Interesujące w wypowiedzi Kaisera jest jeszcze jedno – w jego opinii współczesnym polem walki są rynki finansowe a wojny są „wojnami walutowymi”. Dziś wojny walutowe objawiają się przede wszystkim w aktywnym skupowaniu złota i powiększaniu własnych rezerw. W tym zaś przypadku rezerwy europejskie prezentują się lepiej niż Wielkiej Brytanii. Wystarczy spojrzeć na ranking miesięcznika Forbes z września bieżącego roku. Wynika z niego, że niemiecki Bundesbank jest drugim na świecie posiadaczem rezerw złota. Również pogrążone w kryzysie, lecz pozostające w unii walutowej z Niemcami Włochy mogą się poszczycić sporymi, wynoszącymi 2 451,8 ton rezerwami. Relatywnie wysoko w tym rankingu są też dwa inne kraje strefy euro Francja (2 435,4 ton) i Holandia (615,5 tony).
Śledzący doniesienia z ostatnich miesięcy czytelnik może dojść do wniosku, że świat opanowała prawdziwa gorączka złota, gdyż ogromna liczba państw od pewnego czasu gorączkowo gromadzi złote rezerwy.
Jak bowiem poinformowała agencja Reutera w sumie 148 ton złota zakupiły w ostatnim kwartale banki centralne na całym świecie. W tym samym okresie roku 2010 ta liczba wyniosła 76 ton. Analitycy zastanawiają się jednak które z państw stoi za tak wielkimi zakupami, wśród podejrzanych komentatorzy wymieniają przede wszystkim wschodzące gospodarki Indii i Chin.
To jednak nie jedyne zakupy z ostatniego okresu. W październiku swoje rezerwy powiększyły między innymi Rosja, Kazachstan, Kolumbia, Białoruś i Meksyk. Również bank centralny Korei Południowej poinformował ostatnio o powiększeniu swoich rezerw.
Pojawia się jednak jedno istotne pytanie: czy wszystkie kraje strefy mogą swobodnie rozporządzać swoimi rezerwami? Proszę zgadnąć gdzie znajduje się większość niemieckich rezerw?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi uwagami