy wylocie z tunelu. Wciąz brak jednak podobnych działań ze strony Francuzów, którzy zdają się nie przejmować koczującymi w Calais przybyszami. Brytyjscy politycy komentują to brakiem jakiejkolwiek woli politycznej by problemowi w jakikolwiek sposób zaradzić, można się więc spodziewać dalszego napływu ludzi chcących dotrzeć na Wyspy Brytyjskie, czy są wśród nich jedynie imigranci zarobkowi? A może znajdą się tam także osoby, które na zlecenie Al-Kaidy lub państwa islamskiego postanowią dokonać kolejnych zamachów w Londynie, Manchesterze lub Edynburgu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami